Rosjanie ostrzegają

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2003-02-17 00:00

Już niemal normą stało się, że z każdym dniem notowania ropy biją kolejne rekordy. Nic nie wskazuje na to, by kolejne tygodnie przyniosły przecenę. Jeśli nadal atmosferę na rynku będą podgrzewały informacje o konflikcie amerykańsko-irackim oraz słabnącej podaży, to ceny ropy szybko osiągną poziom 40 dolarów za baryłkę. Rosyjskie Centrum Badań Międzynarodowych i Strategicznych straszy nawet, że jeśli wojna w Iraku będzie długa to ceny tego surowca mogą wzrosnąć nawet do 80 dolarów za baryłkę. Trudno jednak w to uwierzyć.

Rynek obawia się przede wszystkim zakłócenia w dostawach paliw, czego bezpośrednią przyczyną może być wybuch wojny na Bliskim Wschodzie. Jednak kłopoty z utrzymaniem podaży na właściwym poziomie występują już teraz. Odpowiedzialna za ograniczenie dostaw jest też Wenezuela, w której strajk na wiele tygodni sparaliżował pracę całego sektora naftowego. Teraz przed podobnym zagrożeniem stoi Nigeria, siódmy na świecie eksporter ropy. Branżowe związki zawodowe tego kraju rozważają możliwość rozpoczęcia strajku, który mógłby spowodować zamknięcie terminali eksportowych.