Zmalał optymizm w kwestii powodzenia zielonej transformacji — wynika z badania przeprowadzonego wśród menedżerów z całego świata przez firmę konsultingową Bain & Company. W ankiecie — przeprowadzonej kilka tygodni po ostatnim globalnym szczycie klimatycznym COP29 — wzięło udział 700 przedstawicieli firm z branż paliwowej, energetycznej, górniczej, chemicznej i rolnej.
Aż 44 proc. badanych uważa, że neutralność klimatyczną — stan, w którym emisja gazów cieplarnianych spadnie na tyle, by mogła być pochłonięta przez lasy i oceany — świat osiągnie dopiero w 2070 r. lub później. Tylko 32 proc. uważa, że jest to możliwe do 2050 r., a 24 proc., że około 2060 r.
Rok temu proporcje były bardziej optymistyczne — przekonanie o możliwości osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. podzielało 38 proc. respondentów, na 2060 r. stawiało 31 proc., a na 2070 r. lub później 31 proc.
Głównym źródłem pesymizmu są rosnące koszty inwestycji koniecznych do obniżenia emisji gazów cieplarnianych. Ponad trzy czwarte menedżerów potwierdza, że w ostatnim roku koszty realizacji inwestycji wzrosły co najmniej o 5 proc., a co dziesiąty wskazuje na podwyżkę przekraczającą 20 proc.
Aż 69 proc. ankietowanych wskazało, że istotną barierą jest niechęć klientów do zapłacenia na tyle wysokiej ceny za bardziej zielony produkt, by zapewniała ona odpowiedni zwrot z inwestycji. Przedstawiciele firm wskazujący na ten problem dostrzegają także spadek poparcia akcjonariuszy dla inwestycji w dekarbonizację. Inne istotne bariery odnotowane w badaniu to zmieniająca się polityka rządów i brak dostępu do kapitału na inwestycje.
Menedżerowie ankietowani przez Bain & Company z optymizmem natomiast odnoszą się do perspektyw rozwoju technologii związanych ze sztuczną inteligencją.
— W miarę jak firmy coraz śmielej inwestują w rozwiązania oparte na AI, gwałtownie wzrastają ich potrzeby energetyczne. Sektor energetyczny będzie musiał na to reagować, wdrażając nowe strategie zarządzania energią oraz inwestując w rozwiązania zwiększające efektywność — mówi Marcin Szczuka, partner w Bain & Company.
Firma konsultingowa szacuje, że do 2027 r. zapotrzebowanie na energię elektryczną centrów danych może się podwoić i odpowiadać wówczas za 2,6 proc. całkowitego zapotrzebowania na energię. Zdecydowana większość ankietowanych przedstawicieli firm energetycznych (84 proc.) uważa, że uda się zbudować źródła energii odpowiadające na ten wzrost popytu. Będą to głównie nowe źródła odnawialne na lądzie. Tylko 15 proc. badanych bierze pod uwagę budowę nowych mocy energetyki jądrowej.