
Według najnowszych danych Narodowego Urzędu Statystycznego (ONS), w okresie trzech miesięcy do kwietnia 2023 włącznie stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 3,8 proc. z 3,9 proc. w ciągu trzech miesięcy do marca. Tymczasem ekonomiści spodziewali się zwyżki do 4,0 proc.
Spadkowi bezrobocia towarzyszył silny wzrost wynagrodzeń. Płace bez uwzględniania premii zwiększyły się o 7,2 proc. w ujęciu rocznym, osiągając najwyższą dynamikę w historii nie biorąc pod uwagę okresu pandemii. Również w tym przypadku zostały przebite prognozy, konsensus rynkowy zakładał bowiem wzrost rzędu 6,9 proc.
Należy jednak brać pod uwagę, że zaprezentowane dzisiaj dane są pierwszymi, które „obejmują” wpływ podwyżki płacy minimalnej o 9,7 proc.
Odczyty są sporym zaskoczeniem, ponieważ ekonomiści i Bank Anglii spodziewali się poluzowania rynku pracy pod presją 12 kolejnych podwyżek stóp procentowych. Zamiast tego niedobór pracowników, z których wielu wypadło z rynku pracy w wyniku pandemii, napędza teraz spiralę płacowo-cenową.
Oznacza to, że Bank Anglii mierzyć się będzie jeszcze z poważniejszym wyzwaniem niż przypuszczano. W grę wchodzić będzie co najmniej jeszcze jedna podwyżka stóp procentowych. Na razie rynki wyceniają czerwcową podwyżkę o 25 punktów bazowych do pułapu 4,75 proc., który byłby najwyższym od początku światowego kryzysu finansowego ponad dekadę temu. Na tym poziomie stopy mogą być utrzymane przez całe lato. Następnie do grudnia benchmarkowa stawka może wzrosnąć od 5,5 proc.
W kwietniu inflacja podstawowa wyhamowała do 8,7 proc. r/r spadając ze szczytu z października 2022 r. na poziomie 11,1 proc. Nie udało się jednak spełnić nadziei ekonomistów, którzy liczyli na mocniejsze jej spowolnienie, a szczególnie niepokoi utrzymujący się wysoki poziom inflacji bazowej nie obejmującej wrażliwych na mocne wahania cen żywności i energii (paliw).