Rynki akcji znów ugięły się pod nową falą korekt
Po szaleńczym, czwartkowym wzroście indeksów na amerykańskich giełdach w inwestorów wstąpił nowy duch i nadzieja, że wreszcie dojdzie do porządnego odbicia na rynkach akcji.
Japońscy gracze, z tradycyjną powściągliwością zareagowali na doniesienia z USA co znalazło swoje odzwierciedlenie w prawie niezauważalnym wzroście indeksu Nikkei, który zyskał zaledwie 0,02 proc. Aprecjację indeks zawdzięczał przede wszystkim bankom, gdyż do zakupu pozostałych walorów inwestorzy w ogóle się nie garnęli.
Jak się szybko okazało, azjatyccy inwestorzy mieli rację podchodząc z ostrożnością do nagłego wybuchu entuzjazmu w USA. Mimo udanego bowiem otwarcia notowań w Europie, szybko doszło do zmiany trendu i powrotu fali pesymizmu na rynki. Gracze obawiali się bowiem publikacji nowych niekorzystnych prognoz finansowych. Indeks Eurotop 300 wzrósł o 0,43 proc., a indeks blue chipów EuroStoxx 50 o 0,3 proc. Po spadku wartości kontraktów terminowych na indeks Nasdaq i S&P doszło jednak do kolejnej korekty. I ponownie motorami spadków były firmy high tech. Taniały akcje Autonomy, brytyjskiego producenta oprogramowania oraz holenderskiego producenta kserokopiarek, firmy Oce.
Bardzo istotnym wydarzeniem dla przebiegu piątkowej sesji była publikacja danych o marcowym bezrobociu w USA. Okazało się, że były one gorsze od prognoz analityków, co z miejsca wywołało konsternację wśród inwestorów.
Doprowadziło to oczywiście do spadków na otwarciu sesji w USA. Nasdaq spadł o 1,97 proc., zaś indeks Dow Jones stracił 0,60 proc. Tak nieudany początek notowań pogłębił spadki w Europie, gdzie inwestorzy ze wzmożoną siłą pozbywali się walorów spółek TMT.