Oczekiwania względem polityki monetarnej, zwłaszcza prowadzonej przez Fed, sterują indeksami giełdowymi, ale lista czynników, które pod uwagę muszą brać inwestorzy, zmieniła się w porównaniu z 2021 r.
– Ryzykiem nie są same pierwsze podwyżki stóp, bo historycznie świadczyły raczej o tym, że gospodarka rozwija się dobrze i dlatego trzeba działać. Większe obawy budzi tempo i skala potencjalnych podwyżek. Jeśli by się okazało, że Fed musi szybko i mocno podnosić stopy – po ostatnim posiedzeniu konsensus przesunął się z czterech na pięć-sześć podwyżek w bieżącym roku – to byłaby zła wiadomość dla rynku, zwłaszcza że władze monetarne USA zapowiedziały także ograniczenie bilansu - zaznacza zarządzający z MetLife PTE.
W ostatnich tygodniach na nastroje inwestorów wpływ ma ponadto konflikt Ukraina-Rosja, który Piotr Grzeliński określa jako typowo “opcyjny”.
- Gdyby doszło do eskalacji konfliktu, to nie mam wątpliwości, że spowoduje to odpływ kapitału z całego regionu, w którym wraz z Polską są m.in. Rosja, Turcja, Węgry i Czechy. Czy konflikt przerodzi się w wojnę, czy nie, tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Rynek zaczął wyceniać to ryzyko, o czym świadczy słabość rubla, czy wzrost rentowności obligacji i CDS-ów na Ukrainę i Rosję, ale z pewnością nie wycenił jeszcze w pełni - uważa Piotr Grzeliński.
Na liście szans nr 1 to wciąż dobre perspektywy makro. Dynamiki PKB prognozowane dla USA, Europy Zachodniej i dla Polski są nieco niższe niż w zeszłym roku, ale ciągle zauważalnie pozytywne. To daje szansę na to, że zyski firm będą rosły, a to fundament, na którym buduje się wzrost na giełdzie, mówi Piotr Grzeliński. Również pierwsze podwyżki stóp, jeśli nie będą zbyt szybkie i gwałtowne, historycznie nie wpływały negatywnie na rynek akcji, dodaje ekspert.
Ale trzeba być przygotowanym na zaskoczenia.
– Do tej pory konsensus zakładał, że EBC w 2022 r. nie podniesie stóp, ale po ostatnich danych inflacyjnych możemy mieć niespodziankę - mówi Piotr Grzeliński.
Ekspert przyznaje, że z rynkowego punktu widzenia chyba trudniej opanować inflację niż pandemię, która przestała już starszych inwestorów.
– Dla rynków finansowych najważniejsze jest to, czy wprowadzane są obostrzenia. W piątej fali mimo dużo wyższego wzrostu zakażeń obostrzenia były łagodniejsze. Jeśli potwierdzą się przewidywania naukowców, że obecna fala będzie tak silna, iż spowoduje dość dużą immunizacją na poziomie społeczeństwa, to omikron z punktu widzenia makro i ryzyka może być oceniony pozytywnie - w tym sensie, że może to być ostatnia fala, a Covid-19 przejdzie w fazę choroby sezonowej - dodaje zarządzający.
Według Piotra Grzelińskiego z perspektywy wycen rodzimy rynek wydaje się atrakcyjny względem innych rynków regionu, a także rynków rozwiniętych. Umiarkowanie pozytywnie GPW wygląda też z perspektywy napływu kapitał.
- Wydaje się, że kwotowo potencjalne ABB czy IPO mogą być niższe niż w 2021 r., zwłaszcza że na horyzoncie nie widać dużych ofert publicznych. Od strony napływów kapitału rynek wygląda umiarkowanie pozytywnie. W tym roku bilans funduszy emerytalnych (tzw. suwak oraz dochody z dywidend) nie powinien być ujemny. Nowe środki nadal powinny natomiast napływać do PPK - podkreśla zarządzający.

Wyniki pod lupą
Niespodzianek nie brakowało w wynikach spółek, zarówno w USA, gdzie sezon wyników trwa w najlepsze, jak i w Polsce, gdzie dopiero się rozkręca.
– W kontekście wyników spółek, to w USA jesteśmy na półmetku i o ile mieliśmy kilka przypadków, że spółki z segmentu wzrostowego, jak Netflix, Spotify, czy Meta zawiodły, to generalnie na poziomie przychodów zagregowane rezultaty przebijają konsensus o 3 proc., a na poziomie zysku netto o 6 proc. - mówi Piotr Grzeliński.
W Polsce w centrum uwagi były w ostatnich dniach wyniki banków - Millennium, Santandera i ING.
– Opublikowane już przez banki wyniki były bardzo dobre i to, co się wyróżniało, to wynik odsetkowy, który w każdym przypadku okazał się lepszy od oczekiwań analityków. Widoczny był również wzrost kosztów operacyjnych, ale wynik odsetkowy rośnie na tyle szybko, że przewyższa dynamiką wzrost kosztów operacyjnych. Dzięki temu wyniki operacyjne banków rosną szybciej od oczekiwań rynku. Banki nie są zmuszone do istotnego podnoszenia stawek depozytów, co przy rosnących dochodach z portfela kredytowego, przekłada się na zwiększanie marży odsetkowej. Rynek oczekuje, że ten trend się utrzyma - mówi dyrektor zarządzania aktywami w MetLife PTE.
We wtorek, 8 lutego, RPP podejmie decyzję o stopach procentowych. Rynek spodziewa się podwyżki o kolejne 50 pkt baz., co powinno pozytywnie wpływać na wyniki banków w I półroczu 2022.
– Konsensus zakłada, że również na posiedzeniu w marcu RPP ponownie podniesie stopy. Według mediany oczekiwań, cykl podwyżek zatrzyma się na poziomie 3,5 proc., co daje podstawy do pozytywnego postrzegania dynamiki wyników sektora bankowego . Dlatego ten sektor jest preferowany przez inwestorów i analityków, przy czym warto zauważyć, że w większości rekomendacji nie założono stóp na poziomie około 3,5 proc. Wydaje się więc, że istnieje przestrzeń do podnoszenia prognoz i wycen - uważa Piotr Grzelinski.
Jego zdaniem ewentualny wzrost kosztów ryzyka w I półroczu nie będzie to temat, który przyprawi inwestorów o ból głowy.
– Myślę że stanie się to najwcześniej pod koniec roku. Żeby taka sytuacja miała miejsca, to musielibyśmy zaobserwować taki wzrost stóp, który osłabiłby dynamikę PKB. Najważniejszym czynnikiem, z punktu widzenia zawiązywania rezerw na koszty ryzyka, jest stopa bezrobocia. Rynek pracy jest silny, prognozy są pozytywne i wydaje się, że wzrost stóp nie wywoła istotnego wzrostu stopy bezrobocia, co mogłoby się przełożyć negatywnie na koszty ryzyka po stronie banków. Musiałby się pojawić jakiś inny – poza stopami – negatywny czynnik, który pogorszyłby sytuację makroekonomiczną - dodaje ekspert.
Poniżej szczytów
Wzrost stóp procentowych uderzył w notowania deweloperów. WIG-Nieruchomości odbił w tym roku, ale indeks jest i tak 10 proc. poniżej zeszłorocznego szczytu.
– Ostatnia korekta kursów deweloperów to efekt wzrostu postrzegania ryzyka po stronie inwestorów w kontekście stóp i obaw, że przełoży się to na spadek popytu na kredyt. To jest już widoczne w danych za styczeń, ale trzeba pamiętać, że mamy efekt wysokiej bazy, dlatego warto jeszcze chwilę poczekać, żeby wyrobić sobie opinię. Faktem jest, że tempo wzrostu stóp może być pewną przeszkodą dla dynamiki w tym sektorze, ale i tak można w nim znaleźć spółki, które mają duży bank ziemi, kupiony wcześniej po korzystnych cenach. Ci deweloperzy powinni więc nadal móc osiągać wysokie, dwucyfrowe marże, nawet przy założeniu pogorszenia otoczenia - mówi Piotr Grzeliński.
25 proc. poniżej zeszłorocznego szczytu jest WIG-Energetyka, ale w ostatnich dniach notowania odbiły za sprawą złagodzenia konfliktu wokół Elektrowni Turów. Dużo ważniejsze od sporu ze stroną czeską jest jednak to, jak zostanie rozwiązana kwestia NABE.
– Konsensus rynkowy jest taki, że wydzielenie aktywów węglowych wsparłoby spółki biznesowo (bez obciążenia węglem będą w stanie pozyskiwać finansowanie, kluczowe dla rozwoju w segmencie OZE), i wycenowo. Zagraniczne spółki, skupione na OZE oraz dystrybucji energii, wyceniane są ze wskaźnikami ponad dwukrotnie wyższymi niż te podmioty, które wciąż zaangażowane są w energię z brudnych paliw. Proces wydzielenia aktywów niestety spowolnił - mówi Piotr Grzeliński.
Zastrzeżenie: Prezentowana opinie stanowią odzwierciedlenie prywatnych poglądów autora i nie wyrażają stanowiska instytucji, z którą autor jest związany zawodowo.