Rusza program Energia dla wsi. Rolnik dostanie pieniądze m.in. na budowę wiatraka, o ile rząd zliberalizuje przepisy. Formuła dotychczasowego programu, Agroenergia, się „wyczerpała”.
1 mld zł – taką kwotę rząd przeznaczy na program Energia dla wsi, w ramach którego chce wspierać inwestycje rolników w odnawialne źródła energii.
Program ma charakter dotacyjno-pożyczkowy i skierowany jest wyłącznie do osób fizycznych prowadzących działalność rolniczą. Rząd chce im dać lub pożyczyć pieniądze na budowę fotowoltaiki, wiatraków, biogazowni, małych elektrowni wodnych i magazynów energii.
Magazyny z dofinansowaniem
Założenia programu przedstawiał w środę m.in. Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa. Podkreślał, że celem rządu jest obniżenie i ustabilizowanie kosztów produkcji rolnej. Anna Moskwa, minister klimatu, dodała, że dla rolników program będzie „jednym okienkiem”, w którym rolnik uzyska wsparcie dla każdej zielonej inwestycji energetycznej. Przyjmowanie wniosków ruszy 25 stycznia.
Nowością w rządowym programie dla rolników jest finansowanie magazynów energii.
- Chcemy, żeby jak najwięcej energii było wykorzystywane na terenie danego przedsiębiorstwa rolnego – wyjaśnia Anna Moskwa.
Wiatraki wciąż zablokowane
Zaskoczeniem jest natomiast uwzględnienie w programie wiatraków. Przypomnijmy, że budowa nowych instalacji wiatrowych w Polsce jest dziś praktycznie niemożliwa ze względu na ustawę odległościową, która reguluje odległość instalacji od najbliższych zabudowań. Ustawa ma zostać zliberalizowana, projekt został już przekazany do Sejmu, ale od wielu miesięcy nie może trafić pod obrady. Z jednej strony blokuje go Elżbiety Witek, marszałek Sejmu, podobno przeciwna liberalizacji, a z drugiej strony Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, koalicjant PiS.
- Być może projekt trzeba jeszcze raz przeczytać. Jesteśmy otwarci na dialog – mówi Anna Moskwa.

W połowie grudnia analitycy firmy Aurora i fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi oszacowali, że polska gospodarka straci co najmniej 7 mld zł do 2030 r. z tytułu wyższych cen energii, jeśli blokada na nowe wiatraki nie zostanie zniesiona.
Płynne przejście programów
Nowy program dla rolników rusza, mimo że trwa wciąż poprzedni – Agroenergia, z budżetem na poziomie 200 mln zł.
- Agroenergia ma podobny zakres i przechodzi właśnie płynnie w Energię dla wsi – przyznaje Artur Michalski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który zarządza takimi programami.
Największym zainteresowaniem w ramach Agroenergii cieszyła się fotowoltaika, poza tym powstało kilka biogazowni. Według Artura Michalskiego, formuła Agroenergii się wyczerpała.
Kasa nie dla spółki
W kręgach organizacji rolniczych można było wczoraj usłyszeć, że ledwie kilka biogazowni sfinansowanych w ramach Agroenergii to porażka programu. Poza tym z niepokojem wczytywano się w określony w programie profil beneficjenta. Może być nim jedynie rolnik, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, podczas gdy w praktyce – jak wskazują ludzie z branży – do inwestycji energetycznych zakłada się spółki. Przedstawiciele NFOŚ odpowiadali jednak, że osoba prawna o wsparcie w ramach Energii dla wsi ubiegać się nie może. Rolnik, rozszerzywszy wcześniej działalność o wytwarzanie energii, jest zaś mile widziany.
Energia dla wsi będzie finansować tylko budowę nowych źródeł energii („nie podpisujcie wiążących umów przed złożeniem wniosku” – szkoli przedstawicielka NFOŚiGW), ale nie jest pewne, czy sfinansuje ich rozbudowę. NFOŚiGW będzie to sprawdzać.
Panele nad borówką
Branża fotowoltaiczna, m.in. firma Corab, apeluje zaś, by umożliwić rolnikom inwestowanie w fotowoltaikę tak, by panele mogły znajdować się np. nad uprawą borówki amerykańskiej, która lubi cień. Albo nad pastwiskiem dla owiec. Przy dzisiejszej legislacji rolnik traci w takiej sytuacji dotację, bo teren przestaje być rolny i staje się przemysłowy.
- To ważna kwestia. Będziemy o niej rozmawiać z ministerstwem rolnictwa – podkreśla Artur Michalski.