Rząd na pożegnanie zadba o giełdę

opublikowano: 2004-04-26 23:35

Dziś rząd ma zaakceptować Strategię Rozwoju Rynku Kapitałowego „Agenda Warsaw City 2010”. Realizacja zapisów tego dokumentu ma doprowadzić do zbudowania w Polsce najsilniejszego rynku kapitałowego regionu, dzięki m.in. prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Cel strategii jest słuszny i ambitny. Tylko czy powinien decydować o niej rząd, którego dni są policzone?

Czas prywatyzacji

Leszek Miller 2 maja ma podać się do dymisji wraz ze swoim rządem. W tym krótkim czasie chce przeforsować plan rozwoju i prywatyzacji GPW. Dlaczego?

— Najwyższy czas na prywatyzację, bo w Europie pozostały już tylko dwa państwa z państwową giełdą — Polska i Malta. Można zakładać że doradca zostanie wybrany do końca kwartału, zaś do końca roku powstanie koncepcja tej prywatyzacji — mówi Igor Chalupec, wiceminister finansów.

Sposób prywatyzacji GPW pozostaje sprawą otwartą. W grę wchodzi alians strategiczny lub oferta publiczna akcji.

— Moim zdaniem, decydujący głos powinien mieć tutaj doradca prywatyzacyjny, który wskaże lepszą metodę. Udział państwa w sprywatyzowanej giełdzie zależy od sposobu prywatyzacji. Jeśli giełda ma wejść w alians, pozyskać strategicznego inwestora, to państwo nie powinno zachowywać w akcjonariacie dominującej roli, by nie powodować

konfliktów. Gdyby MSP zdecydowało się np. na ofertę publiczną akcji, wtedy znaczący, choć mniejszościowy, pakiet powinien mieć skarb państwa — dodaje Igor Chalupec.

GPW to nie wszystko, zostaje jeszcze problem Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych (KDPW).

— Decyzje trzeba podejmować mając na względzie interes obu instytucji. Obecnie KDPW ma 3 równorzędnych akcjonariuszy — NBP, MSP i GPW. Za optymalną uważałbym sytuację, w której jeden z dotychczasowych udziałowców stałby się podmiotem dominującym. Trudno w tej chwili mówić, który — mówi wiceminister finansów.

Politycy za...

Wśród polityków panuje zgoda, jeśli chodzi o prywatyzację GPW.

— Jestem zwolennikiem pełnej prywatyzacji gospodarki i odseparowania jej od polityki. Aby zapewnić mocne i stabilne tętno naszej gospodarce, giełda powinna być jak najsilniejszym organizmem — mówi Adam Szejnfeld, poseł Platformy Obywatelskiej.

— W naszym programie giełda jest bardzo ważna. Podobnie jak brytyjska premier Thatcher, chcemy prywatyzować państwowe firmy, by osiągnąć możliwie rozproszony akcjonariat i szerokie grono drobnych udziałowców — mówi Roman Giertych, szef Ligi Polskich Rodzin.

Chce on jednak zachowania państwowej kontroli nad giełdą.

— Skarb państwa powinien zatrzymać przynajmniej 75 proc. akcji. To warunek zachowania wiarygodności tej instytucji — uważa Roman Giertych.

...a nawet przeciw

Większość z opozycyjnych partii uważa jednak, że o losie GPW nie powinna decydować odchodząca Rada Ministrów.

— Ten rząd nie ma już żadnej legitymacji, by prywatyzować cokolwiek. Powinien zostawić te sprawy nowemu gabinetowi — mówi Andrzej Lepper, szef Samoobrony.

— Urzędujący rząd nie powinien przyjmować jakichkolwiek dokumentów, gdyż dawno już utracił do tego mandat — dodaje Roman Giertych.

— Można powiedzieć: lepiej, że rząd zabrał się za to późno niż wcale. Ale z drugiej strony można to odbierać jako tworzenie „faktów na przyszłość”. Tymczasem jest wielce prawdopodobne, że to nowy rząd będzie wprowadzał poprawki do tego planu, a przecież nic tak nie obniża wiarygodności rynku, jak zamieszanie i niepewność — uważa Adam Szejnfeld.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface