Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o zniesieniu obowiązku opłacania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców przy sprzedaży tzw. środków trwałych. Premier Donald Tusk zapowiedział jednak, że za tydzień projekt zostanie uzupełniony o regulacje obniżające składkę, którą płacą dziś mikroprzedsiębiorcy od osiąganych dochodów.
- Za tydzień ustawa zostanie uzupełniona o projekt obniżenia składki dla mikroprzedsiębiorców. Prace trwają, niektórzy ministrowie się jeszcze spierają, ale w ciągu tygodnia powinniśmy dojść do ładu - mówił Tusk po posiedzeniu rządu. Premier dodał, że koszt obniżenia składki to około 4 mld zł, a łącznie z przyjętym już rozwiązaniem zdejmującym obowiązek naliczania daniny przy sprzedaży środków trwałych będzie to 5 mld zł.
Szef rządu dodał, że nie zgodzi się na żadne zmiany w składce, jeśli miałoby to oznaczać zmniejszenie puli pieniędzy na finansowanie ochrony zdrowia. Jak mówił, minister finansów zabezpieczył w budżecie 4 mld zł na zmiany w składce właśnie po to, żeby takiego zmniejszenia nie było.
Budżet do zmiany
Rząd w trakcie wtorkowego posiedzenia przyjął również nowelizację ustawy budżetowej. Nowelizacja zakłada zwiększenie limitu deficytu budżetowego. Główny powód to wyrwa w dochodach w wysokości ponad 40 mld zł. Ale pojawiły się też nieplanowane wcześniej wydatki, jak dodatkowy transfer do samorządów w wysokości 10 mld zł.
Niższe wpływy z podatków, zwłaszcza z VAT i CIT, ale też dodatkowe nakłady zmusiły rząd do podjęcia decyzji o zmianach w ustawie budżetowej. Zapadła ona na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.
- Deficyt jest większy i trzeba to uczciwie zapisać w ustawie budżetowej. (...) Wpływy do budżetu są wyraźnie mniejsze, bo inflacja jest znacznie niższa, niż zakładano w budżecie. To, że inflacja w skali roku jest o połowę niższa, niż zakładali twórcy tego budżetu, to oznacza niższy wpływ z tytułu podatków - mówił po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.
Dodał, że rząd musiał uzupełnić finanse samorządów, ponieważ niektóre są w tak trudnej sytuacji, że zagrożone były wypłaty wynagrodzeń, na przykład nauczycieli.
Tusk zwracał również uwagę, że w budżecie odziedziczonym po poprzednim rządzie zapisano zysk z Narodowego Banku Polskiego w wysokości 6 mld zł. Ostatecznie NBP miał stratę za 2023 r. i nie wpłacił zakładanej kwoty,
- Zobowiązałem ministra finansów, że będziemy reagowali zgodnie z prawdą, nie będziemy szukali kombinacji księgowych. Deficyt jest większy, ale dzięki temu nie oznacza to cięcia wydatków - powiedział szef rządu.
W Sejmie toczą się już prace nad projektem budżetu na rok 2025. Zakłada on, że deficyt w przyszłym roku wyniesie 289 mld zł.