Salzburg kusi także biznes
W austriackim Salzburgu zaczyna się dziś Gospodarczy Szczyt Europy Środkowej i Wschodniej (CEEES). Niektórzy określają go mianem wschodniego Davos. Jak co roku oczekiwani są tam czołowi politycy z tej części kontynentu, a także przedsiębiorcy biznesmeni z jednoczącej się Europy.
Do Davos zjeżdża śmietanka całej światowej polityki — w tym roku na przykład był tam Bill Clinton, prezydent USA. Na szczyty regionalne zjeżdża się mniej politycznych znakomitości z krajów rozwiniętych, za to nie brak tam prezydentów, premierów i ministrów z krajów najbardziej zainteresowanych doszlusowaniem do gospodarczych potęg świata. Do tej pory Polskę reprezentowali w Salzburgu prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz niemal wszyscy ministrowie finansów: Grzegorz Kołodko, Marek Belka, Leszek Balcerowicz. W tym roku przyjedzie nowy szef resortu finansów — Jarosław Bauc.
Politycy nie przylatują w salzburskie Alpy sami, lecz otoczeni przedsiębiorcami i bankierami. Niektórzy ludzie biznesu szukają nowych kontrahentów bądź partnerów do swoich firm. Klaus Mangold, jeden z wysokich menedżerów koncernu DaimlerChrysler, już podczas pierwszego spotkania w Salzburgu był zaskoczony „ogromną liczbą informacji”, którą zdobył o Europie Środkowej i Wschodniej w mieście Mozarta, a o których nigdy wcześniej się nie dowiedział.
Specjaliści twierdzą, że w tym roku większość salzburskich debat będzie poświęcona sprawom gospodarczym. W zeszłym roku najwięcej dyskutowano o konflikcie bałkańskim. Z kwestii politycznych zapewne najwięcej emocji wciąż będzie budził wybór Władimira Putina na prezydenta Rosji oraz kwestia integracji europejskiej.