W pierwszych trzech miesiącach tego roku banki złagodziły kryteria udzielania kredytów dla sektora MŚP - wynika z kwartalnej ankiety przeprowadzonej przez Narodowy Bank Polski (NBP).
Ostrożne mikrofirmy
Zmiany polegały na zmniejszeniu marży kredytowej i pozaodsetkowych kosztów kredytu. Powodem łagodzenia polityki kredytowej jest coraz większy oddech konkurencji na plecach ze strony innych banków. Łagodzenie ma być kontynuowane również w drugim kwartale. I to pomimo, że banki zaobserwowały wzrost popytu na kredyty. W przypadku MŚP najbardziej poszedł on w górę w przypadku zobowiązań krótkoterminowych - o 24,8 proc. Nieznacznie - o 4 proc. - zwiększyło się zainteresowanie długoterminowymi kredytami.
Inaczej pod tym względem wygląda sytuacja w mikrofirmach, którą bada co miesiąc Biuro Informacji Kredytowej (BIK). W marcu tego roku liczba i wartość udzielonych mikrofirmom kredytów spadła w porównaniu z rokiem ubiegłym - o 4,9 proc. niższa była ich liczba, a o 2,4 proc. zmniejszyła się wartość.
– To efekt ogólnego trendu zmniejszania udziału długu w strukturze finansowania na rzecz kapitału własnego. Zaciąganiu kredytów nie sprzyjają też wysokie stopy procentowe oraz niepewność gospodarcza zarówno na poziomie globalnym, jak i makroekonomicznym – uważa Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
Najgorzej jest w kredytach inwestycyjnych, których liczba spadła o ponad 35 proc., a wartość o niemal 15 proc. w porównaniu z marcem 2024 r. Co ciekawe, tylko w kredytach w rachunku bieżącym odnotowano wzrost.
– Podejmowaniu długoterminowych zobowiązań nie sprzyja trudne otoczenie gospodarcze. Kredyty inwestycyjne są wykorzystywane do finansowania działalności rozwojowej, a relacja inwestycji do PKB w Polsce od dziesięciu lat utrzymuje się na niższym poziomie w porównaniu z innymi krajami Unii – tłumaczy Waldemar Rogowski.
Jednocześnie wyzwaniem dla firm jest utrzymanie płynności finansowej w obliczu rosnących zatorów płatniczych.
– To trudne zwłaszcza dla mikrofirm, które częściej niż średnie i duże spółki borykają się z przeterminowanymi należnościami. Dlatego rośnie zainteresowanie kredytami w rachunku bieżącym. Dodatnia dynamika takich kredytów w marcu może być zapowiedzią wzrostu zainteresowania zaciąganiem zobowiązań w bankach przez mikrofirmy w przyszłości – uważa Waldemar Rogowski.
Rafał Nowakowski, doradca kredytowy i właściciel firmy Consulter, przyznaje, że spadek w zakresie finansowania mikrofirm wynika z większej ostrożności takich podmiotów do podejmowania zobowiązań finansowych.
– Z moich obserwacji wynika, że w obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej i ciągle wysokich kosztów finansowania firmy coraz częściej wybierają strategię zabezpieczania bieżącej płynności kosztem większych długoterminowych inwestycji – mówi Rafał Nowakowski.
Nie tylko stopy
Ponadto problemem są wysokie stopy procentowe, i to również z punktu widzenia banków.
– Najzwyczajniej w świecie nie opłaca im się szeroko udzielać finansowania dla firm, ponieważ wolą ulokować swoje pieniądze na rynku międzybankowym i czerpać zyski z tego rodzaju działalności operacyjnej – tłumaczy Wojciech Marciniak, były bankowiec, dyrektor w firmie ProProfit.
Dodaje, że obecnie ze względu na wysokie koszty i trudną dostępność po kredyt sięgają te firmy, które muszą, bo nie mają innego wyjścia, a nie te, które mogłyby sobie na takie finansowanie pozwolić i dzięki temu rozszerzyć działalność czy zrealizować projekt inwestycyjny.
– Dodając do tego coraz więcej uwarunkowań formalnoprawnych, które są nakładane na banki nie tylko przez polskiego, ale i unijnego ustawodawcę, polityka kredytowa musi być restrykcyjna – podkreśla Wojciech Marciniak.
Ostatnia obniżka stóp procentowych o 50 pkt baz. może nieco ożywić rynek kredytów dla MŚP.
– Można się spodziewać, że banki będą dążyć do zwiększenia akcji kredytowej, aby zrekompensować spadek przychodów odsetkowych wyższym wolumenem udzielanych kredytów. Jednak nie oczekiwałbym drastycznych zmian – raczej stopniowego łagodzenia polityki kredytowej i poszerzania oferty. Aby efekt ten był odczuwalny, przedsiębiorcy muszą mieć przekonanie o stabilności gospodarki i przyszłych przychodach. Bez tego samo obniżenie kosztów kredytu może nie wystarczyć, aby znacząco zwiększyć ich apetyt na finansowanie – mówi Rafał Nowakowski.
Potrzeba stabilności
– Firmy, z którymi rozmawiam na co dzień, podchodzą do planów rozwojowych ostrożnie, a decyzje o nowych inwestycjach odkładają w czasie. Często słyszę od nich, że sam poziom stóp procentowych nie jest kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Większe znaczenie ma dla nich stabilność prawa, przewidywalność regulacji i ogólna pewność co do przyszłości gospodarki. Brak przewidywalności często skutecznie powstrzymuje firmy przed sięganiem po finansowanie zewnętrzne na większą skalę – uważa Rafał Nowakowski.
Właściciel firmy Consulter zwraca uwagę na dodatkowy aspekt - politykę. Podkreśla, że wiele firm z ważnymi decyzjami po prostu czeka na rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich.
Zdaniem Wojciecha Marciniaka, aby rozruszać rynek kredytów, należałoby znacząco obniżyć stopy procentowe, ułatwić i uprościć prawo oraz zmienić podejście administracji państwowej na bardziej przyjazne firmom.
– Ważne jest też przynajmniej częściowe odejście od zielonej rewolucji w UE i ustabilizowanie się sytuacji geopolitycznej– mówi Wojciech Marciniak.
– Kluczowe będzie również to, czy w nadchodzących miesiącach banki faktycznie złagodzą swoje kryteria oceny ryzyka. To mogłoby przełożyć się na szerszy dostęp do finansowania dla MŚP. Ja wciąż znaczącego złagodzenia nie widzę – podsumowuje Rafał Nowakowski.
