Samoloty omijają Bliski Wschód, biura podróży trzymają kurs

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-06-25 20:00

Linie lotnicze z rezerwą podchodzą do zawieszenia broni między Iranem i Izraelem. Dla touroperatorów ten region ma raczej marginalne znaczenie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego biura podróży nie boją się wpływu konfliktu Izraela z Iranem na tegoroczny sezon turystyczny
  • ilu Polaków wyjechało urlop zagraniczny w 2024 r.
  • na jakich kierunkach rejsy zawiesił PLL LOT
  • jakie mogą być długoterminowe skutki konfliktu na linie lotnicze
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Mimo otwarcia przestrzeni powietrznej nad Iranem i częściowo nad Izraelem samoloty nadal ją omijają, wybierając bezpieczniejsze korytarze na Daleki Wschód przez Turcję i Azję Centralną oraz Egipt i Arabię Saudyjską.

Ostrożność przewoźników

Rejsy największych przewoźników, jak Air France, British Airways, United Airlines czy Singapore Airlines do Dohy i Dubaju nadal są zawieszone.

Ryanair zawiesił do końca września połączenia z Tel Awiwem i Ammanem, stolicą Jordanii. Podobnie postąpił Wizz Air, który do 15 września wstrzymał rejsy do tych miast i zapowiedział omijanie przestrzeni powietrznej Izraela, Iraku, Iranu i Syrii do odwołania.

Nasz narodowy przewoźnik nie planuje na razie wracać w najbardziej zapalne miejsca na Bliskim Wschodzie. Pierwsze decyzje o zawieszeniu połączeń podjęto już dwa tygodnie temu.

– Polskie Linie Lotnicze LOT przedłużyły zawieszenie połączeń do Tel Awiwu do połowy lipca. Powrót do realizacji tych lotów będzie uzależniony od pozytywnej rekomendacji po dokonanych analizach bezpieczeństwa. Do połowy lipca zawieszone są również rejsy do Bejrutu – przekazał PB Krzysztof Moczulski, rzecznik PLL LOT.

Przewoźnik nie lata do Dohy, a połączenia z Dubajem realizowane są wyłącznie w sezonie zimowym.

Krzysztof Moczulski zaznacza jednak, że rejsy do Rijadu zostały wznowione i zgodnie z przepisami bezpieczeństwa przebiegają w odległości 130 mil morskich od granic Izraela, przez przestrzeń powietrzną Egiptu.

Linie czarterowe również wycofują się z lotów w regionie.

– Przewoźnicy z dystansem podchodzą do zawieszenia broni, gdyż nadal jest ono kruche. Linie lotnicze nieprędko przywrócą wszystkie loty do krajów Zatoki Perskiej i nadal będą omijać przestrzeń powietrzną Izraela i Iranu – uważa Jakub Kluziński, ekspert ds. lotnictwa z Instytutu Sobieskiego.

Jego zdaniem w dłuższej perspektywie wojna nie posłuży branży lotniczej. Podkreśla, że trasa przez Azję Centralną i Półwysep Arabski z czasem ulegnie przeciążeniu. Jednak przewoźnicy potrafią dostosowywać się do nowych warunków, czego przykładem była np. decyzja LOT-u z czerwca 2023 r. o zmianie przebiegu trasy do Tokio przez Biegun Północny.

Spokój w turystyce

- Stabilność na Bliskim Wschodzie nadal jest niepewna, jednak nie przewidujemy, by ostatnie napięcia istotnie uderzyły w touroperatorów. Biura podróży, dzięki doświadczeniom z ostatnich lat, nauczyły się szybko dostosowywać ofertę do zmieniającej się sytuacji – mówi Katarzyna Turosieńska, rzeczniczka Polskiej Izby Turystyki.

Dane Ministerstwa Spraw Zagranicznych pokazują, że polscy turyści w większości trzymali się z dala od zapalnych miejsc. W ubiegłym roku spośród krajów Bliskiego Wschodu urlopowicze głównie wybierali Turcję (1,85 mln) i Egipt (1 mln). Do Izraela wybrało się 150 tys. podróżnych, do Zjednoczonych Emiratów Arabskich ok. 100 tys., a do Jordanii 20 tys.

Itaka, największe polskie biuro podróży, informuje, że zarówno liczba zmian rezerwacji, jak i dynamika sprzedaży w regionie Bliskiego Wschodu – w szerokim ujęciu geograficznym – nie odbiegają znacząco od sytuacji sprzed eskalacji konfliktu.

– Nie widzimy obecnie potrzeby rozszerzania naszej oferty o bezpieczniejsze kierunki. Oferta Itaki z założenia jest zdywersyfikowana geograficznie. Nauczył nas tego okres pandemii oraz wcześniejsze kryzysy związane z problemami geopolitycznymi, m.in. terroryzmem. Nasi klienci mają do wyboru kilkadziesiąt kierunków – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.

Giełdowy Rainbow podkreśla, że obecnie realizowane wyjazdy do krajów Bliskiego Wschodu odbywają się bez zakłóceń.

– Aktualna sytuacja międzynarodowa nie wpływa na bieżącą działalność naszej firmy, a realizowane programy turystyczne przebiegają zgodnie z harmonogramem. Nie odnotowujemy również spadku zainteresowania ofertą – podkreśla Maciej Szczechura, prezes Rainbow.

– W ostatnich tygodniach, po zaostrzeniu działań wojennych, nie odnotowaliśmy znaczącego wzrostu odwołanych rezerwacji wśród osób planujących podróże do krajów Bliskiego Wschodu. Jednak sytuacja jest bardzo dynamiczna, trudno w tej chwili przewidywać, w którą stronę rozwinie się konflikt – mówi Jarosław Grabczak, dyrektor produktu w eSky.

Podkreśla, że nie przewiduje istotnego wpływu konfliktu na wyniki Grupy, ponieważ sprzedaż pakietów wypoczynkowych do krajów Bliskiego Wschodu stanowi jedynie kilka procent całkowitego wolumenu wszystkich transakcji.

Wakacyjny boom
8,75 mln osób

Tylu polskich turystów skorzystało w ubiegłym roku z usług biur podróży. To o ponad 1,1 mln więcej niż rok wcześniej – wynika z danych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.