Miasta nadal boją się specustawy. To dobrze, że wprowadzają lokalne standardy — mówi Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju
Kraków zaostrza standardy urbanistyczne, a Wrocław chce całkowicie
zrezygnować ze stosowania ustawy, która ma ułatwić życie deweloperom i
przyspieszyć budowę nowych osiedli. Liczba decyzji o lokalizacji
inwestycji mieszkaniowej, wydanych w trybie specustawy mieszkaniowej
(nazywanej też potocznie „lex deweloper”), jest dzisiaj trudna do
oszacowania. Wiadomo jedno: na razie jest ich niewiele.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Miasta nadal boją się specustawy. To dobrze, że wprowadzają lokalne standardy — mówi Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju
Kraków zaostrza standardy urbanistyczne, a Wrocław chce całkowicie
zrezygnować ze stosowania ustawy, która ma ułatwić życie deweloperom i
przyspieszyć budowę nowych osiedli. Liczba decyzji o lokalizacji
inwestycji mieszkaniowej, wydanych w trybie specustawy mieszkaniowej
(nazywanej też potocznie „lex deweloper”), jest dzisiaj trudna do
oszacowania. Wiadomo jedno: na razie jest ich niewiele.
KONTROWERSYJNE STANDARDY:
Specustawa mieszkaniowa jest skonstruowana tak, żeby samorządy mogły zaostrzać albo „luzować” przyjęte w niej standardy urbanizacyjne, uwzględniając lokalne uwarunkowania — podkreśla Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju.
Fot. Marek Wiśniewski
— Samorządy jeszcze uczą się nowej ustawy. Dopiero ruszyły szkolenia w
całej Polsce — mówi Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju,
współautor ustawy.
To nie oznacza, że deweloperzy nie są w ogóle zainteresowani nowym
prawem — zwłaszcza w dużych miastach. W stolicy pierwszy wniosek o
pozwolenie na przeprowadzenie inwestycji mieszkaniowej w trybie
specustawy pojawił się już we wrześniu (pozostał bez rozpatrzenia).
Jeszcze wcześniej o taką decyzję inny deweloper starał się we Wrocławiu,
niemal tuż po wejściu w życie specjalnych przepisów, czyli w sierpniu.
Niedawno o wpłynięciu wniosku poinformował urząd miasta w Kielcach —
mieszkańcy mają czas do 6 lutego na zgłaszanie uwag. W Nowym Dworze
Mazowieckim do urzędu złożono do tej pory aż 4 wnioski. Radni tego
miasta, podobnie jak w Legionowie, dali deweloperom zielone światło.
O ile firmy chcą korzystać ze specjalnego prawa, które będzie w Polsce
obowiązywać tylko przez 10 lat, to samorządy, wcześniej krytykujące „lex
deweloper”, nadal są sceptyczne.
Standardy
Podczas ostatniej sesji radni miasta przyjęli projekt standardów
urbanistycznych dla Krakowa, które zaostrzają zapisy specustawy
mieszkaniowej — informuje urząd miasta Krakowa. Urzędnicy ze stolicy
Małopolski jeszcze pół roku temu nazywali ustawę „lex bublem”, ponieważ,
ich zdaniem, zapewnia zbyt dużą swobodę deweloperom i będzie pogłębiać
chaos urbanizacyjny w miastach. Dziś nie wykluczają, że będą z niej
korzystać, choć na własnych warunkach.
— Nasz projekt jest bardziej precyzyjny i uwzględnia aktualnie
obowiązujące studium [zagospodarowania przestrzennego — przyp. red.] —
mówi Jerzy Muzyk, zastępca prezydenta Krakowa ds. zrównoważonego rozwoju.
Miasto zaostrzyło wymagane minimalne odległości osiedli od szkół i
przystanków, a także określiło dopuszczalną wysokość budynków i
uwarunkowało zgodę na inwestycję od dostępu do sieci ciepłowniczej.
Bojkot
Inną rekomendację ma prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk. Niedawno
poinformował, że chce przekonać radnych swojego miasta, by w ogóle nie
zgadzali się na inwestycje mieszkaniowe w trybie specustawy.
— „Lex deweloper” pozwala na pomijanie obowiązujących już planów
miejscowych w celu realizacji funkcji mieszkaniowych oraz ułatwienie w
zajmowaniu niezurbanizowanych gruntów pod tę funkcję — mówi Anna
Sroczyńska, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia.
Nieruchomości
Najważniejsze informacje z branży nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych. Wiadomości, komentarze i analizy rynkowe.
ZAPISZ MNIE
×
Nieruchomości
autor: Dominika Masajło, Paweł Berłowski
Wysyłany raz w tygodniu
Najważniejsze informacje z branży nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych. Wiadomości, komentarze i analizy rynkowe.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Zdaniem wrocławskich urzędników przyszłe decyzje radnych o lokalizacji
inwestycji wpłyną na „rozlewanie się miasta”, a uchwalone przez gminę
plany zagospodarowania całkowicie stracą na znaczeniu przy budowie
mieszkań. Problem w tym, że dzisiaj — mimo obowiązującego od dawna w
Polsce prawa, które przewiduje tzw. władztwo planistyczne gmin (to
samorządy odpowiadają za harmonijny rozwój przestrzenny swoich terenów)
— tylko 1/3 powierzchni kraju ma plany miejscowe (dane NIK), a w wielu
gminach są one tworzone dopiero pod konkretne inwestycje, w tym prywatne.
Pochwała
Wiceminister Artur Soboń nie chce komentować propozycji władz Wrocławia,
natomiast nie ma nic przeciwko przyjmowaniu uchwał, które wprowadzają
bardziej radykalne wymagania dla deweloperów i terenów, które chcą
przeznaczyć pod osiedla.
— Nie zgodzę się z tym, żeby istniała możliwość podjęcia uchwały, która
zablokuje ustawę. Natomiast specjalnie zapisaliśmy w ustawie możliwość
podniesienia wymogów urbanistycznych, a także odwrotnie, poluzowania
ich, po to, żeby samorządy w oparciu o lokalne uwarunkowania, mogły
tworzyć własne standardy urbanistyczne, adekwatne do swojej sytuacji.
Cieszy mnie to, że samo rządy zaostrzają te standardy. O to chodziło —
mówi Artur Soboń.
Specustawa, która weszła w życie sierpniu ub. roku, ma być jednym z
narzędzi do walki z „głodem mieszkań” (rząd szacuje, że w Polsce brakuje
ich aż 3 miliony). Pozwala ona deweloperom omijać uchwalane przez gminy
plany zagospodarowania przestrzennego. Po pół roku trudno oszacować jej
skutki — uważa Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju. W trybie specustawy
rada miasta może przegłosować wydanie tzw. decyzji o lokalizacji
inwestycji mieszkaniowej na wniosek dewelopera. Zdaniem resortu
przyspieszony tryb wydania decyzji (rada miasta ma na to 60 dni, w tym
czasie władze gminy muszą też zamieścić informację o wpłynięciu wniosku
w BIP) przewidziany w ustawie skraca znacząco czas realizacji
inwestycji. W ustawie przewidziane są również tzw. standardy
urbanizacyjne, które w pewnym stopniu ograniczają samorząd i dewelopera.
Dotyczą np. odległości planowanego osiedla od przystanków transportu
publicznego, terenów zielonych czy szkół, a także rodzaju zabudowy.
Zanim specustawa została przyjęta, oprotestowali ją m.in. prawnicy,
którzy wskazywali, że pogłębi ona chaos urbanizacyjny w miastach,
ponieważ radni nie mają na ogół żadnych kompetencji w zakresie
planowania przestrzennego, architektury i urbanistyki. Nie podobała się
także większości samorządów, choć pozostawia kompetencje planistyczne w
„ich rękach”, była chwalona natomiast przez branżę budowlaną.