Sasin z Jastrzębskim też przeciw Kościńskiemu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-09-14 22:00

Projekt rozporządzenia dotyczącego obsady władz giełdy skrytykowały nie tylko organizacje branżowe.

Wygląda na to, że Ministerstwu Finansów (MF) udało się to, co przez lata wydawało się niemożliwe. Coraz więcej podmiotów związanych z funkcjonowaniem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) mówi jednym głosem. Wszystko za sprawą projektu rozporządzenia w sprawie szczegółowych kryteriów dla członków zarządu i rady nadzorczej spółki prowadzącej rynek regulowany (czyli w praktyce GPW).

Przedstawiciele organizacji branżowych związanych z GPW zarzucają mu, że pod pozorem implementacji wytycznych Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) prowadzi do pozamerytorycznego i uznaniowego ograniczenia kręgu osób, które mogą być powołane do władz GPW. Chodzi przy tym głównie o radę giełdy, w której mniejszościowi akcjonariusze mają statutowo zagwarantowane miejsca. Powszechna interpretacja zapisów projektusprowadza się do tego, że zarząd GPW będzie uprawniony do decydowania o tym, kto zasiądzie w radzie giełdy, która ma go nadzorować. Sprawa stała się na tyle bulwersująca, że poszczególne organizacje branżowe wysłały do MF swoje krytyczne uwagi w ramach rutynowego procesu opiniowania projektu, a na biurko Tadeusza Kościńskiego, ministra finansów, trafił także wspólny list.

„(…) konieczne jest dokonanie daleko idących modyfikacji projektu rozporządzenia, tak aby było ono spójne z celami wytycznych ESMA. W przeciwnym wypadku GPW może stracić legitymację moralną do egzekwowania stosowania zasad ładu korporacyjnego przez notowane spółki, co obniżyłoby standardy polskiego rynku kapitałowego ze stratą nie tylko dla inwestorów, ale także całej gospodarki” — napisali przedstawiciele organizacji reprezentujących drobnych inwestorów, maklerów i emitentów.

Okazuje się, jednak, że podobne refleksje wykiełkowały także w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP), kierowanym przez wicepremiera Jacka Sasina, oraz Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), na czele której stoi Jacek Jastrzębski.

„(…) Sytuacja, w której spółka reprezentowana przez zarząd może w oparciu o nie zawsze ostre kryteria kwestionować status członka rady nadzorczej, w sposób faktyczny osłabia pozycję tego organu i stawia pod znakiem zapytania możliwość sprawowania efektywnego nadzoru” — głosi stanowisko MAP w sprawie projektu.

KNF postuluje takie przeredagowanie projektu, by nie wskazywał on „spółki” jako oceniającego, uznającego itd.

„W przypadku, w którym sposób redakcji postanowień projektu budzi tak duże kontrowersje opinii publicznej, to proponowana przez UKNF zmiana powinna poprawić odbiór” — zaznacza KNF.

Nadzór finansowy proponuje przy tym resortowi Tadeusza Kościńskiego podjęcie szerszej inicjatywy, która mogłaby mieć formę prawodawczą, zabezpieczającej powoływanie do rady giełdy przedstawicieli rynku kapitałowego (domów maklerskich, TFI i banków), a w przypadku obrotu towarowego podmiotów niefinansowych, np. firm energetycznych.