Sejm debatuje nad rozdziałem funkcji ministra i prokuratora generalnego

PAP
opublikowano: 2008-06-26 14:27

Sejm zaczął w czwartek prace nad dwoma projektami ustaw - rządowym oraz klubu Lewicy - przewidującymi rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Rząd chce by rozdział taki nastąpił od 2010 r. Zwolennicy zmian przekonują, że wzmocnią one niezależność prokuratury od polityki przez wyeliminowanie możliwości kierowania biegiem śledztw. W ocenie przeciwników takiego rozwiązania, rząd nie może być pozbawiony wpływu na politykę karną.

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że zawetuje ten sztandarowy projekt ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, nawet jeśli będzie miał "stuprocentową pewność, że weto zostanie odrzucone".

Projekt krytykuje także PiS. Według Zbigniewa Ziobry (PiS), powstanie "nowa korporacja, która wybierze sobie swojego przedstawiciela, nominowanego uprzednio przez PO, który nawet jeśli byłby człowiekiem nieskorumpowanym, może być leniem, może być mu wszystko jedno, nikt nie będzie mógł go tak naprawdę odwołać".

Według rządowego projektu nowelizacji ustawy o prokuraturze - który jest realizacją obietnic wyborczych PO - prokurator generalny byłby powoływany na wniosek Ministra Sprawiedliwości przez prezydenta na jedną, 6-letnią kadencję, spośród dwóch kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa i Krajową Radę Prokuratorów. Kandydatem mógłby być prokurator lub sędzia o co najmniej 10-letnim stażu pracy. Po upływie kadencji mógłby przejść w stan spoczynku niezależnie od stażu i wieku.

Prezydent mógłby odwołać prokuratora generalnego przed końcem kadencji, m.in. gdyby został skazany lub złożyłby nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Sejm mógłby zaś odwołać prokuratora generalnego większością 3/5ágłosów - gdyby odrzucił jego roczne sprawozdanie.

Rządowy projekt przewiduje ponadto m.in. likwidację Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej. Odstąpiono zaś od pomysłu likwidacji prokuratur apelacyjnych.

Z kolei projekt Lewicy zakłada, że prokurator generalny byłby powoływany na jedną, 7-letnią kadencję przez prezydenta, spośród trzech kandydatów wskazanych przez I prezesa Sądu Najwyższego spośród sędziów Izby Karnej SN, sędziów sądów apelacyjnych lub prokuratorów Prokuratury Generalnej.

Prezydent mógłby odwołać prokuratora generalnego przed upływem kadencji m.in., gdyby Trybunał Stanu zakazał zajmowania mu kierowniczych stanowisk, albo też na wymagający większości 3/5 głosów wniosek Sejmu - w przypadku odrzucenia przez Izbę rocznego sprawozdania prokuratora generalnego.

Według Lewicy, przy okazji rozdziału funkcji - co ma wejść w życie w 30 dni od ogłoszenia ustawy - powinny być zlikwidowane prokuratury apelacyjne. Poseł Ryszard Kalisz mówił, że prokuratura powinna składać się tylko z takich instancji, które prowadzą śledztwa, trzeba zaś "ograniczyć kolejne instancje nadzorcze, bo to prowadzi do patologii". Lewica uważa, że rządowe propozycje zmian "zatrzymały się w pół drogi", ale mimo to posłowie tego klubu nie poprą zapowiadanego prezydenckiego weta.