SHB NIE MYŚLI O KONSOLIDACJI

Zielewski Paweł
opublikowano: 1999-02-19 00:00

SHB NIE MYŚLI O KONSOLIDACJI

Banki zza morza nie podbiły Polski

TYLKO REPREZENTACJA: Warszawskie przedstawicielstwo Svenska Handelsbanken, którym kieruje Mary Filipek, na razie nie chce przekształcać się w oddział operacyjny, chociaż niewykluczone, że niedługo szwedzki bank rozszerzy swoją działalność w Polsce o bankowość komercyjną.

ą Niemcy, Amerykanie, chcą być Włosi, Portugalczycy, Belgowie. Szwedów nie ma. O zagranicznych bankach w Polsce mówi się i pisze przede wszystkim przy okazji przejmowania przez nie polskich insytytucji. O bankach szwedzkich — kiedy kolejny raz nie udaje im się ta sztuka.

Skandinaviska Enskilda Banken (SE Banken) dwa razy próbował wziąć udział w rywalizacji o status inwestora strategicznego —właściciela któregoś z polskich banków. Analitycy twierdzą, że za pierwszym razem przegrał z winy ministra skarbu, zaś za drugim razem nie było go na prywatyzowany bank stać.

Tym pierwszym bankiem i zarazem pierwszą porażką SE Banken był Polski Bank Rozwoju. SE Banken przegrał później w walce o Bank Przemysłowo-Handlowy.

Wśród inwestorów ubiegających się o właścicielski pakiet sprzedawanego właśnie Banku Zachodniego również wymieniany był Skandinaviska Enskilda Banken. Jednak dowiedzieliśmy się, że zrezygnował z walki, chociaż nie był bez szans. Ostatecznie na placu boju o Zachodni zostało przynajmniej piętnastu chętnych. W tym gronie nie ma żadnego banku skandynawskiego.

Atut — nieobecni

Przy prywatyzacji Polskiego Banku Rozwoju SE Banken starł się z polskim Bankiem Rozwoju Eksportu. Ministerstwo skarbu postąpiło wówczas trochę nie fair w stosunku do Szwedów. Nie dało im szansy na przebicie oferty BRE, chociaż istniały takie możliwości. SE Banken był dotychczas praktycznie nieznany w Polsce. Jego atut stanowił fakt, że szwedzkich insytytucji finansowych nie ma w naszym kraju, a przynajmniej nie prowadzą one działalności operacyjnej.

Bliskie sąsiedztwo i współpraca gospodarcza między krajami wymaga zaś, by szybko ten stan rzeczy naprawić.

— Budowa tej obecności od podstaw trwałaby jednak zbyt długo, a jej koszty byłyby nieporównywalnie większe niż zakupienie gotowej sieci oddziałów istniejącego banku — twierdzili przed sprzedażą PBR pytani przez nas analitycy.

BPH — sen o banku

Kiedy doszło do sprzedaży krakowskiego Banku Przemysłowo-Handlowego, SE Banken, który w wyścigu o Polski Bank Rozwoju o włos tylko przegrał z BRE, sprawiał wrażenie, że za wszelką cenę chce zaistnieć na polskim rynku, ale jednocześnie nie zamierza inwestować w budowanie sieci od podstaw.

Zakup Banku Przemysłowo- -Handlowego byłby dla Szwedów najprawdopodobniej ostatnią szansą na realizację tych planów. Założenia przygotowywanych przyszłych prywatyzacji w polskim sektorze bankowym praktycznie wykluczają udział w nich SE Banken.

PKO BP (planowana prywatyzacja za dwa lata) czy BGŻ (rok po PKO BP) to kęsy zbyt wielkie do przełknięcia dla Szwedów.

Za przekazaniem w ręce Szwedów BPH przemawiał jeszcze jeden argument. SE Banken przegrał w wyścigu o PBR nie z własnej winy. Ministerstwo Skarbu zdecydowało o sprzedaży tego banku BRE jeszcze przed upłynięciem terminu, kiedy Skandinaviska Enskilda Banken mógł zgłosić kolejne wezwanie do sprzedaży akcji przebijające ofertę BRE. Zapanowała atmosfera skandalu.

Pisaliśmy wówczas: „SE Banken wykazuje coraz większą determinację. Po pierwszym półroczu 1998 bank zarobił netto około 594 mln dolarów. Jest to wynik nieco gorszy niż rok wcześniej (blisko 8 proc.). Ów spadek tłumaczony jest koniecznością przygotowania oferty we wspólnej walucie europejskiej, poważnymi nakładami inwestycyjnymi wewnątrz banku i przygotowaniami do dokonania ważnej inwestycji zagranicznej. Nie ma wątpliwości, że chodzi o Polskę”. Jednak przedstawiciele szwedzkiej instytucji nie chcą do dziś komentować przegranej, ani wyjaśnić, co skłoniło bank do odstąpienia od Zachodniego.

W przyszłości powoli

Pytanie, czy szwedzkie banki zrezygnowały z polskiego rynku, pozostanie na razie bez odpowiedzi.

— Nie mogę wypowiadać się za innych. Ale moja firma, przedstawicielstwo Svenska Handelsbanken w Polsce, nie zamierza kupować innych polskich banków. Nie chcemy brać udziału w konsolidacji polskiego systemu bankowego — twierdzi Patrycja Mierzwińska z warszawskiego biura SHB, które zatrudnia tylko 2 osoby.

Przedstawicielstwo Svenska Handelsbanken rozpoczęło działalność w maju 1997 roku. Przez półtora roku, jak informuje Patrycja Mierzwińska, prowadzone były analizy rentowności i konieczności rozpoczęcia działalności operacyjnej. SHB jest dużym bankiem uniwersalnym, obecnym we wszystkich czterech krajach skandynawskich.

— Mamy ponad tysiąc klientów z tamtych krajów, którzy robią interesy w Polsce. My służymy im tutaj pomocą, kierujemy do odpowiednich instytucji, pośredniczymy w kontaktach z bankami polskimi. Niewykluczone, że w przyszłości otworzymy w Polsce oddział operacyjny, ale na razie takie decyzje nie zapadły — dodaje Patrycja Mierzwińska.

Paweł Zielewski