Shein zmienia giełdowe plany. Zamiast Londynu zerka na Hongkong

Tadeusz Stasiuk, Reuters, Bloomberg
opublikowano: 2025-05-28 11:36

Chiński gigant fast fashion Shein, przynajmniej tymczasowo, zawiesza plany debiutu giełdowego w Londynie i kieruje swoją uwagę na giełdę w Hongkongu. Decyzja ta jest podyktowana problemami regulacyjnymi w Chinach oraz obawami o reputację firmy w związku z oskarżeniami o wykorzystywanie pracy przymusowej.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Internetowy potentat odzieżowy Shein, znany z produkcji taniej odzieży, koryguje swoje plany dotyczące wejścia na giełdę. Po tym, jak chińskie organy regulacyjne nie zatwierdziły do tej pory jego oferty publicznej w Londynie, firma rozważa teraz debiut na giełdzie w Hongkongu. Jest to ruch obarczony ryzykiem, ponieważ może ograniczyć dostęp Shein do zachodnich inwestorów i wpłynąć na postrzeganie marki jako globalnej, a nie wyłącznie chińskiej.

Opóźnienia i cisza z Pekinu

Choć Shein, obecnie z siedzibą w Singapurze, uzyskał w marcu zgodę brytyjskiego Urzędu Nadzoru Finansowego (FCA) na przeprowadzenie IPO w Londynie, wciąż oczekuje na zielone światło od Chińskiej Komisji Regulacji Papierów Wartościowych (CSRC). Firma liczyła na szybką aprobatę po pozytywnej decyzji FCA, jednak napotkała na nieoczekiwane opóźnienia i brak komunikacji ze strony chińskich władz.

Hongkong zamiast Nowego Jorku i Londynu

Decyzja o ewentualnym przeniesieniu oferty do Hongkongu stanowi odejście od wcześniejszej strategii Shein, która zakładała debiut w Nowym Jorku, a następnie w Londynie – lokalizacjach o silnej pozycji inwestorów instytucjonalnych z Zachodu. Notowanie w Hongkongu, choć prestiżowe w regionie Azji, może osłabić dążenia Shein do budowania wizerunku globalnej marki, niezależnej od chińskich wpływów politycznych.

Reputacja pod lupą

Wątpliwości wokół Shein nie dotyczą wyłącznie miejsca debiutu. Organizacje pozarządowe oskarżają firmę o wykorzystywanie bawełny pochodzącej z chińskiego regionu Sinciang, gdzie – jak się podejrzewa - stosowane są praktyki pracy przymusowej. W Wielkiej Brytanii planowano złożenie pozwu w tej sprawie, co może dodatkowo implikować decyzję o rezygnacji z londyńskiego IPO.

Zmiany regulacyjne i problemy z wyceną

Na sytuację Shein wpływają również zmiany regulacyjne. Zniesienie tzw. zwolnienia "de minimis" w USA, które dotąd umożliwiało bezcłowy import przesyłek o wartości do 800 USD, znacząco uderzyło w model biznesowy firmy. Podobne przepisy planuje wprowadzić Japonia i Unia Europejska, co tylko zwiększa presję na rentowność Shein.

Pomimo tych wyzwań, Shein odnotował znaczący wzrost sprzedaży w 2024 roku, według nieoficjalnych doniesień, przekraczając 30 mld USD. Jednak według raportów z początku 2025 roku, zyski firmy w 2024 roku mogły spaść o prawie 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 (kiedy to firma zaraportowała około 2 mld USD zysku netto). Spadek rentowności przypisuje się rosnącej konkurencji, zwłaszcza ze strony platformy Temu, oraz rosnącym kosztom operacyjnym, marketingowym i logistycznym.

Shein nie posiada ani nie zarządza żadnymi fabrykami, zamiast tego pozyskuje swoje produkty od 7000 zewnętrznych dostawców w Chinach, a także od kilku fabryk w innych krajach, takich jak Brazylia i Turcja.

Mimo kontrowersji i potencjalnie niższej wyceny, Shein może skorzystać z ożywienia na rynku kapitałowym w Hongkongu, choć prawdopodobnie nie w takim wymiarze jak zakładano. Już w lutym bowiem agencja Reuters informowała, że Shein może obniżyć wartość IPO do około 50 mld USD – to niemal o jedną czwartą mniej niż 66 mld USD, które firma osiągnęła w prywatnej rundzie finansowania w 2023 roku. Niektóre doniesienia sugerowały nawet dalsze cięcia wyceny do 30 mld USD.