W Polsce powstaje coraz więcej niezależnych marek modowych. Wiele z nich tworzą projektanci amatorzy, dlatego ich ubrania są dystrybuowane jedynie w wąskich grupach odbiorców, najczęściej wywodzących się ze środowisk alternatywnych. A na tym biznesie można dość dobrze zarabiać — lukę na rynku dostrzegli już twórcy Showroomu, internetowej platformy skupiającej niezależnych projektantów z branży mody i designu.
— Pierwsza wersja aplikacji była już gotowa w listopadzie 2011 r. Zademonstrowaliśmy ją projektantom obecnym na Fashion Week w Łodzi. Spotkała się ze sporym zainteresowaniem, zaczęliśmy więc rozbudowywać koncept — opowiada Jan Stasz, współwłaściciel Showroomu.
Wraz ze wspólnikiem Michałem Judą od stycznia zgromadzili na platformie ok. 300 marek. Teraz chcą rozwijać serwis również za granicą. Skrzydeł dodał im inwestor — fundusz HardGamma Ventures.
Platforma dla niezależnych
Showroom odbiega od klasycznego butiku internetowego. Transakcje dokonywane są pomiędzy klientami a samymitwórcami (producentami). Firma sprawuje jedynie pieczę nas realizacją zamówień i odpowiada za obsługę online.
— Współpracujące z nami firmy i projektanci mają możliwość zainstalowania na stronie www indywidualnego sklepu online albo skorzystania z naszego multibrandu shwrm.pl. Mogą też sprzedawać produkty w zakładce własnych stron fanowskich na Facebooku. Wszystkie te narzędzia oferujemy bezpłatnie, pobieramy za to kilkunastoprocentową prowizję od rzeczy sprzedanych za naszym pośrednictwem — wyjaśnia Michał Juda. Oferta obejmuje kompleksową garderobę damską i męską. Poza produktami mniej znanych marek streetwearowych na stronie można odnaleźć ubrania projektu Wioli Wołczyńskiej, Moniki Ptaszek, Maldorora, Piotra Drzały, Tomasza Olejniczaka.
— Klienci zaczynają być już zmęczeni sieciówkami, dlatego coraz częściej poszukują oryginalnych ubrań, dostępnych w limitowanych edycjach, do kupienia w przystępnej cenie. Niszowa moda niezależna idealne się więc sprawdza. Liczba odwiedzin na shwrm.pl od stycznia wzrosła do ponad 100 tys. miesięcznie — dodaje Michał Juda. Platforma ma ułatwić klientom wyszukiwanie ofert. Z drugiej strony, zadaniem Showroomu jest również promocja krajowych projektantów i mody niezależnej.
— Bardzo często dobre kolekcje są tworzone przez młodych ludzi, którzy to zajęcie traktująhobbystycznie. Chcemy im pokazać, że swoją pasję mogą przekuć w atrakcyjny biznes i zacząć na nim zarabiać. Tym bardziej że bariera wejścia w ten rynek nie jest wysoka — wyjaśnia Jan Stasz.
Promocja zachodniej mody
Właściciele platformy zapowiadają, że z Showroomu chcą zrobić start-up o charakterze międzynarodowym.
— Już teraz uruchomiliśmy anglojęzyczną wersję platformy, na której produkty polskich projektantów mogą kupić osoby z całego świata. Dostawą zajmuje się współpracująca z nami firma kurierska UPS. Uruchomiliśmy obsługę płatności w walutach zagranicznych i pomogliśmy markom w tłumaczeniu opisów ich kolekcji — mówi Michał Juda.
Kolejnym krokiem w planie ekspansji zagranicznej jest uruchomienie podobnych platform w innych krajach europejskich, by za pośrednictwem tamtejszych wersji Showroomu można było sprzedawać produkty lokalnych projektantów (pn. niemieckich w Niemczech), ale działających również w obszarze mody niezależnej.
— Obecnie jesteśmy w trakcie organizacji drugiej rundy finansowania, do której zamierzamy zaprosić głównie inwestorów zagranicznych, bo stworzenie lokalnych wersji Showroomu będzie kapitałochłonnym przedsięwzięciem — zaznacza Jan Stasz.