Silna wola warszawskiego inwestora

Weronika KosmalaWeronika Kosmala
opublikowano: 2017-07-25 22:00
zaktualizowano: 2017-07-25 19:58

Na stołecznym rynku nieruchomości dużo wieloznaczności: twardzi utargują nawet 2 proc. ceny, a najwięcej będzie ich na Woli.

Rok temu statystyki bardziej nadwyrężały cierpliwość, bo tego lata na nabywcę mieszkania w Warszawie trzeba czekać prawie miesiąc krócej — średnio 106 dni, wynika z danych Metrohouse. W stosunku do poprzednich miesięcy czas oczekiwania za bardzo się nie zmienił, ale, jak podaje pośrednik, wzrosła jednak skłonność do negocjacji, które przeciętnie szacuje się teraz na 2 proc. ofertowej stawki. Obie wartości odnoszą się do lokali dostępnych na rynku wtórnym, które w czerwcu kosztowały nawet ponad 7,7 tys. zł za mkw. Teraz zapłacić trzeba średnio 7,4 tys. zł za mkw., podaje Metrohouse, a szukając mieszkania całkowicie nowego, o 200 zł więcej. Same statystyki nie są jednak aż tak nieskazitelnym lustrem, bo zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym na średnią cenę lokalu istotnie wpływa jego metraż i standard. Jednostkowa cena popularnych kawalerek czy wyjątkowo ciasnych lokali z dwoma pokojami zawsze jest wyższa, podobnie jak stawka za mkw. urządzonego z przepychem apartamentu na dwucyfrowym piętrze. Wystarczy, że zmieni się udział tych kategorii w miesięcznej sprzedaży, a cena zmienia się nawet o kilkaset złotych za mkw. Jak wynika z danych pośrednika, mkw. w stolicy najtaniej można kupić za 4,5 tys. zł, ale poniżej 5 tys. zł do wyboru jest albo mieszkanie przed nie byle jakim remontem, albo takie o większym metrażu na peryferiach miasta. Najdrożej płacono w ostatnich miesiącach po 14 tys. zł za mkw., a najczęściej — i tanio, i drogo — kupowano na Woli. Część nabywców ma być przeświadczona, że inwestuje w mieszkanie w centrum, podczas gdy administracyjnie lokal jest na Woli — zawsze blisko biurowców, co nie umknęło też deweloperom. W dawnej dzielnicy przemysłowej powstaje teraz sporo nowych bloków, a w ofercie są i lokale wyceniane poniżej miejskiej średniej, i ekskluzywniejsze, z cenami powyżej 10 tys. zł za mkw. Skoro Wola jest na pierwszym miejscu pod względem liczby transakcji, na drugim można się spodziewać pewnie Mokotowa czy południowej części Pragi, ale ten wybór byłby nietrafiony — zaraz za liderem jest Białołęka, określana jako dzielnica sypialna. W przeciwieństwie do Woli trudno tam o pomyłkę, że mieszka się w samym centrum, dlatego Białołęce pozostaje konkurowanie ceną niższą o 15 proc. od warszawskiej średniej i, jak zwykle w takich przypadkach, kusząco rozwiniętą infrastrukturą.

3,5 - tyle miesięcy zajmuje średnio sprzedaż mieszkania na rynku wtórnym w Warszawie, podaje Metrohouse.
Fot. Andrzej Bogacz-FORUM