Silny dolar to już przeszłość

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2020-07-27 22:00

Ostatnie osłabienie dolara może przynieść koniec trwającej od dekady tendencji umacniania się amerykańskiej waluty

Z tego artykułu dowiesz się:

- dlaczego dolar traci na wartości,

- która waluta ma obecnie najlepsze perspektywy,

- jaką rolę na rynku walutowym odgrywa Fed.

Obliczany przez giełdę ICE indeks dolara otarł się w ubiegłym tygodniu o blisko dwuletnie minimum i zmierza do zamknięcia miesiąca 2,7-procentowym, największym od 2,5 roku, spadkiem. Jeszcze w czasie związanego z rozlaniem się na świat epidemii COVID-19 marcowego krachu mierzący siłę dolara do koszyka innych głównych walut wskaźnik chwilowo znajdował się najwyżej od 2002 r.

Jednak po ledwie czterech miesiącach testuje linię trendu wzrostowego, której przełamanie będzie można uznać za koniec trwającego od dekady umocnienia amerykańskiej waluty. Choć w pierwszej chwili wybuch kryzysu zwiększył zainteresowanie dolarem jako bezpieczną walutą, to prognozy zakończenia okresu siły dolara — pojawiające się na długo przed pandemią — szybko wróciły.

— Kiedy na rynkach dominuje apetyt na ryzyko, bezpieczne waluty, takie jak dolar, tracą. Szczególnie dobrze widać to było po unijnym porozumieniu co do programu wsparcia koniunktury, które na tle amerykańskiej waluty silnie wsparło euro — zauważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Gra pod ożywienie

Zdaniem Petera Kinselli szefa strategii rynków walutowych w Union Bancaire Privée, wszystko wskazuje, że strefa euro i Azja otwierają i będą w stanie dalej otwierać gospodarki w szybszym tempie niż USA.

Powolny powrót do normalności to zła wiadomość dla dolara, bo amerykańska waluta zwykle ma tendencję do osłabienia w okresach globalnego ożywienia, dodaje specjalista w rozmowie z agencją Bloomberg. Według George’a Davisa, głównego analityka technicznego Royal Bank of Canada, dolarowi nie służy także poprawa koniunktury na rynkach surowców, które są kwotowane w amerykańskiej walucie. Odwrotna korelacja między cenami towarów i kursem dolara jest najsilniejsza od dwóch lat, oblicza specjalista.

„Sygnały świadczące o poprawie sytuacji docierają z gospodarek strefy euro i Chin, a jednocześnie coraz więcej wskazuje na strukturalne problemy dolara. To utwierdza nas w przekonaniu, że amerykańska waluta może się osłabiać w stosunku do innych głównych walut” — komentuje w nocie do klientów Zach Pandl, strateg banku Goldman Sachs.

Podkopane fundamenty

Do zamykania pozycji nastawionych na umocnienie dolara skłania dalsze rozprzestrzenianie się za oceanem epidemii COVID-19, nasilające obawy przed powrotem ograniczeń. Jednocześnie zamieszki po śmierci George’a Floyda unaoczniły poważne napięcia społeczno-polityczne.

— Koncepcja wyjątkowości USA chwieje się w posadach. Zniknęła zarówno przewaga po stronie rentowności, jak i dynamiki PKB. Tylko jeden z filarów wyjątkowej pozycji USA — popyt na akcje wielkich spółek z giełdy nowojorskiej — trzyma się dobrze — ocenia Stuart Simmons, zarządzający australijskiego towarzystwa QIC.

Swoją politykę łagodzi Rezerwa Federalna, a rynkowe stopy procentowe w USA, do niedawna należące do najwyższych w gospodarkach rozwiniętych, spadły poniżej inflacji. To wszystko podkopuje fundamenty, na których opierała się hossa na dolarze. Do obozu obstawiającego słabszego dolara należy również George Boubouras z funduszu hedgingowego K2 Asset Management.

— Popyt na dolara powinien słabnąć w związku ze skupem aktywów przez Fed oraz postępującą stymulacją fiskalną — ocenia w rozmowie z Bloombergiem szef działu analiz w K2 Asset Management.

Perspektywy amerykańskiej gospodarki ucierpiały, bo odbudowa po epidemii może być trudniejsza niż w innych krajach rozwiniętych, dodaje Stuart Simmons z QIC. Jego zdaniem stosunkowo najlepsze perspektywy ma obecnie euro, które przed końcem roku ma szanse umocnić się do dolara jeszcze o około 3 proc., do 1,20 USD. Euro w roli potencjalnego głównego beneficjenta widzi także Stephen Miller, doradca z kanadyjskiego towarzystwa CI Financial Group.

— Przez kilka lat miałem skłonność do obstawiania umocnienia dolara, ale w tym roku trochę się to zmieniło. Fed obniżył stopy procentowe, Europa podjęła wspólne działania w kwestii stymulacji fiskalnej, a dolar zaczął odczuwać konsekwencje prowadzonej w USA dysfunkcyjnej polityki — komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg Stephen Miller.

Szansa w rynkowej korekcie

Zdaniem Marka Rogalskiego z DM BOŚ w długim terminie za scenariuszem słabszego dolara przemawia jego przewartościowanie, problemy z zadłużeniem i deficytem budżetowym oraz możliwe słabnięcie międzynarodowej pozycji USA. Jednak w drugiej połowie roku dolar może odrobić część strat, jeśli nastroje na rynkach się pogorszą, zwłaszcza w przypadku nadejścia drugiej fali pandemii COVID-19.

— Powrót wyraźniejszych obostrzeń w gospodarkach może popchnąć rynki akcji w silniejszą korektę. To oznaczałoby umocnienie dolara, jednak raczej nie większe niż do pułapów z maja i czerwca — przewiduje Marek Rogalski.

W utrzymanie siły dolara nie przestają wierzyć specjaliści Bank of America, którzy za sprawą lipcowego rajdu prognozę kursu euro na koniec roku podwyższyli tylko nieznacznie, do 1,08 USD. Dolara wprawdzie wspierają dobre nastroje na rynkach akcji, jednak perspektywy globalnej gospodarki nie są optymistyczne, zauważają w nocie do klientów stratedzy instytucji.

„Dolar pozostaje najlepszą bezpieczną przystanią, a powrót awersji do ryzyka w dalszej części roku może zachęcić do jego zakupów” — ocenia Valentin Marinov, strateg Credit Agricole.

Wśród czynników, które mogą ją wywołać, specjalista wymienia obawy o globalny wzrost, eskalację napięć geopolitycznych między USA a Chinami czy chociażby brexit bez umowy handlowej. Taka korekta przeceny dolara wcale nie musi jednak być nieuchronna, a tym bardziej bliska. W bieżącym tygodniu zbierają się władze monetarne USA. Choć polityka pieniężna za oceanem powinna pozostać bez zmian, to posiedzenie może być dla inwestorów kolejnym bodźcem do wyprzedawania dolara, zapowiadają stratedzy banku Wells Fargo.