Skorelowane spółki utrudnią dywersyfikację

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-04-06 20:00

Ze względu na zbliżone modele biznesowe i te same czynniki ryzyka kursy niektórych spółek z GPW i z rynków zagranicznych zachowują się tak samo. To zjawisko może udaremnić próbę dywersyfikacji portfela.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są rodzaje podobieństw podmiotów giełdowych
  • dlaczego warto zidentyfikować skorelowane ze sobą spółki
  • skąd wynika ich korelacja
  • jakie są przykłady naśladujących się kursów akcji

Po trwającej kilka kwartałów giełdowej hossie, obejmującej wszelkie rodzaje instrumentów, nadszedł okres znacznie trudniejszy. Oprócz spodziewanej podwyżki stóp procentowych sentyment wśród inwestorów pogorszyła wojna w Ukrainie. Pomijając aspekty społeczne, jej skutki ekonomiczne mogą latami ciążyć na gospodarkach państw świata.

Gracze giełdowi o byczym nastawieniu do akcji, obecni na rynkach jeszcze dwa miesiące temu zniknęli, a wraz z nimi wszelkie nadzieje związane z odbudowaniem się sektora usługowego czy lepszymi wynikami spółek technologicznych. Najbardziej optymistycznym scenariuszem jest teraz delikatna recesja, a na nią trzeba się przygotować.

Jednym z najpopularniejszych i jednocześnie najprostszych sposobów zabezpieczenia portfela inwestycyjnego jest dywersyfikacja ze względu na instrumenty oraz rynki ich pochodzenia. W przypadku akcji nie wystarczy jednak kupno kilku walorów na różnych giełdach. Warto się upewnić, że nie są one ze sobą skorelowane.

Akceptowalne podobieństwo

Najbardziej oczywistą formą spokrewnienia spółek jest ich przynależność do tej samej branży. Zazwyczaj notowania największych przedstawicieli sektorów zachowują się w podobny sposób niezależnie od rynków, na których są obecne, ponieważ łączy je ekspozycja na te same zjawiska makroekonomiczne.

- Tempo wzrostu gospodarczego, inflacji, kurs dolara, wysokość stóp procentowych czy ceny surowców wzmagają podobieństwo zmian cen akcji wybranych spółek - mówi Łukasz Jakubowski, zarządzający funduszami w TFI PZU.

Podobieństwo zmian cen akcji może wynikać również z postrzegania ich przez inwestorów. Przykładem mogą być giełdowe banki oraz firmy z branży ochrony zdrowia, które różnią się obszarem działalności, ale traktowane są jako spółki określane mianem “value”, odpowiednie na czasy gorszej koniunktury. To powoduje, że w okresie dużej zmienności cenowej ich kursy zachowują się w zbliżony sposób.

- Warto też spojrzeć na spółki wzrostowe i nisko wyceniane. Okres oczekiwania na przepływy pieniężne ze spółek wzrostowych jest istotnie dłuższy niż w przypadku spółek nisko wycenianych. Dlatego te pierwsze są kolektywnie bardziej wrażliwe na ruchy stóp procentowych, mimo często innej reprezentowanej branży - dodaje Łukasz Jakubowski.

Uwaga na klony

Przed zjawiskiem częściowego spokrewnienia ruchów akcji w okresie dużych zmian rynkowych trudno jest się zabezpieczyć. Zdarza się jednak, że nawet w czasach relatywnie spokojnych na giełdzie na spadki narażać może posiadanie giełdowych kameleonów, a więc akcji spółek, których notowania są wysoce zależne od notowań podmiotów zagranicznych reprezentujących tę samą branżę.

- Zjawisko pokrywania się wykresów spółek wynika m.in. z ekspozycji na ogólną koniunkturę panującą w danej branży, np. wzrost kosztów materiałów używanych w procesie produkcji dóbr i związany z tym wzrost cen mogą być zjawiskiem ogólnym dla sektora w większości państw - mówi Mateusz Czyżkowski, analityk XTB.

Bywa też tak, że spółka ma na tyle dominującą pozycję w branży, że wpływa na sentyment do innych podmiotów nie tylko swoją reakcją na wydarzenia rynkowe, ale nawet zmianami z pozoru istotnymi tylko dla niej, jak na przykład zmiana prezesa czy struktury akcjonariatu.

- Są spółki, których udział procentowy w całej branży jest tak duży, że bezpośrednio wpływają one na działalność podmiotów o mniejszej skali działalności, również operujących w tym samym sektorze. Lider ze względu na duży udział w rynku jest często najlepszym odzwierciedleniem sytuacji w branży i panujących trendów - dodaje Mateusz Czyżkowski.

Surowcowi krewni

Na polskim rynku akcji notowanych jest kilka spółek, których stopień korelacji z zagranicznymi podmiotami można określić jako bardzo wysoki. Najwięcej tego typu przedstawicieli ma branża surowcowa. Profil działalności większości reprezentujących ją podmiotów jest stosunkowo prosty i powtarzalny, bez względu na kraj, w którym operują. Ponadto, kursy ich akcji są mocno zależne od rynkowej ceny danych surowców.

- Mocno skorelowanymi spółkami są polska Grupa Azoty i amerykański producent nawozów Nutrien - ich wykresy chodzą w parze i doświadczają silnych zwyżek wraz ze spodziewanym wzrostem cen nawozów. Kolejnym świetnym przykładem jest KGHM i amerykański Southern Copper. Obie spółki mają zbliżony profil działalności, a zachowanie cen ich akcji jest prawie identyczne i silnie skorelowane z cenami miedzi - mówi Mateusz Czyżkowski.

W ciągu ostatniego miesiąca, dzięki niespotykanej od dłuższego czasu zmienności, uwagę zwróciła na siebie JSW. W obliczu wojny w Ukrainie popyt na węgiel koksujący prawdopodobnie wzrośnie - takie przynajmniej było przekonanie inwestorów kupujących w ostatnich tygodniach akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tego samego zdania byli inwestorzy zagraniczni, którzy w Kanadzie kupowali walory Teck Resources, spółki, która według analityków skorelowana jest z polskimi przedstawicielami branży węglowej.

Ten sam profil

Zdarzają się przykłady biznesów, których funkcjonowanie oraz oferowane usługi są na tyle podobne, że wydają się swoją kopią. Takie wrażenie można odnieść w przypadku polskiego Shopera oraz kanadyjskiego Shopify. Nie chodzi jednak o ich nazwy, ale profil działalności. Obaj producenci oprogramowania e-commerce udostępniają klientom niemal takie same narzędzia. Różni je tylko rynek działalności.

– Wspólnym mianownikiem tych spółek jest podobieństwo i konkurencyjność świadczonych usług oraz ekspozycja na podobny segment e-commerce. Przekłada się to na podobieństwo kursów, ponieważ inwestorzy naturalnie porównują spółki, stosując na przykład wycenę porównawczą. Obie spółki są też wyceniane wysoko na tle rynku, co powoduje wrażliwość na poziom stóp procentowych - mówi Łukasz Jakubowski.

Podobne zachowania cechują banki w Polsce oraz innych krajach rozwiniętych. Lista oferowanych przez nie usług jest niemal taka sama, ich zyski zależą od polityki pieniężnej danego państwa, a ta zazwyczaj również idzie w parze z trendami występującymi w innych krajach.

- Cały polski indeks WIG-Banki jest mocno skorelowany z indeksami bankowymi za granicą, ponieważ banki są procyklicznym sektorem, a w dobie globalizacji cykl gospodarczy oraz cykl zmian stóp procentowych między krajami się synchronizują - dodaje Łukasz Jakubowski.