W poniedziałek funt umocnił się do dolara o 1,1 proc., a większa część zwyżki dokonała się w ciągu jednej minuty. Bodźcem do zwyżki była deklaracja premier Theresy May, że rząd uwzględni obawy przedsiębiorców przed twardym brexitem, jednak do gwałtowności ruchu przyczyniła się niska płynność oraz brak ofert sprzedaży. Skrajnie negatywne nastawienie zarządzających funduszami hedgingowymi do funta ustępuje, wynika z cotygodniowych danych amerykańskiej komisji CFTC.
Przewaga liczby pozycji nastawionych na osłabienie funta nad liczbą pozycji nastawionych na jego umocnienie spadła najniżej od września, do 80,3 tys., po tym jak jeszcze na początku października sięgała rekordu. Pesymizm wciąż jednak utrzymuje się w prognozach analityków, po tym jak od głosowania w sprawie opuszczenia UE funt osłabił się o 16 proc. Na koniec pierwszego kwartału funt osłabi się do 1,23 USD, czyli o 1,2 proc. w porównaniu z notowaniami z wtorku, wynika ze średniej prognoz zebranych przez agencję Bloomberg. Traderzy obawiają się, że regres w inwestycjach utrudni finansowanie rekordowego deficytu na rachunku bieżącym Wielkiej Brytanii.
Do zaczynających, którzy obstawiają, że dno funta jest już za inwestorami, należy Neil Staines z ECU Group, według którego uwagę od ryzyka związanego z brexitem odciągają zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA oraz perspektywa przeszłorocznej podwyżki stóp Banku Anglii. Niepewność co do wyników zbliżającego się referendum konstytucyjnego we Włoszech i wyborów we Francji sprawiają, że funta najlepiej kupować za euro, ocenił specjalista.
- Oczekujemy, że funt będzie zachowywał się relatywnie lepiej, nie tylko wobec innych walut, ale także wobec oczekiwań rynkowych – powiedział Neil Staines w rozmowie z Bloombergiem.
Pozycjonowanie zarządzających funduszami hedgingowymi na parach walutowych z udziałem funta. Wartości ujemne oznaczają przewagę pozycji nastawionych na osłabienie brytyjskiej waluty. Źródło: Bloomberg.
