WARSZAWA (Reuters) - Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD) porozumiał się ze swym potencjalnym koalicjantem Polskim Stronnictwem Ludowym (PSL) w sprawie poziomu przyszłorocznych wydatków państwa.
"Limit wydatków w przyszłym roku to 183 miliardów złotych, deficyt nie może przekroczyć 40 miliardów złotych (...) Tempo narastania wydatków nie może być większe niż inflacja" - powiedział po spotkaniu z PSL dziennikarzom Marek Belka, kandydat na ministra finansów w nowym rządzie.
"To limit wydatków, w którym musimy się zmieścić" - powiedział Belka. SLD, współrządząc w koalicji z PSL w latach 1993-97, kontynuował reformy rynkowe, ale opóźnił prywatyzację i restrukturyzację przemysłu, często na skutek protekcjonistycznych poglądów przedstawicieli PSL oraz ich nieufności wobec zagranicznych inwestorów.
Jeżeli Polska nie ograniczy wydatków i nie podniesie podatków, to w przyszłym roku grozi jej deficyt budżetowy w wysokości 88 miliardów złotych (21 miliardów dolarów), czyli 11 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB).
Według analityków deficyt przekraczający 40 miliardów złotych czyli pięć procent PKB mógłby doprowadzić do ponownego pobudzenia inflacji, wywołać panikę wśród zachodnich inwestorów, wymusić dewaluację złotego i w efekcie doprowadzić do recesji.
To z kolei mogłoby opóźnić planowane na 2004 rok wejście Polski do Unii Europejskiej.
Marek Belka powiedział w ubiegłym tygodniu, że po to by ustabilizować finanse publiczne konieczne jest obcięcie wydatków i wyższe podatki.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))