SLD nie bierze pod uwagę scenariusza proponowanego przez PSL

opublikowano: 2004-06-03 19:25

PSL zaapelowało w czwartek do Marka Belki, by zrezygnował z misji tworzenia rządu. Szef SLD Krzysztof Janik oświadczył, że Sojusz nie bierze pod uwagę takiego scenariusza. Przedstawiciele PO i PiS dopuszczają możliwość powstania technicznego rządu bez Belki, który trwałby do jesieni.

Zdaniem ludowców, rezygnacja Belki stworzyłaby szansę na przełamanie kryzysu politycznego, a - w ich opinii - rząd Belki i tak nie ma szans na zyskanie poparcia w Sejmie.

Gdyby Belka zrezygnował - powiedział na konferencji prasowej szef ludowców Janusz Wojciechowski - prezydent mógłby wystawić innego kandydata na premiera i przeprowadzić wtedy rzeczywiste, poważne rozmowy z ugrupowaniami politycznymi. Według niego, do tej pory takich konsultacji nie było, bo w dotychczasowych rozmowach wciąż narzucana była kandydatura Marka Belki.

Janik powiedział dziennikarzom w Sejmie, że Sojusz nie bierze pod uwagę scenariusza, który proponuje PSL. Według Janika, Sojusz nadal popiera Belkę, bo uważa że to jest dobry kandydat. Dodał jednak, że decyzja należy do prezydenta.

"Różnego rodzaju apele i propozycje będę się jednak pojawiać, gdyż atmosfera jest dosyć nerwowa. Ja słucham ich ze spokojem. Myślę, że pan prezydent też je analizuje. Zobaczymy, jakie wnioski z nich wyciągnie" - zaznaczył.

Z kolei poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski oświadczył, że "wszelkie rozmowy na temat jakichkolwiek zachowań PO w kwestiach rządowych partia ta uzależnia od akceptacji wrześniowego terminu wyborów". PO - jak powiedział - aby uniknąć sierpniowych wyborów, mogłaby umożliwić powstanie technicznego rządu, ale bez Marka Belki, niepartyjnego i z "gwarancją, że wybory będą we wrześniu".

Zdaniem Komorowskiego, odpowiedzialność za ewentualny sierpniowy termin wyborów spadnie na prezydenta i Leszka Millera, którzy "obiecywali, że w czerwcu będą połączone wybory do Parlamentu Europejskiego i narodowego". "Prezydent ponosi pełną odpowiedzialność za najfatalniejszy - z punktu widzenia demokracji - termin sierpniowy" - oświadczył.

Podobne zdanie ma prezes PiS Jarosław Kaczyński. Uważa on, że rezygnacja Belki byłaby dobrym posunięciem politycznym, bo przybliżałaby racjonalne rozwiązanie kryzysu. Według niego, optymalnym wyjściem z obecnej sytuacji mogłoby być powołanie rządu na dwa, trzy miesiące, który zająłby się najważniejszymi sprawami m.in. służbą zdrowia, a nie podejmowałby kwestii europejskich czy prywatyzacyjnych.

Zdaniem Kaczyńskiego, takim tymczasowym premierem mógłby być na przykład minister nauki Michał Kleiber. "Nie znam go osobiście, ale słyszałem, że jest kompetentny i dobrze pracuje. Ważne jest także to, że jego związki z SLD nie są szczególnie ścisłe" - dodał. Jak podkreślił, właśnie dlatego, że Belka jest jednoznacznie związany z obozem SLD, nie mógłby być szefem neutralnego rządu.

Natomiast przewodnicząca klubu parlamentarnego SdPl Jolanta Banach uważa, że trzeba brać pod uwagę i rozważać wszystko, co sprzyja powołaniu rządu o stabilnym zapleczu i przesunięciu wyborów z 8 sierpnia na później. "Jeżeli to jest warunek przystąpienia PSL do koalicji tworzącej nowy rząd - to uważam, że Belka i prezydent tę propozycję ewentualnie powinni rozważyć" - oświadczyła. Szef Socjaldemokracji Marek Borowski uznał inicjatywę PSL za trudną do zrealizowania.

"Niech PSL apeluje do prezydenta, bo Belka to urzędnik prezydencki i wykonuje tylko jego polecenia" - tak na apel ludowców zareagował lider LPR Roman Giertych. Zastrzegł, że Liga nie zamierza uczestniczyć w żadnych rozmowach na temat powołania rządu w tej kadencji Sejmu. "Nas interesują wybory" - podkreślił.

"Żaden rząd nie mógłby pomijać większości, którą stanowią SLD, SdPl, FKP i UP. Tego się nie przeskoczy, a z tymi ugrupowaniami na pewno nic nas nie łączy i nie jesteśmy w stanie z nimi współpracować" - podkreślił Giertych.

W Kancelarii Premiera powiedziano PAP, że premier Belka nie będzie komentował apelu PSL. Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapowiedział już, że w trzecim konstytucyjnym kroku, gdy inicjatywa tworzenia rządu znów jest po jego stronie, ponownie powoła Belkę i przedstawiony przez niego rząd. Ma to nastąpić 11 czerwca.