Smartlink Partners, zarządzany przez Bartłomieja Kurylaka i Pawła Szydłowskiego, w kilkanaście miesięcy zainwestował prawie 40 mln zł w 13 spółek i w ten sposób zakończył okres inwestycyjny pierwszego funduszu. Teraz przygotowuje się do uruchomienia drugiego.
Drugi fundusz skoncentruje się na rundach seed i późniejszych w Europie, a w USA dopuszcza wcześniejsze etapy inwestycji pod warunkiem istnienia gotowego produktu. Kapitalizacja ma wynieść do 100 mln zł.
Sojusz z JRH ASI
Pierwszy fundusz Smartlink Partners miał dysponować kwotą 70 mln zł, o czym informowaliśmy w „Pulsie Biznesu” w lipcu 2023 r., jednak ostatecznie zebrano 39 mln zł. Wśród inwestorów znaleźli się m.in. January Ciszewski, znany inwestor giełdowy i prezes JR Holdingu, oraz Ryszard Chmura, prezes organizacji biznesowej Corporate Connections.
January Ciszewski będzie zaangażowany również w drugi fundusz poprzez spółkę JRH ASI. Spółka ta pełni funkcję general partnera, czyli współzarządza funduszem i uczestniczy w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, a niewykluczone, że zaangażuje się również kapitałowo. Bartłomiej Kurylak, współzałożyciel Smartlink Partners, jest też dyrektorem finansowym w JRH ASI.
– Interesują nas firmy z produktem, który można zweryfikować rynkowo, nawet jeśli jeszcze nie mają dodatniego zysku EBITDA. W USA chcemy inwestować na wcześniejszym etapie, ale też tylko wtedy, gdy produkt już istnieje i jesteśmy w stanie zbadać zapotrzebowanie rynku – mówi Bartłomiej Kurylak.
Strategia przewiduje kontynuację podejścia przyjętego w pierwszym funduszu. Smartlink Partners zamierza inwestować w platformy SaaS, rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, technologie medyczne, deep tech oraz space tech.
– W nowym funduszu planujemy inwestować w spółki od 0,5 do 1,5 mln EUR. Skupiamy się przede wszystkim na regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale nie wykluczamy inwestycji w całej Europie. Około 30 proc. funduszu chcemy jednak przeznaczyć na rynek amerykański – informuje Paweł Szydłowski, drugi współzałożyciel i partner w Smartlink Partners.
Widok na Dolinę Krzemową
Zarządzający rozwijają współpracę z polskimi inwestorami, naukowcami, inżynierami i założycielami firm mieszkającymi w USA. Są wśród nich osoby skupione w organizacji Vistula Valley Club, założonej podczas ostatniego eventu 60 Milion Congress w Miami. Vistula Valley Club zrzesza Polaków z Doliny Krzemowej, Nowego Jorku, Chicago i Miami, a jej formalizacja właśnie trwa. Środowisko to gromadzi obecnie ponad 120 osób związanych z technologiami i sektorem venture capital.
– To przedstawiciele młodego pokolenia, inżynierowie zatrudnieni w korporacjach i założyciele start-upów, których firmy działają obecnie na rynku amerykańskim – wyjaśnia Bartłomiej Kurylak.
Zarządzający Smartlink Partners zaznaczają, że o ile w pierwszym funduszu nie skorzystali z pieniędzy publicznych, o tyle planują zwrócić się o nie w kolejnych funduszach.
Spieniężanie aktywów
Kapitał od Starlink otrzymali już m.in. producent technologii łączności satelitarnej Thorium, platforma do zarządzania procesami kadrowymi Ostendi HR oraz specjalizujący się w systemach wizyjnych dla branży motoryzacyjnej Vumo. Finansowanie pozyskały również aplikacja medyczna Prosoma, platforma łącząca pracowników firm z psychologami Mindgram, komunikator medyczny Doctor.One oraz serwis do monitorowania pracowników pracujących poza biurem Moniti. Wśród beneficjentów znaleźli się także działający w USA producent urządzenia do monitorowania pracy serca Wearlinq, system edukacyjny oparty na sztucznej inteligencji Campus AI, platforma dla restauracji Choice działająca w kilku krajach CEE, producent czujników nanorobotycznych do testowania RNA z krwi Nanovery, pozyskujący dane z rozgrywek sportowych Respo.Vision oraz specjalizujący się w endoskopii kapsułkowej Biocam.
Zarządzający Smartlink Partners są zadowoleni z inwestycji w medyczny Wearlinq. Siedem miesięcy po ich wejściu spółka pozyskała kolejne pieniądze w USA przy wycenie wyższej o około 70 proc. Kolejne rundy szykują się również w innych spółkach, jak Doctor.One czy Vumo.
- Mamy duże oczekiwania wobec Nanovery, z siedzibą w brytyjskim Newcastle. Firma produkuje nanoroboty, które wiążą się z mRNA i pozwalają na precyzyjne wykrywanie obecności wirusów we krwi. Ta technologia jest dokładniejsza niż testy PCR. Spółka współpracuje już z kilkoma firmami farmaceutycznymi przy projektach badawczo-rozwojowych. Czekamy aż podpisze umowy licencyjne – mówi Paweł Szydłowski.
Z kolei Vumo, która pierwotnie działała w Polsce, przeniosła się do Kanady i skupia na obsłudze klientów w USA, takich jak dealerzy, sprzedawcy aut używanych i ubezpieczyciele.
– W momencie naszej inwestycji roczny przychód powtarzalny (ARR) Vumo wynosił 1–1,5 mln USD, a na koniec marca sięgnął 3,5 mln USD. Wzrosty są zgodne z oczekiwaniami wobec spółek technologicznych, czyli kilkanaście procent w ujęciu miesięcznym – informuje Paweł Szydłowski.
– Przed nami faza dezinwestycyjna. Chcielibyśmy, aby wyjścia z inwestycji nastąpiły w perspektywie od trzech do pięciu lat – mówi Bartłomiej Kurylak.