„PB”: Jak państwa branża radzi sobie w ciągu ostatniego roku, podczas pandemii?
Jędrzej Kasprzak: Nie najgorzej. Na samym początku, gdy nikt nie miał pewności, co się stanie, wiele firm wstrzymało produkcję, ponieważ nasz główny odbiorca, czyli przemysł meblowy, miał przestoje. Później sytuacja się poprawiała i już od jesieni sprzedaż idzie bardzo dobrze.

Czy 2020 rok branża płyt drewnopochodnych zamknęła lepszą sprzedażą niż wcześniejszy?
Nie. Wiosennego przestoju nie dało się odrobić. Niektóre fabryki nie funkcjonowały przez cztery tygodnie albo dłużej.
Wiosenny przestój był jednak incydentalny i miejmy nadzieję, że się nie powtórzy, ale to niejedyny problem państwa branży. Jest ich znacznie więcej...
Borykamy się oczywiście z problemem dostępu do surowca. Fabryki sklejek, które potrzebują najwyższej jakości drewna, mają bardzo dużą konkurencję ze strony producentów rosyjskich, którzy dysponują nieporównywalnie lepszą bazą surowcową i tańszą siłą roboczą. Sprzedają sklejkę na rynkach europejskich po niskich, wręcz zaniżonych, cenach. Nasi producenci konkurują dobrym serwisem, lepszą jakością, ale cena ma bardzo duże znaczenie. Problemem są więc ceny, co dotyczy przede wszystkim drewna średniowymiarowego, jakiego używamy do produkcji płyt. Wszędzie wokół Polski — w Niemczech, Skandynawii, Czechach i oczywiście na Wschodzie — ceny są niższe. W Polsce system sprzedaży drewna z Lasów Państwowych, które są naszym głównym dostawcą, nie przewiduje mechanizmów obniżania cen w zależności od potrzeb rynku i relacji podaży do popytu. To oczywiście mocno rzutuje na konkurencyjność naszych wyrobów w Europie. Kolejne zagrożenie to drewno energetyczne. Mamy już ustawę, która sankcjonuje spalanie drewna do produkcji energii elektrycznej, choć na razie nie ma jeszcze do niej aktów wykonawczych, które zapewne wkrótce się pojawią. Problem w tym, że to drewno jest dofinansowywane, bo producenci energii otrzymują zielone certyfikaty. Są więc w dużo lepszej sytuacji niż my. Jeżeli handel odbywałby się na równych zasadach, nie mielibyśmy pretensji, ale tak nie jest.
Zaniżone ceny mogą być utrzymywane przez jakiś czas, ale nie stałe. Mówię o sklejce z Rosji...
Oczywiście, ale potęga rosyjskich producentów oraz fakt, że mają bardzo bogatą bazę surowcową powoduje, że trudno z nimi konkurować, szczególnie gdy dostępność drewna sklejkowego w Polsce jest w ogóle nieduża, w szczególności drewna liściastego: brzozowego czy olchowego.
Inny problem to polityka Lasów Państwowych dotycząca wycinki i sprzedaży drewna. Jak według państwa branży powinno to wyglądać?
Trudno o taki system sprzedaży, który zadowoli wszystkich. Różne są interesy małych, średnich czy dużych przedsiębiorstw. Ale bardzo ważną sprawą jest transparentność, czyli przekazywanie pełnej informacji o tym, ile drewna przeznaczono na sprzedaż, ilu znalazło nabywców, jaka jest tzw. historia zakupów poszczególnych klientów, czyli jaki jest potencjał rynku. Takich informacji nie mamy, a skoro sprzedawcą są Lasy Państwowe, a nie prywatne, to taka wiedza powinna być upowszechniona.
Jak wygląda konkurencja firm, które wykorzystują drewno jako surowiec energetyczny?
Spod regulacji tej ustawy wyłączone jest w zasadzie tylko drewno tartaczne i drewno przeznaczone na sklejki czy okleiny, a cała reszta, także drewno dobrej jakości, które jest wykorzystywane przez nasz przemysł, może być spalane. My oczywiście przerabiamy także bardzo duże ilości ubocznych produktów przerobu tartacznego, czyli trociny, zrębki, zrzyny, a także tzw. drewno poużytkowe, czyli z recyklingu. W tej sytuacji nie rozumiemy, dlaczego dopuszcza się spalanie drewna, co oznacza natychmiastowe uwolnienie dwutlenku węgla, podczas gdy można je dużo lepiej wykorzystać akumulując go w wyrobach, a jednocześnie osiągnąć większe przychody dla państwa. Spalanie drewna powinno być ostatecznością.
Rozmawiał Bartłomiej Mayer
Podcast Puls Biznesu do słuchania co piątek od rana w twojej aplikacji podcastowej oraz na pb.pl/dosłuchania
Dzisiaj „Z lasu do salonu”
goście: Marek Józefiak — Greenpeace Polska, Jędrzej Kasprzak — SPPD, Marek Kubiak — PIGPD, Michał Strzelecki — OIGPM