Spirala koniunktury kręci się w dobrą stronę

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2013-12-30 00:00

Po kilku kwartałach mentalnego dołka Gazele Biznesu znowu są pełne optymizmu. To znak, że gospodarcze ożywienie będzie postępowało

Rok 2013 rozpoczął się wyjątkowo źle dla polskiej gospodarki. W pierwszym kwartale praktycznie ocieraliśmy się o pierwszą od dwóch dekad recesję — wzrost gospodarczy w ujęciu rocznym spadł do zaledwie 0,5 proc. i istniało duże ryzyko, że wkrótce zejdziemy „pod kreskę”. Druga fala kryzysu bezwzględnie stała się faktem i przedsiębiorcy coraz boleśniej przekonywali się o tym na własnej skórze. Ten kryzysowy nastrój widać było też w cyklicznych badaniach „Pulsu Biznesu” wśród Gazel Biznesu. W pierwszym kwartale 2013 r. nastroje przedsiębiorców bardzo się pogorszyły i oceniali oni swoją sytuację finansową najgorzej od 2009 r. (wskaźnik bieżącej oceny kondycji firm spadł do -9 pkt., czyli do najniższego poziomu od trzeciego kwartału 2009 r., patrz grafika na dole). Deklarowali, że dotyka ich znaczny spadek popytu i zmuszeni są znacząco obcinać plany inwestycyjne.

Klimat coraz cieplejszy

Jednak już wtedy, na początku 2013 r., tliła się nadzieja, że koniunktura będzie się poprawiała. Gazele zapytane przez nas o ich przewidywania na kolejne kwartały wykazywały oznaki optymizmu. Aż 32 proc. przedsiębiorców twierdziło, że sytuacja ich firm będzie się poprawiała, a tylko 23 proc. uważało, że wciąż będzie się pogarszała. Czyli optymiści wreszcie byli górą, wcześniej było ich mniej niż pesymistów. Gazele przeczuwały więc, że gorzej być nie może. Wierzyły, że dotknęły już dna i koniunktura będzie się tylko poprawiała. Ta wiara okazała się prorocza. Kolejne dane makroekonomiczne dotyczące polskiej gospodarki potwierdzały, że sytuacja na rynku jest coraz lepsza. W drugim kwartale dynamika PKB przyspieszyła do 0,8 proc., w trzecim sięgnęła 1,9 proc., a w czwartym prawdopodobnie zbliżyła się do 2,5 proc. Stopniowo włączają się bowiem kolejne silniki polskiej gospodarki. Najpierw przyspieszył eksport, co nakręciło zamówienia w polskim przemyśle. Później ten rosnący popyt zaczął się przelewać na inne sektory, a to umożliwiło stabilizację na rynku pracy. Polacy przestali obawiać się utraty zatrudnienia, więc od kilku miesięcy przyspiesza konsumpcja, a ostatnie badania pokazują, że przedsiębiorcy wreszcie zaczynają wierzyć w trwałość obecnego ożywienia, dzięki czemu powoli zaczynają myśleć o zwiększaniu inwestycji. Spirala koniunktury wreszcie się kręci w dobrą stronę, w dodatku w coraz szybszym tempie.

W połowie drogi

Jeśli ponownie wierzyć Gazelom (a ponad czteroletnia historia naszego badania pokazuje, że ta wiara jest uzasadniona), rok 2014 przyniesie dalsze ożywienie polskiej gospodarki. W ostatnich kwartałach bardzo wzrósł optymizm przepytanych przez nas Gazel. W ostatniej ankiecie aż 38 proc. przedsiębiorców stwierdziło, że w najbliższych sześciu miesiącach ich sytuacja się poprawi, a tylko 13 proc. uważa, że się pogorszy. Czyli grupa optymistów jest już trzykrotnie liczniejsza niż pesymistów — jak na tego typu badania to ogromna przewaga. Gazele uważają też, że będzie rósł popyt na ich produkty (38 proc. wobec 22 proc. uważających, że popyt spadnie), a także zapowiadają, że będą zwiększać zatrudnienie (26 proc. wobec 9 proc. zapowiadających jego zmniejszenie) i podnosić wynagrodzenia (18 proc. wobec 5 proc. zapowiadających ich obniżania). To powinno dalej wspierać konsumpcję i nakręcać popyt w polskiej gospodarce.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce