Notowany na GPW deweloper Tower Investments w związku z wywołanymi pandemią problemami w podstawowej działalności rozszerzył ją m.in. o internetowe delikatesy Deli2, o których głośno zrobiło się przy okazji kampanii „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia”. W 2022 r. mają być rentowne, a w 2024 r. docierać do 10 mln Polaków – na razie obsługują ponad 50 miejscowości wokół stolicy.
W czwartek firma podpisała list intencyjny (ważny do 15 grudnia 2022 r.) z właścicielem platformy handlowej Lokalny Rolnik umożliwiającej robienie zakupów spożywczych u drobnych producentów. Jest nim spółka Farmer Direct, która w 2018 r. (ostatnie dostępne sprawozdanie finansowe) miała 3 mln zł przychodów przy 1,3 mln zł straty netto i operacyjnej. Żadna ze stron nie komentuje sprawy.
„List intencyjny dotyczy przeprowadzenia postępowania negocjacyjnego umożliwiającego wypracowanie potencjalnego modelu współpracy stron, w tym także z punktu widzenia ewentualnego procesu połączenia” – informuje Tower Investments w komunikacie, zwracając uwagę na podobną podstawę biznesu obu firm.

Kurs w górę
Notowania spółki wystrzeliły na otwarciu piątkowej sesji z 15 do prawie 18 zł. To efekt opublikowanego w czwartek wieczorem raportu o przedwstępnej umowie z „jednym z wiodących operatorów spożywczych” dotyczącej sprzedaży nieruchomości na warszawskim Ursynowie pod budowę obiektu handlowo-usługowego. Wartość kontraktu wynosi 7,3 mln zł, a jego finalizacja ma nastąpić w IV kw. 2022 r.
Tuż przed piątkowym komunikatem o zawarciu listu intencyjnego kurs spadł do 16,3 zł, ale na wieść o nim szybko odbił i doszedł do 18,8 zł, co oznacza wzrost o 25,3 proc. Wartość rynkowa spółki to ok. 27,6 mln zł.
Jakościowa żywność właściwym kierunkiem
Zdaniem Dariusza Chołosta, szefa Food Research Institute (FRI), potencjalne nawiązanie współpracy Deli2 z Lokalnym Rolnikiem to dobry krok dla wszystkich stron, ponieważ Polacy coraz częściej stawiają na naturalne produkty, a skrócenie łańcucha dostaw im to ułatwi.
– Drobnym producentom trudno wejść do dużych sieci spożywczych, ponieważ nie są w stanie ich odpowiednio zaopatrzyć. Trudno też im prowadzić własną sprzedaż internetową i dbać o logistykę, zwłaszcza że wielu z nich to osoby starsze. Jeżeli więc ktoś skutecznie przejmie ciężar dostarczenia tych produktów bezpośrednio do konsumentów, może odnieść sukces – komentuje Dariusz Chołost.
Potrzeba jednak odpowiedniego transportu, by produkty zachowały świeżość.
– Traktuję ten pomysł jako przetarcie szlaku. Wszystkie sieci sklepów powinny szukać podobnej drogi, ponieważ jakościowa żywność bezpośrednio od lokalnego producenta to przyszłość branży spożywczej – mówi szef FRI.
Około tylu mieszkańców Europy – według majowego badania Bain & Company – twierdzi, że podczas pandemii zaczęło więcej wydawać na zdrową żywność.