Spółki PGZ szykują się do inwestycji

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-05-12 20:00

Pioruny sprawdziły się na ukraińskich polach bitwy, więc przybywa na nie chętnych. Polskie zakłady będą inwestować w rozwój tego i innych systemów zbrojeniowych

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie inwestycje planują krajowe firmy zbrojeniowe
  • jak na ich biznes wpływa wojna w Ukrainie
  • kto może być nowym partnerem polskich producentów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pandemia, niedawny kryzys na granicy polsko-białoruskiej oraz wybuch wojny w Ukrainie zmieniły sytuację na globalnym rynku sprzętu wojskowego. Sebastian Chwałek, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), zapowiada inwestycje w rozwój potencjału obronnego oraz budowę kompetencji w produkcji urządzeń i systemów, które trudno kupić, m.in. z powodu zakłóceń w łańcuchach dostaw.

- Będziemy także inwestować w magazyny buforowe – mówi Sebastian Chwałek, prezes PGZ.

Zapowiada również rozwój współpracy z Koreańczykami, np. z firmą Hyundai Rotem, w opracowaniu nowych produktów na rynek krajowy i zagraniczne.

Bezzałogowce przylecą:
Bezzałogowce przylecą:
Sebastian Chwałek, prezes PGZ, zapowiada, przekazanie jeszcze w tym roku na potrzeby armii pierwszych bezzałogowców z programu Orlik.

Sprawdzone na polu walki

Spółki PGZ nie miały dotychczas dobrej passy na rynkach eksportowych. Sporo może jednak zmienić się w wyniku wojny w Ukrainie, gdzie dobrze sprawdzają się np. przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun, co wzbudza zainteresowanie potencjalnych kontrahentów.

Elżbieta Śreniawska, prezes zakładów Mesko, zapowiada aneksowanie umowy na dostawy dla polskiej armii - w planach jest ich zwiększenie.

- Zgłaszają się jednak do nas także potencjalni kontrahenci zagraniczni zainteresowani zakupem Piorunów – zaznacza Elżbieta Śreniawska.

- Zwiększamy zdolności produkcyjne Piorunów z 300 sztuk rocznie do 600 – informuje Przemysław Kowalczuk, członek zarządu Meska.

Spółka może wyprodukować tyle w tym roku, a w latach 2023-24 jej potencjał wzrośnie do 1 tys. sztuk.

Mesko realizuje program inwestycyjny wart 400 mln zł. Inwestycje dotyczą budowy i zakupu ponad tysiąca maszyn i urządzeń. Źródłem finansowania pośrednio są fundusze unijne. Realizacja programu miała zakończyć się w tym roku, ale finisz przesunięto na połowę 2024 r.

Nowe wozy z HSW

Duże inwestycje planuje także HSW. Dotychczas dobrze oceniane w branży były produkowane przez spółkę systemy Krab i Rak. Teraz trwają badania prototypu Borsuk, czyli pływającego wozu bojowego piechoty. Na przełomie 2023 i 2024 r. ma szansę ruszyć produkcja seryjna. Zespoły napędowe do Borsuków będą produkować wielkopolskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne (WZM), które już zainwestowały 100 mln zł w infrastrukturę i szukają rozwojowych produktów. Elżbieta Wawrzynkiewicz, prezes WZM, uważa, że warto m.in. opracować jeszcze jeden alternatywny napęd dla Borsuka.

HSW, we współpracy z czeską Tatrą przygotowuje się też do budowy taktycznego pojazdu wielozadaniowego z napędem 4x4. Jego producentem może być należący do grupy Autosan.

- Planujemy inwestycje o wartości około 200 mln zł. Mamy 40 ha, które możemy zagospodarować – mówi Bartłomiej Zając, prezes HSW.

W grę wchodzi budowa strzelnicy i toru próbnego dla pojazdów produkowanych przez HSW oraz inne spółki grupy.

- Po wybuchu wojny rynek zmienił się całkowicie. W ostatnich latach wiele państw utrzymywało zdolności produkcyjne wystarczające w czasie pokoju, ale obecnie znacznie wzrosło zainteresowanie zakupem uzbrojenia – twierdzi prezes HSW.

To duża szansa rozwoju dla krajowych firm, rozbudowujących potencjał.

Inwestycje, związane m.in. z przygotowaniami do budowy fregat z programu Miecznik, realizuje też Stocznia Wojenna.