Indyjskie rafinerie stały się największym na świecie odbiorcą morskiego eksportu rosyjskiej ropy, korzystając z jej przeceny i zwiększając zakupy z niemal zera przed trzema laty do jednej trzeciej krajowego importu. W 2024 r. władze w New Delhi zapłaciły za rosyjską ropę 50 mld USD – wynika z danych indyjskiego ministerstwa handlu i przemysłu.
Współpraca gospodarcza przekłada się również na politykę. Przywódcy Indii i Rosji utrzymują bliskie relacje, a premier Modi i prezydent Putin mają spotkać się jeszcze w tym roku w Indiach.
Bliskie powiązania New Delhi z Moskwą od dawna nie podobają się Amerykanom. W tym tygodniu Donald Trump skrytykował najludniejszy kraj świata za nieustanne kupowanie surowców energetycznych z Rosji i tym samym finansowanie jej machiny wojennej. Waszyngton od końca lipca nałożył 25-procentowe cło na indyjskie towary, a w środę zagroził podwojeniem stawki. Zgodnie z zarządzeniem nowe taryfy mają wejść w życie za 21 dni.
Piąta gospodarka świata została postawiony w trudnej sytuacji, a amerykańskie żądania będą dla New Delhi trudne do spełnienia.
80 proc. zapotrzebowania na ropę w Indiach pokrywane jest importem. Możliwości wyboru źródeł dostaw zostały mocno ograniczone, kiedy w 2019 r. Stany Zjednoczone zmusiły Indie do zaprzestania kupowania ropy naftowej z Iranu i Wenezueli.
– Po wybuchu wojny na Ukrainie indyjski popyt na rosyjską ropę zastąpił Unię Europejską. Skala uzależnienia jest tak duża, że Indiom nie uda się w najbliższym czasie zmniejszyć importu z Rosji. Na stole leżą alternatywy w postaci Stanów Zjednoczonych i krajów Zatoki Perskiej, ale musiałyby one zagwarantować taką samą niską cenę i dostawy na poziomie od 1,8 do 2 mln baryłek dziennie. Obecnie jest to bardzo trudne do zrealizowania – mówi dr Patryk Kugiel, ekspert ds. Indii z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
New Delhi niechętnie odnosi się do zmniejszenia zakupów od Moskwy, bo zarabia na tym krocie. Część rosyjskiej ropy wysyłanej do Indii jest przetwarzana i eksportowana z powrotem do innych krajów, ponieważ zachodnie sankcje nie obejmują produktów rafinowanych poza Rosją. W 2024 r. Indie wyeksportowały produkty naftowe za ponad 84 mld USD, a ich głównymi klientami były Stany Zjednoczone i Europa.
Ekspert PISM podkreśla, że złote czasy handlu rosyjską ropą przez Indie dobiegają końca, ponieważ od początku 2026 r. zacznie obowiązywać kolejny pakiet unijnych sankcji, który m.in. zakazuje wwozu na teren UE produktów rafinowanych z rosyjskiej ropy naftowej oraz obniża pułap ceny surowca z 60 do 47,6 USD.
Poza współpracą energetyczną Waszyngton ma również pretensje do Indii o zakup rosyjskiej broni. Z danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem wynika, że Indie wciąż należą do największych importerów uzbrojenia na świecie, a Rosja pozostaje ich głównym dostawcą. Pochodzi z niej 36 proc. indyjskiego sprzętu.
Patryk Kugiel zaznacza, że zastąpienie Rosji innym dostawcą uzbrojenia będzie znacznie trudniejsze niż w przypadku ropy.
– Uzależnienie jest ogromne. Indyjskie wojska pancerne, marynarka wojenna, w tym lotniskowce, oraz siły rakietowe bazują na radzieckiej technologii. Ponadto Rosjanie oferują transfer technologii, a ich sprzęt jest tani i łatwy w obsłudze. Znalezienie innego dostawcy broni z tak hojnym pakietem jest niemożliwe – mówi ekspert PISM.
