Sprawdź, czy twojej firmie grozi niewypłacalność

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2021-10-07 20:00

Internetowe narzędzie pomoże przedsiębiorcom zweryfikować, jakie jest ryzyko, że mogą wpaść w poważne tarapaty finansowe.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Czy można przewidzieć niewypłacalność?
  • Jakie są symptomy niewypłacalności?
  • Na ile wiarygodne są modele prognozowania niewypłacalności?

Dr hab. inż. Tomasz Korol i dr hab. Błażej Prusak to profesorowie Politechniki Gdańskiej, którzy zajmują się badaniem czynników wpływających na niewypłacalność przedsiębiorców w Polsce, Europie i Ameryce Łacińskiej. Opracowali oni modele prognozowania, dzięki którym przedsiębiorcy mogą sprawdzić ryzyko niewypłacalności swojej działalności, a także ocenić pod tym kątem partnerów biznesowych.

Bankructwo z zyskiem
Bankructwo z zyskiem
Pierwszym krokiem na drodze do kryzysu i upadku firmy nie jest brak zysku ani problemy z płynnością finansową. Większość firm, które upadły, wykazywało dochód.

Anonimowa analiza

Efekty swojej pracy naukowcy udostępnili w postaci aplikacji. Można ją znaleźć na stronie: https://prognozowanie.zie.pg.gda.pl/. Narzędzie jest bezpłatne i skierowane do przedsiębiorstw z sektora niefinansowego. Firmy, które chcą z niego skorzystać, robią to anonimowo. Nie trzeba wpisywać nazwy przedsiębiorstwa ani jej adresu. Niezbędne są jednak dane finansowe, na podstawie których algorytm sprawdzi ryzyko niewypłacalności. Po jego oszacowaniu wszystkie informacje można usunąć. Nie są one nigdzie gromadzone.

– Udostępniliśmy to narzędzie, ponieważ chcemy dzielić się naszą wiedzą i doświadczeniem z przedsiębiorcami oraz pokazać im, że mogą w prosty i bezpieczny sposób wspomóc swoje analizy finansowe i dowiedzieć się, czy są jakieś symptomy, które wskazywałyby na to, że grozi im bankructwo – mówi dr hab. inż. Tomasz Korol.

Dodaje, że prognozy niewypłacalności w opracowanym przez niego modelu sprawdzają się w 85 proc. w perspektywie rocznej i w 80 proc. w skali dwóch lat.

Europejski model

Z narzędzia mogą korzystać przedsiębiorcy nie tylko z Polski, ale także z innych europejskich krajów. Sposób prognozowania niewypłacalności został opracowany na próbie badawczej złożonej z firm pochodzących z takich państw Unii Europejskiej jak Niemcy, Hiszpania, Francja, Szwecja i Włochy.

– Dzięki uwzględnieniu przedsiębiorców działających w innych unijnych krajach prognozy są bardziej uniwersalne niż gdyby model został przetestowany tylko na polskich firmach – zwraca uwagę dr hab. inż. Tomasz Korol.

Tłumaczy, że jeszcze na początku XXI wieku nasze uwarunkowania ekonomiczne znacznie różniły się od tych, które panowały w Niemczech czy Francji. Po wielu latach funkcjonowania w Unii Europejskiej sytuacja wygląda zgoła inaczej. Dzisiaj nie ma już znaczących różnic w zakresie prognozowania sytuacji finansowej firm działających w różnych krajach UE.

– Spore różnice pojawiają się natomiast między regionami świata. Zupełnie inny model prognozowania niż dla państw UE trzeba stworzyć dla krajów Dalekiego Wschodu czy Ameryki Łacińskiej. Możemy więc mówić o tworzeniu modeli nie dla kraju, ale dla całych regionów – mówi dr hab. inż. Tomasz Korol.

Dodaje, że zaletą jego modelu jest również to, że został on opracowany na świeżych danych.

– Trzeba pamiętać, że modele prognozowania niewypłacalności wymagają aktualizacji i dopasowania do panujących warunków gospodarczych – mówi dr hab. inż. Tomasz Korol.

Poznaj program konferencji online “Odpowiedzialność karna, karno-skarbowa, podatkowa członków zarządu”, 29 listopada 2021 >>

Przede wszystkim płynność

Przypomina, że pierwszym krokiem na drodze do kryzysu i upadku firmy są problemy z płynnością finansową.

Wśród inwestorów i przedsiębiorców nadal dominuje błędne myślenie, że kluczowe są zyski. Jeśli firma je generuje, to jest dobrze. Tymczasem aż 70 proc. przedsiębiorstw na świecie, które zbankrutowały, wykazywało zyski. To nie brak zysku jest podstawowym symptomem zagrożenia niewypłacalnością i upadkiem, tylko kłopoty z płynnością – podkreśla dr hab. inż. Tomasz Korol.

Ważne jest też to, czy i jak szybko firma potrafi przystosować się do zmian.

– Każdy wstrząs, czyli silna i nagła zmiana, może zachwiać sytuacją finansową firmy. Istotne jest to, jak dany pomiot sobie z nią poradzi. Trzeba więc patrzeć nie tylko na wartości statyczne, ale również na te, które mogą się dynamicznie zmieniać – tłumaczy dr hab. inż. Tomasz Korol.

Na ryzyko niewypłacalności mocno wpływają też uwarunkowania makroekonomiczne – wysokość inflacji, stóp procentowych czy generalnie faza cyklu gospodarczego, w której się znajdujemy. Standardowo pomaga oszacować je cały wachlarz wskaźników finansowych.

– Bierzemy pod uwagę wskaźniki płynności, rentowności, zadłużenia i aktywności. Na tej podstawie jesteśmy w stanie wykonać prognozę na rok i dwa lata do przodu – mówi dr hab. inż. Tomasz Korol.

Zdaniem Mariusza Grajdy, partnera zarządzającego w MGW Consulting Corporate Group, weryfikacja tego, czy przedsiębiorstwo znajduje się w stanie niewypłacalności, nie jest prosta.

– Wykorzystanie aplikacji, która na podstawie wprowadzonych danych historycznych wskazuje ryzyko wystąpienia niewypłacalności, może być bardzo przydatne dla określenia stopnia ryzyka współpracy z danym podmiotem. Nie wyczerpuje ona jednak całości zagadnienia, ponieważ bazuje na bilansowych danych historycznych, pomijając częściowo informacje, które są kluczowe dla weryfikacji stanu niewypłacalności, takie jak poziom przeterminowanych zobowiązań i należności, w szczególności tych, które nie zostały opłacone przez ponad 90 dni – mówi Mariusz Grajda.

Impuls do działania
Piotr Zimmerman
radca prawny i doradca restrukturyzacyjny w spółce Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja

Prognozowanie niewypłacalności na podstawie wyników finansowych przedsiębiorcy to zagadnienie, z którym ekonomiści borykają się od kilkudziesięciu lat. Powstało kilkanaście różnych modeli teoretycznych i sposobów wyliczania zagrożenia niewypłacalnością. Wyniki nie są idealne – zdarza się, że upadają przedsiębiorstwa o bardzo dobrych wskaźnikach i udaje się przetrwać takim, w przypadku których analiza wskaźników finansowych wskazuje na prawie pełną niewypłacalność. Nadal jednak korzyści z odpowiednio wczesnego ostrzeżenia o zagrożeniu niewypłacalnością są większe niż straty spowodowane błędami w takiej ocenie. Z tego też powodu Unia Europejska nakazała wszystkim państwom członkowskim wprowadzenie systemu wczesnego ostrzegania, który umożliwi przedsiębiorcy uświadomienie sobie zagrożenia niewypłacalnością i podjęcie odpowiednich kroków – np. wszczęcie restrukturyzacji. Aplikacja stworzona na Politechnice Gdańskiej spełnia podstawowy wymóg stawiany tego typu programom – jest prosta, intuicyjna w zastosowaniu i wykorzystuje dane dostępne w każdym przedsiębiorstwie przy okazji sporządzania sprawozdania rocznego. Nie sposób wypowiedzieć się na temat sprawdzalności jej prognoz – ważne, aby wykrycie zagrożenia, nawet teoretycznego, było dla przedsiębiorcy impulsem do działania. Kolejnym bardzo istotnym czynnikiem jest upowszechnienie tego typu analiz – tak, aby ostrzeżenie otrzymał przedsiębiorca, który nawet nie podejrzewa, że może mieć kłopoty. W jego sytuacji wczesne ostrzeżenie ma największy sens.