Gdy fundusze private equity wchodzą do firm, to nie po to, by biznes rozwijał się powolutku. W 2017 r. firmę STADA, dużego niemieckiego producenta leków działającego od końca XIX w. (nazwa to skrót od „standardowych produktów leczniczych niemieckich farmaceutów”), kupiły dwa międzynarodowe fundusze: Bain i Cinven, płacąc za nią ponad 5 mld EUR.
Drugi fundusz jest znany na polskim rynku m.in. jako znaczący akcjonariusz Allegro i właściciel RTB House. Z funduszami na pokładzie niemiecki koncern ruszył na zakupy. Pod koniec 2019 r. kupił czeski Walmark, który miał też spory biznes w Polsce. W 2020 r. przejął od firmy GSK znane marki Cholinex i Orofar, a w ostatnim czasie kilka produktów od Sanofi z tzw. segmentu CHC (consumer healthcare), czyli leków i wyrobów dostępnych bez recepty.
W ciągu najbliższego roku STADA może wybrać się na zakupy także w Polsce.
— Chodzi nam o producenta leków na receptę lub produktów bez recepty CHC o skali obrotów rzędu 20-50 mln EUR. W Polsce jest sporo takich zakładów: czy to firm rodzinnych, czy części większych koncernów. Widzimy, że w ciągu ostatniego roku część właścicieli zaczęła intensywnie myśleć o sprzedaży lub reorganizacji biznesu, a my jesteśmy zainteresowani zwiększeniem skali w Polsce. Potencjalnie możemy być też zainteresowani suplementami diety. Na razie prowadzimy rozmowy, mamy zielone światło od właścicieli na dokonanie transakcji, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły — mówi Paulina Romaniszyn, dyrektor generalna STADA w Polsce.

Szybki wzrost
Jeszcze przed pandemią STADA generowała w Polsce niespełna 100 mln zł przychodów, po powiększeniu o Walmark oraz marki CHC z innych akwizycji i głębokiej reorganizacji działalności — trzy razy więcej. W ubiegłym roku spółka STADA Pharm, do której przeniesiono całą działalność komercyjną, miała 270 mln zł przychodów, wypracowując 5,3 mln zł zysku na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację).
Na poziomie globalnym STADA miała w ubiegłym roku 3,8 mld EUR przychodów, co oznacza wzrost o 11 proc.
— W naszym biznesie w Polsce w ostatnich latach bardzo dużo się zmieniło. Wcześniej większość leków prosto z naszych fabryk w Niemczech trafiała do polskich dystrybutorów farmaceutycznych, a nasza polska spółka zajmowała się głównie działalnością marketingowo-sprzedażową. Uruchomiliśmy jednak własny magazyn w Ożarowie, z którego leki trafiają bezpośrednio do dystrybutorów farmaceutycznych oraz aptek. Wraz z powiększeniem portfolio znacznie zwiększyliśmy siły sprzedażowe, co też pozytywnie przekłada się na przychody — mówi Paulina Romaniszyn.
STADA zatrudnia w Polsce ponad 150 osób.
— Cały czas zatrudniamy — chcemy powiększyć zespół o kilkadziesiąt osób. Plan rozwoju mamy rozpisany do 2027 r. W ciągu ostatnich trzech lat podwoiliśmy zyskowność, w ciągu następnych czterech chcemy ją poprawić co najmniej cztery razy, nie uwzględniając ewentualnych akwizycji — informuje szefowa STADA w Polsce.
W obecnym otoczeniu rynkowym znaczna część firm nastawionych na biznes konsumencki czuje wyraźny spadek popytu lub co najmniej jego duże wahania. Jednocześnie wzrost stóp procentowych utrudnia pozyskanie finansowania na rozwój i akwizycje. Na tym tle wyróżnia się kilka branż, w których z jednej strony potencjalni kupujący wciąż mają pieniądze na inwestycje, a z drugiej sprzedający nie notują istotnie gorszych wyników i nie muszą schodzić z wycen, co przekłada się na większą chęć do zawierania transakcji. Tak jest np. w branżach technologicznej, odnawialnych źródeł energii oraz w szeroko pojętej ochronie zdrowia. W polskim przypadku produkcja farmaceutyczna to branża, która wciąż jest w dobrej kondycji, chociaż nie bez znaczenia są szybko rosnące koszty produkcji. W segmencie leków na receptę decydujący jest płatnik publiczny, w jego przypadku widzimy stabilny wzrost wydatków, natomiast w produktach OTC wysoki popyt utrzymuje się choćby dzięki działalności marketingowej. Krajowi producenci generyków czy np. dermokosmetyków to w większości przypadków przedsiębiorcy, którzy dzięki wzrostowi rynku wewnętrznego prowadzą dobrze prosperujące biznesy i są potencjalnie interesujący tak dla inwestorów branżowych, jak finansowych. W obecnym otoczeniu można więc spodziewać się wzmożonej aktywności transakcyjnej w tej branży.
Urozmaicone portfolio
Za większość sprzedaży STADA odpowiadają produkty OTC i suplementy. Szczególnie silną pozycję ma w segmencie leków na ból gardła za sprawą marek Cholinex i Orofar, jest też właścicielem m.in. marki szamponów i odżywek Nizoral, których wytwarzanie częściowo zleca jednemu z polskich producentów dermokosmetyków. Spółka wprowadziła też ostatnio na rynek nową linię witamin i suplementów.
— Segment OTC odpowiada obecnie za 63 proc. naszych obrotów i ciągle ma duży potencjał wzrostu. Nie musimy w nim wcale wydawać wielkich pieniędzy na marketing w mediach. Na wzrost przychodów bardzo pozytywnie przełożyło się zwiększenie sił sprzedażowych oraz ich aktywności w aptekach, a także w innych kanałach dystrybucji, jak Rossmann, Żabka i internet — tłumaczy Paulina Romaniszyn.
Za ponad jedną trzecią przychodów w Polsce odpowiadają leki na receptę wykorzystywane zwłaszcza w leczeniu bólu.
— Poza tym rozwijamy kategorię leków diabetologicznych i zamierzamy zbudować silną pozycję w segmencie kardiologicznym. Trzecim filarem naszego biznesu poza segmentem OTC i lekami na receptę ma stać się segment szpitalny: generyki wykorzystywane w onkologii oraz leki biopodobne — mówi Paulina Romaniszyn.
Leki biopodobne naśladują mechanizm działania innowacyjnych cząsteczek i są wprowadzane na rynek tuż po wygaśnięciu ich ochrony patentowej. W tym roku STADA rozpoczęła sprzedaż w Polsce m.in. ranibizumabu. To stosowany w różnych schorzeniach oczu lek opracowany przez amerykański Genentech, którego roczna sprzedaż tylko w USA przekracza 2 mld USD.
Konkurować będzie m.in. z kontrolowaną przez Jerzego Staraka Polpharmą Biologics, która również przez kilka lat pracowała nad ranibizumabem w ramach polsko-szwajcarskiego joint venture Bioeq i w ubiegłym roku zarejestrowała ten lek na kluczowych rynkach.
