W pierwszym kwartale 2003 r. powinno dojść do zmian w akcjonariacie Stalexportu — tak twierdzi Emil Wąsacz, prezes giełdowej spółki. Na początku listopada zarząd katowickiej firmy zamierza zwołać NWZA, które zdecyduje o nowej emisji akcji adresowanej do wierzycieli spółki. Stalexport chce dokonać konwersji na akcje 35 proc. zobowiązań układowych, wynoszących obecnie 605 mln zł (40 proc. uległo już redukcji). Zdaniem prezesa Wąsacza, cena oferowanych walorów nie będzie niższa niż 2 zł za sztukę.
— Jesteśmy po wstępnych rozmowach z wierzycielami. Część z nich, w tym posiadacze zagranicznych obligacji, wyraziła chęć zamiany długów na akcje spółki — mówi Emil Wąsacz.
W wyniku tej operacji wierzyciele, głównie banki, przejmą kontrolę nad śląską spółką, która specjalizuje się w handlu stalą. Jednocześnie EBOR, dysponujący 30 proc. walorów, utraci dotychczasowe wpływy.
— Będziemy głosować za podwyższeniem kapitału Stalexportu poprzez emisję nowych akcji, bo nie ma innego sposobu na jej ratowanie — mówi Philip Belot z EBOR, zasiadający w RN Stal- exportu.
Prezes Wąsacz nie ukrywa, że brak konwersji będzie oznaczał dla Stalexportu upadłość.
Wczorajsze WZA spółki zatwierdziło też wyniki finansowe grupy kapitałowej za 2001 r. Strata netto wyniosła 312,9 mln zł. Była głównie spowodowana niższymi przychodami oraz utworzonymi rezerwami.