Strach rządzi rynkami

Marek Rogalski
opublikowano: 2020-03-12 12:58

Rozczarowanie decyzjami Donalda Trumpa dało rynkom kolejny pretekst do wyprzedaży.

W temacie pakietu ratunkowego prezydenta USA otrzymaliśmy ogólniki i mało  konkretnych decyzji, a zakaz podróżowania przez 30 dni do Europy zupełnie zaskoczył inwestorów. Początkowo miał on dotyczyć także handlu, ale później szef Białego Domu uściślił, że w żadnym stopniu nie zostanie on dotknięty ograniczeniami. W międzyczasie WHO ogłosiła globalną pandemię w związku z COVID-19, a rząd Włoch zdecydował o  zamknięciu wszystkich sklepów poza spożywczymi i aptekami. Wchodzimy w kolejną  fazę kwarantanny, co działa na wyobraźnię inwestorów (teraz Włochy, a potem inni) i  nastroje.  Największa wyprzedaż dotyka rynki akcji, mocno traci też ropa. Spadają też  rentowności amerykańskich obligacji, ale dolar na tym już nie traci. Potwierdzają się  tym samym prezentowane w ostatnich dniach przypuszczenia, że faza ostrej wyprzedaży  amerykańskiej waluty została zakończona i teraz inwestorzy będą selektywnie  podchodzić do rynku oceniając, kto najbardziej straci gospodarczo na COVID-19.  Słabo zachowuje się funt, chociaż wczoraj kanclerz skarbu Rishi Sunak zapowiedział  większe wydatki z budżetu (widać echa cięcia stóp przez BOE, oraz niepewności, co do  gospodarczo-fiskalnych kosztów koronawirusa), a także euro. Dzisiaj w centrum uwagi  będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Czy będzie ona przełomowa? Raczej  nie, gdyż na obecną chwilę bardziej efektywne od luzowania monetarnego byłyby  działania podejmowane przez rządy – potężne, stymulacyjne pakiety fiskalne. Problem  jednak w tym, że takowe mogłyby zostać efektywnie wdrożone dopiero wtedy, kiedy  minęlibyśmy już szczyt zakażeń koronawirusem. Dopóty do tego nie dojdzie, to strach  będzie rządził rynkami.