Interwencji rządu i pomocy w rozwiązaniu kryzysu finansowego domagają się tysiące pracowników włoskich fabryk koncernu samochodowego Fiat, którzy od rana w piątek manifestują w Rzymie.
Podkreśla się, że to pierwsza taka manifestacja od kilkudziesięciu lat. Robotnicy z fabryk w Cassino, Neapolu i Termini Imerese przyjechali do Rzymu pociągami i autokarami. Delegacja protestujących zostanie przyjęta po południu w Urzędzie Rady Ministrów.
Celem demonstracji jest zmuszenie dyrekcji koncernu do rozwiązania kryzysu finansowego i nakłonienie rządu do zaangażowanie się w ratowanie włoskiego przemysłu motoryzacyjnego. "Fiat walczy" - transparent z takim napisem niosą na czele pochodu demonstranci. W wiecu uczestniczą przywódcy związków branżowych oraz największych central związkowych.
Organizatorzy protestu przypominają, że kiedy Fiat przed miesiącem zerwał trudny sojusz z General Motors, przyszłość koncernu stała się wyłącznie sprawą włoską i dlatego wymaga też zainteresowania rządu. W zakładach Fiata trwa ośmiogodzinny strajk. Jego organizatorzy oraz dyrekcja koncernu podają sprzeczne liczby na temat działu w tej akcji. Według związkowców, w niektórych fabrykach, na przykład w zakładach Mirafiori, strajkuje około 75 proc. załóg, zaś szefowie firmy mówią, że do pracy nie przystąpiło 36 procent robotników. Sylwia Wysocka