Źródło agencji twierdzi, że wewnętrzne dochodzenie w firmie wykazało iż do kontroli aut w głównej fabryce firmy w Gunma wykorzystywani byli pracownicy, którzy dopiero zdobywali certyfikat pozwalający na to.

Gazeta Nikkei napisała, że władze Subaru wciąż nie zdecydowały, czy w związku z wykryciem nieprawidłowości wezwać nawet ok. 300 tys. aut do ponownej kontroli. Jeden z menedżerów firmy miał potwierdzić, że nieprawidłowości w kontroli trwały nawet od trzech dekad. Akcje Subaru staniały najmocniej od lipca na giełdzie w Tokio.
Tymczasem Nissan, od którego rozpoczęła się afera z nieprawidłowymi kontrolami końcowymi aut, miał pozwalać na takie praktyki od 1979 roku. To wynik dochodzenia, które przeprowadził zewnętrzny zespół pracujący nad wyjaśnieniem tej kwestii, dowiedział się nieoficjalnie Bloomberg.