To całkowity absurd. Gospodarka kraju, jak i jej fundamenty ekonomiczne są bardzo silne. W ujęciu rocznym mamy 4-proc. wzrost. i będziemy rozwijać się szybciej niż inne dojrzałe gospodarki zarówno w tym, jak i przyszłym roku - wyjaśnia Swan.
Swoją opinię Swan uzasadnia m.in. nadwyżką budżetową w 2012 i 2013 r., niskim bezrobociem, wysoką dynamiką tworzenia nowych miejsc pracy oraz rekordową wartością inwestycji w sektorze surowcowym (pół biliona dolarów).
Na jakiej planecie on (Xie – red.) żyje? – sarkastycznie pyta wicepremier Australii.
Xie, będąc obecnie niezależnym ekonomistą głosząc dosyć kontrowersyjne poglądy, twierdzi, że Australia jest zagrożona na wzór Hiszpanii, przede wszystkim ze względu na swojej uzależnienie od zagranicznego popytu, szczególnie ze strony największego partnera handlowego Chin.
W jego opinii Kraj Środka zwalnia szybciej i mocniej niż wskazują na to dane makro. Wskazuje, że Australia jest bardzo mocno oparta o górnictwo, które generuje aż 7 proc. PKB i przynosi blisko połowę zysków z eksportu.
Porównując do Hiszpanii, gdzie inwestorzy spekulują pod coraz wyższe rentowności papierów dłużnych i napompowali bańkę na rynku nieruchomości, Xie sugeruje, że zagraniczne inwestycje w sektor wydobywczy w Australii stworzyły takie zagrożenie w tym segmencie gospodarki.
Jeśli boom w sektorze górniczym „pęknie” z kraju odpłynie ogromna ilość pieniędzy i środków, co doprowadzi do dramatycznej sytuacji – wyjaśnia Xie.
Dodaje, że w trakcie bańki (na rynku nieruchomości – red.) hiszpański rząd też miał nadwyżkę w kasie. Gospodarka kraju była bardzo mocna, ale zaczęła tracić konkurencyjność, czyli to co teraz obserwujemy w Australii.