Świet(l)ne patenty Multidekoru

opublikowano: 05-04-2018, 22:00

Rozświetlają miasta i dekorują galerie handlowe. Również poza Polską — i nie tylko od święta

Bracia Tomasz i Grzegorz Podogroccy na początku lat 90. szukali pomysłu na biznes i swojego miejsca na transformującym się rynku. Mieli łącznie 400 USD, dość pracy na etatach i potrzebę stworzenia czegoś od podstaw. A do tego wsparcie najbliższych — stworzyli więc biznes rodzinny.

PRZYCIĄGNĄĆ UWAGĘ: Żarzące się żarówki to za mało — dziś w dekoracjach liczy się ruch światła i kolorów — podkreślają bracia Grzegorz i Tomasz Podogroccy, szefowie Multidekoru.
Fot. ARC

Pierwsze były lampy

Na początku zajęli się produkcją lamp i abażurów. Chcieli być na bieżąco z trendami, dlatego w 1996 r. wybrali się do Pałacu Kultury i Nauki na targi oświetleniowe. Wrócili z kompletem 140 światełek choinkowych z kontrolerem i pomysłem na… zmianę działalności. Odtąd kupowali lampki choinkowe i tygodniami, wraz z całą rodziną, w każdym zestawie wymieniali żarówki na bimetal, żeby zamiast zwykłych lampek były pulsujące. Skoncentrowali się na dystrybucji. I tak krok po kroku stworzyli centrum dekoracji świątecznych. Ozdabiali prywatne domy i wykonywali realizacje komercyjne, m.in. choinkę przed pierwszą w Polsce restauracją McDonald’s. Przełomowy dla firmy był rok 2000.

— Zmieniał się rynek, kształtowany przez napływ światowych korporacji. Rosły oczekiwania zarządców nieruchomości komercyjnych. Świąteczne dekorowanie przestało oznaczać tylko choinkę z bombkami. Istotny stał się ruch światła i kolorów w dekoracjach — wspomina Tomasz Podogrocki. Chcąc błyskawicznie i trafnie odpowiedzieć na rosnące oczekiwania odbiorców, sprowadzili z zagranicy profesjonalne oświetlenie świąteczne i pierwsze ruchome dekoracje. Wówczas też wykonali pierwszą w Polsce kompleksową dekorację centrum handlowego.

Dopasowanie

Bracia Podogroccy podkreślają, że popyt na dekoracje świetlne trwa cały rok. Firma ma linie produkcyjne w podwarszawskim Piastowie. Praca zaczyna się w dziale projektowym, gdzie designerzy szkicują każdy element dekoracji. Tutaj powstają wizualizacje przyszłych realizacji. Następnie tworzone są prototypy ozdób, czyli egzemplarze testowe. Później rusza właściwa produkcja iluminacji i do pracy zostają zaangażowani doświadczeni spawacze, ślusarze, lakiernicy, elektronicy oraz elektrycy. Ostateczny kształt nadają projektom dekoratorzy, którzy łączą metalowe konstrukcje ze świetlnymi łańcuchami.

Na polskim rynku Tomasz i Grzegorz Podogroccy są pionierami, jeśli chodzi o kreowanie spójnego wizerunku dekoracji świetlnych w miastach. Ich produkty są zaprojektowane pod konkretne przestrzenie.

— Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu dekoracje miejskie kompletowano z wielu pojedynczych, gotowych elementów wypatrzonych w katalogu. W ten sposób nie dało się podkreślić światłem charakteru danego miejsca. Teraz coraz częściej włodarze miast doceniają oryginalny, całościowy i przemyślany projekt opowiadający pewną historię. I tutaj przecieraliśmy szlaki — opowiada Grzegorz Podogrocki.

Przykładem wystawy skrojonej na miarę, opartej na źródłach historycznych, jest Królewski Ogród Światła ozdabiający park przy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Za tę realizację Multidekor otrzymał nagrodę publiczności w kategorii Polski Krajobraz 2015 w Plebiscycie Polska Architektura XXL.

Na podbój świata

Z małej rodzinnej firmy Multidekor stał się znaczącą grupą i jest ważnym graczem na polskim rynku iluminacji. Bracia Podogroccy obserwują międzynarodowe trendy i wprowadzają je do polskich miast. Firma ma na swoim koncie ponad 800 realizacji dla prestiżowych galerii handlowych w Polsce i na świecie. Działa z rozmachem, o czym świadczą liczby. Do tej pory stworzyła ponad 1,5 mln metrów dekoracji ulicznych i udekorowała prawie 500 placów w polskich miastach. Imponujący jest też zasięg geograficzny jej działalności: Niemcy, Francja, Szwecja, Rosja, Estonia, Kazachstan, Węgry i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Świetlny design Multidekoru zyskał uznanie mieszkańców m.in. Londynu, Berlina i Moskwy. W połowie 2018 r. firma otworzy drugą siedzibę. Jej szefowie zapowiadają, że będzie to największe w Polsce centrum produkcji dekoracji. Pod względem skali będzie plasować się w europejskiej czołówce.

 

 

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Magdalena Mastykarz

Polecane