Syndyk Idea Banku potwierdza informacje PB - złożył wniosek o zmianę układu i odebranie GetBackowi, obecnie Capitei, własnego zarządu.
Napisaliśmy wczoraj, że - w opinii Marcina Kubiczka, syndyka Idea Banku - fundusz Abris Capital, główny akcjonariusz GetBacku (obecnie spółka nazywa się Capitea) wiedział o działaniach, które doprowadziły do upadłości windykatora, a nawet się do niej przyczynił. Syndyk twierdzi też, że obecni menedżerowie spółki mieli i wciąż mają powody, by działać wbrew interesom jej wierzycieli. W związku z tym działająca w jego imieniu kancelaria prawna Tatara i Wspólnicy przygotowała wniosek „o otwarcie postępowania o zmianę układu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie przez ustanowienie tymczasowego nadzorcy sądowego”. Złożyła go ostatniego dnia zeszłego roku do XVIII Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Warszawie.

W środę podczas konferencji prasowej Marcin Kubiczek i towarzyszący mu prawnicy potwierdzili wszystkie te informacje. Odnieśli się również do cytowanego przez PB oświadczenia firmy Capitea.
W opinii syndyka restrukturyzacja Get Backu była do tej pory prowadzona tak, by Abris Capital miał stale pełną kontrolę nad spółką. Nie dokonano rzetelnego audytu jej sytuacji finansowej ani przepływów pieniężnych. W efekcie wierzyciele nigdy nie dowiedzieli się, jakie są faktyczne możliwości ich zaspokojenia.
Wszelkie próby doprowadzenia do przejęcia kontroli nad spółką przez wierzycieli poprzez konwersję wierzytelności na akcje były – zdaniem Marcina Kubiczka – skutecznie torpedowane. Dochodzić miało przy tym do naruszenia prawa. Dlatego syndyk złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez nadzorcę sądowego GetBacku.
Ponadto - według syndyka - z dokumentów, którymi dysponuje, wynika, że w spółce mogło dochodzić do przypadków tzw. korupcji menedżerskiej. O tym również zawiadomił prokuraturę.
- Powtarzana od lat przez Abris Capital teza, że fundusz został poszkodowany przez zarząd GetBacku, nie wytrzymuje konfrontacji nawet z bardzo pobieżną analizą dokumentów zebranych przez syndyka – stwierdził Karol Tatara z kancelarii Tatara i Wspólnicy.
Przedstawiciele Capitei w przesłanym PB mejlu twierdzą, że „polskie prawo nie przewiduje <
- Być może doszło do nieporozumienia. Podstawą prawną naszego wniosku nie jest ustęp 1 art. 173 prawa restrukturyzacyjnego [patrz ramka - red.], na który wcześniej powoływali się inni wnioskodawcy. Przesłanki zawarte w tym przepisie faktycznie nie zachodzą. Jednak my powołujemy się na ustęp 2 tego artykułu. Nasz wniosek ma zatem podstawę – odpowiada Karol Tatara.
Art. 173. prawa restrukturyzacyjnego
1. Jeżeli po zatwierdzeniu układu nastąpił trwały wzrost lub zmniejszenie dochodu z przedsiębiorstwa dłużnika, dłużnik, nadzorca wykonania układu, inna osoba, która z mocy układu jest uprawniona do wykonywania lub nadzorowania wykonania układu, oraz wierzyciel mogą wystąpić o zmianę układu.
2. W przypadku gdy na czas wykonywania układu zarząd własny nie został dłużnikowi odebrany, nadzorca wykonania układu oraz wierzyciel mogą wystąpić o zmianę układu przez powierzenie zarządu i wykonywania układu wskazanej osobie, jeżeli:
1) dłużnik, chociażby nieumyślnie, naruszył prawo w zakresie sprawowania zarządu, czego skutkiem było pokrzywdzenie wierzycieli lub możliwość takiego pokrzywdzenia w przyszłości;
2) oczywiste jest, że sposób sprawowania zarządu nie daje gwarancji wykonania planu restrukturyzacyjnego i wykonania układu;
3) dłużnik uniemożliwia nadzorcy wykonania układu właściwe pełnienie funkcji.
Capitea pisze też, że uzasadnienie wniosku to „z perspektywy spółki bezpodstawne pomówienie”, a tezy syndyka Idea Banku nazywa „nieprawdziwymi i oszczerczymi”.
- Nie można uznać za pomówienie działań, jakie musiałem podjąć jako syndyk, bo to mój obowiązek – odpowiada Marcin Kubiczek.
Zapewnia też, że nie chce ani likwidacji, ani upadłości spółki. Zależy mu tylko na zmianie zarządzającego i uzyskaniu przez wierzycieli dostępu do informacji.