Synthos wskoczył na kauczukowe podium

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2021-05-24 20:00

Koncern Michała Sołowowa, po przejęciu za 491 mln USD niemieckich zakładów produkujących kauczuk, stanie się jednym z trzech największych na świecie graczy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak gigantyczną transakcję tłumaczy Michał Sołowow
  • dlaczego niemiecka fabryka dołączy do jego imperium produkcyjnego
  • w jakiej kondycji finansowej jest Synthos

Synthos, koncern chemiczny, którego właścicielem jest najbogatszy Polak, Michał Sołowow, przejmie od niemieckiej firmy Trinseo cały jej biznes kauczuków syntetycznych. Chodzi o fabrykę w mieście Schkopau oraz zaplecze badawczo-rozwojowe, które łącznie zatrudniają 440 pracowników.

Sprzedający ogłosił, że wartość transakcji sięgnie 491 mln USD, z czego 449,4 mln USD Synthos ma zapłacić gotówką. Przejęcie niemieckich aktywów ma być sfinalizowane do końca tego roku (transakcja wymaga uzyskania zezwoleń i zgód organów antymonopolowych).

Z pełną gamą i w ścisłej światowej czołówce

— Przejęcie zakładów w Schkopau w Niemczech oznacza, że Synthos, który już wcześniej był światowym graczem na rynku kauczuków syntetycznych wchodzi teraz do ścisłej trójki największych na świecie wytwórców, posiadających pełną gamę kauczuków. Jesteśmy też jedynym europejskim producentem w tym gronie, pozostali to firmy azjatyckie — mówi Michał Sołowow, właściciel Grupy Synthos.

Najbogatszy Polak inwestuje w Niemczech:
Najbogatszy Polak inwestuje w Niemczech:
Nabycie przez Synthos niemieckich zakładów produkujących kauczuki syntetyczne to największy zakup, jakiego dokonał dotychczas Michał Sołowow.
Adam Tuchliński

Zakup oznacza dla Synthosa, że wejdzie na zupełnie nowy rynek, na którym może liczyć na wyższe marże. Przejęcie może też przyczynić się do znacznego poszerzenia zasięgu działalności polskiej grupy. Przedsiębiorca wyjaśnia, że na świecie są obecnie cztery koncerny, które dysponują opatentowanymi rozwiązaniami, pozwalającymi na produkcję zaawansowanych technologicznie kauczuków styrenowo-butadienowych. Są one poszukiwane przez nabywców, a przez to wysokomarżowe.

— Oprócz nas w tym gronie są jeszcze japońskie koncerny JSR oraz Asahi Kasai, a z firm oponiarskich taką technologią dysponuje tylko francuski Michelin. Firma produkuje jednak kauczuki syntetyczne wyłącznie na własne potrzeby. Zakup zakładów w Schkopau oznacza, że mamy już pełne portfolio produktowe w segmencie kauczuków – deklaruje przedsiębiorca.

Multiprzedsiębiorca

58-letni dziś Michał Sołowow, najbogatszy Polak z majątkiem szacowanym na 15,6 mld zł, biznesmenem został 33 lata temu. Przywiezione z Zachodu oszczędności zainwestował wówczas w firmę budowlaną Mitex. W 1996 r. założył deweloperską spółkę Echo Investment, która z czasem stała się jednym z największych podmiotów w tej branży, budującym biura, mieszkania i centra handlowe (w 2015 r. firmę sprzedał).

W latach 90. postawił na inwestycje giełdowe. To dzięki GPW stał się najpierw większościowym, a potem jedynym akcjonariuszem kilku spółek, w tym także Synthosu (dawniej Dwory Oświęcim). Biznesmen inwestował także w materiały budowlane, m.in. produkcję drewnianych podłóg — firma Barlinek, ceramikę budowlaną i łazienkową — grupa Cersanit (przez jakiś czas nosząca nazwę Rovese) oraz handel wyposażeniem wnętrz — sieć sklepów Komfort. Michał Sołowow stawia też mocno na nowe, głównie medyczne, technologie — m.in. badania nad cząstkami do produkcji leków onkologicznych, nieinwazyjną koronografię czy modyfikację mRNA, a także produkcję drukarek 3D oraz zieloną energetykę. Jego firmy zajmują się np. instalacjami fotowoltaicznymi, serwisowaniem elektrowni wiatrowych. W październiku 2019 r. firma Synthos Green Energy podpisała umowę z amerykańsko-japońską GE Hitachi Nuclear Energy o współpracy w zakresie potencjalnej budowy elektrowni jądrowej w Polsce.

Dziesiątki milionów euro co roku

Potwierdza to także Zbigniew Warmuz, prezes Synthosu.

— Transakcja doskonale wpisuje się w naszą strategię, która zakłada ciągły rozwój oferty produktowej. Dzięki temu będziemy mogli zaoferować klientom pełną gamę — deklaruje menedżer.

Według niego niemiecki zakład będzie osiągać wynik EBITDA rzędu co najmniej 50-60 mln EUR rocznie.

Synthos spodziewa się wielu efektów synergii wynikających m.in. ze wzrostu wolumenu sprzedaży, do czego ma się przyczynić bardziej efektywne wykorzystanie zdolności produkcyjnych. Firma skorzysta też na wprowadzeniu do oferty nowych rodzajów kauczuków (SSBR i Li-PBR) i obniżce kosztów. Zbigniew Warmuz szacuje te efekty na ponad 20 mln EUR.

Po pełnej gamie produktów kauczukowych ambicją firmy jest stworzenie tzw. zielonego kauczuku, którego produkcja byłaby komercyjnie opłacalna.

— Nasi specjaliści pracują nad tym już od wielu lat i stale zbliżamy się do granicy komercyjnego wykorzystania — mówi przedsiębiorca.

Jeszcze zanim Synthos zawarł umowę zakupu niemieckich zakładów, dostarczał produkty do 18 z 20 największych producentów opon na świecie — od Azji poprzez Bliski Wschód i obie Ameryki aż po Europę.

— Teraz rozszerzymy ofertę dla dotychczasowych kontrahentów stając się i jakościowym, i ilościowym partnerem — mówi Michał Sołowow.

Przyznaje, że o przejęciu kauczukowej części niemieckiej firmy Trinseo myślał już od dawna. Teraz, gdy właściciele zdecydowali się postawić na produkcję tworzyw konstrukcyjnych i pozbyć zakładów w Schkopau, ustawiła się kolejka chętnych. O zakup zakładów ubiegali się światowi potentaci, m.in. z Japonii, Korei, Bliskiego Wschodu oraz z Rosji.

— Konkurencja była spora. Naszym atutem było to, że możemy liczyć na szerokie efekty synergii oraz strategiczne dopasowanie. Ważnym argumentem było również pozostawienie technologii i miejsc pracy — mówi przedsiębiorca.

Dlaczego Niemcy zdecydowali się na transakcję?

— Realizujemy naszą strategię transformacji. Uważamy, że najlepszą drogą jest skupienie się na rozwoju w obszarze materiałów inżynieryjnych — tak uzasadnia sprzedaż Frank Bozich, prezes i dyrektor generalny Trinseo.

Po chudych pandemicznych idą tłuste lata

Michał Sołowow negocjował przejęcie w czasie pandemii, bo wierzy, że gospodarkę czeka dobry czas.

— Pieniądze z UE i masowe szczepienia stworzą dobre warunki do rozwoju biznesu. Przed nami pięć dobrych lat dla gospodarki — uważa przedsiębiorca

Synthos wychodzi z pandemii w dobrej kondycji, o czym świadczą jego wyniki. Biznesmen mówi, że miniony kwartał był najlepszy w historii chemicznej spółki i wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie także w drugim kwartale. Może więc się okazać, że rok 2021 będzie najlepszym rokiem w dziejach Synthosu pod względem wartości wyniku EBITDA.

Obecnie grupa prowadzi produkcję w Oświęcimiu, w Kralupach pod czeską Pragą, we Francji oraz w Holandii. Od początku przyszłego roku mają dojść też niemieckie zakłady. Michał Sołowow szacuje, że w efekcie około 80 proc. przychodów grupy pochodzić będzie z zagranicy.

20 lat wielkich polskich przejęć

Na początku XXI w. polskie firmy na tyle urosły, że przestały być tylko przedmiotem, a stały się również podmiotem transgranicznych przejęć. Najpierw prym wiodły podmioty kontrolowane przez skarb państwa. Orlen zaczął od sąsiednich rynków: w 2002 r. kupił kilkaset niemieckich stacji paliw, a trzy lata później czeską grupę paliwowo-chemiczną Unipetrol oraz litewską rafinerię Możejki. W tym samym okresie bank PKO BP wybrał się na Ukrainę po Kredyt Bank, zaś państwowy wciąż Ciech do Rumunii po sodową spółkę Govora. To bałkańskie przejęcie dało początek serii transakcji w sektorze chemicznym: w 2007 r. ówczesne Dwory (dziś Synthos) kupiły czeską firmę Kaučuk, a Grupa Azoty i Ciech ruszyły do Niemiec — pierwszy z podmiotów po spółkę Unylon Polymers, a drugi po Sodawerk Stassfur.

W ślad za kontrolowanymi przez państwo koncernami poszli też prywatni właściciele. Należący do Romana Karkosika Boryszew w 2010 r. kupił grupę Maflow, która ma fabryki na kilku kontynentach, a dwa lata później — niemiecką grupę YMOS. W 2006 r. Złomrex nabył austriacki Voestalpine Stahlhandel.

Druga dekada wieku była też drugą falą przejęć państwowych firm. Nie każde skończyło się sukcesem: KGHM kupił w 2012 r. chilijską kopalnię Quadra, Orlen rok później przejął wydobywczą spółką TriOil Resources z Kanady, zaś Grupa Azoty — kopalnianą African Investment Group w Senegalu. W wydobycie inwestował również Kulczyk Investments, który w 2014 r. nabył złotonośną Investments Navachab w Namibii.

Polskie firmy inwestowały też w logistykę — PKP Cargo kupiły w 2014 r. czeską spółkę AWT, a cztery lata później dołączyły do grupy słoweńską Primol-Rail. Serią przejęć na największych europejskich rynkach mógł się pochwalić Wielton — w 2015 r. przejął francuski Fruehauf oraz włoskie Viberti i Cardi, w 2017 r. niemieckiego Langendorfa, a rok później brytyjski Lawrence David.

Grupa Azoty znowu wybrała się za zachodnią granicę, gdzie nabyła w 2018 r. spółkę Compo Expert. Bieżący rok przyniósł spektakularne transakcje: InPost kupił francuską firmę Mondial Relay, zaś Synthos aktywa niemieckiej grupy Trinseo.