Temat dalszego zacieśniania polityki monetarnej w Japonii od miesięcy budzi kontrowersje. W przeciwieństwie do pozostałych największych gospodarek świata, po latach deflacji Japonia mierzy się z najwyższą od dziesięcioleci inflacją i w tym roku zmuszona w końcu była odejść od polityki ujemnych stóp procentowych. Ogromna rozbieżność w polityce BOJ i amerykańskiego Fed oraz EBC doprowadziła jednak do potężnego osłabienia jena, a płynące stąd zyski dla eksporterów nie są w stanie w pełni pokryć strat dla gospodarki wynikających ze przeceny krajowej waluty.
Wszystko zależy od danych
Kazuo Ueda, kierujący pracami BOJ po raz kolejny podkreślił jednak, że moment kolejnej korekty polityki pieniężnej banku centralnego będzie zależał od sytuacji gospodarczej i cen. Pozostawił otwarte opcje co do terminu następnej podwyżki stóp procentowych.
Rzeczywisty termin wprowadzenia zmian będzie nadal zależał od rozwoju sytuacji gospodarczej i cen, a także od przyszłych warunków finansowych” – powiedział Ueda.
Ueada stwierdził, że bank musi uważnie obserwować różne ryzyka, m.in. gospodarkę USA i ich prawdopodobne skutki, wskazując jednocześnie, że USA prawdopodobnie będą miały miękkie lądowanie, biorąc pod uwagę ostatnie pozytywne dane.
Pogłębienie słabości jena
Tymczasem po jego wystąpieniu jen ponownie stracił na wartości. Przecena sięgnęła 0,5 proc., co jak na relacje pary jen/dolar jest bardzo wysoką zmianą. Za dolara trzeba było płacić 155,14 jenów.
Najbliższe posiedzenie BOJ zaplanowane jest na 18-19 grudnia, a zakłady wyceniają około 54 proc. szans na podwyżkę stóp.