Zapytany o to, czy zrezygnuje ze stanowiska jeśli Trump zwróci się o to do niego, Powell odpowiedział: „Nie”. Podczas konferencji po czwartkowym posiedzeniu banku centralnego, zakończonym decyzją o obniżce stóp o 25 pkt bazowych, szef Fed wskazywał, że Trump nie ma możliwości prawnych usunięcia szefa banku centralnego ani nikogo innego z jego władz.
- Powell, mówiąc stanowczo, że nikt nie może zostać odwołany, daje do zrozumienia, że kierownictwo Fed działa wspólnie jako jeden zespół – powiedział Peter Conti-Brown, profesor i badacz historii Fed z Wharton School. – Postrzegam to jako deklarację Powella, że prezydent elekt nie będzie o niczym decydował w Fed dopóki nie pojawią się wakaty do obsadzenia – dodał.
Bloomberg zwraca uwagę, że szef Fed tylko w tej jednej kwestii odniósł się do zmiany sytuacji politycznej po wyborach prezydenckich. Unikał odpowiedzi na inne pytania dziennikarzy dotyczące pojawienia się nowej administracji oraz potencjalnych kierunków jej działań.
- On jest bardzo mocno przekonany o tym jak ważna jest niezależność Fed, a dobrowolne odejście z powodu krytyki prezydenta pokazałoby, że Fed nie jest niezależny – powiedział Ian Katz, dyrektor zarządzający Capital Alpha Partners.
Trump, który powołał Powella w 2018 roku na stanowisko szefa Fed, dość szybko zaczął sygnalizować niezadowolenie z polityki banku centralnego i głośno mówił o rozczarowaniu Powellem. Sugerował chęć zmiany szefa Fed, ale nie miał takich możliwości prawnych. Podczas ostatniej kampanii Trump mówił, że „pozwoli” Powellowi dokończyć kadencję upływającą w 2026 roku. Podkreślał jednocześnie, że jego zdaniem prezydent USA powinien mieć coś do powiedzenia w sprawie polityki pieniężnej banku centralnego.