Szef TVP: osią konfliktu z Agorą była nowelizacja ustawy RTV

opublikowano: 2003-02-20 16:03

Zeznając przed sejmową komisją, prezes TVP nazwał pomówieniami słowa przedstawicieli Agory, sugerując, że obawiają się oni konkurencji ze strony TVP. Według Kwiatkowskiego afera ma związek z prywatyzacją WSiP, w której Agora konkurowała z Muzą, firmą Czarzastego. Szef telewizji publicznej przyznał, że osią konfliktu z Agorą była sprawa nowelizacji ustawy o RTV.

Sejmowa komisja zakończyła drugi dzień przesłuchań Roberta Kwiatkowskiego. Szef TVP zeznawał już 10 godzin, lecz wróci do zeznań w piątek o godz. 9:00. Następnie od godz. 13:00 ma zeznawać główny podejrzany – Lew Rywin.

Zeznania Roberta Kwiatkowskiego wzbudziły spore zastrzeżenia posłów, zwłaszcza brak reakcji na pogłoski dotyczące afery, w której pojawiało się jego nazwisko. Wyraził to poseł Jan Rokita, zarzucając mu nieścisłości w składanych zeznaniach.

- Czy pan prezes uważa, że cokolwiek w tych twierdzeniach trzyma się kupy? – pytał Rokita.

- Czy to się trzyma kupy czy nie, oceni sąd - odpowiedział prezes TVP - Podkreślam - czuję się niewinny i jestem niewinny w tej sprawie - zaznaczył.

Prezes TVP nazwał pomówieniami słowa szefowej Agory, komentując zeznania Rapaczyńskiej, która stwierdziła, że ludzie z Ordynackiej są zagrożeniem dla koncernu. Zasugerował, że Agora obawia się konkurencji ze strony telewizji publicznej, a afera ma związek z prywatyzacją WSiP, w której Agora konkurowała z firmą Czarzastego – Muzą.

- Co to znaczy, że dwóch ludzi zagraża imperium medialnemu? Czego boi się pan Adam Michnik, wielce szanowny redaktor naczelny „GW”? Sekretarza Krajowej Rady? Czego boi się prezes zarządu wielkiego koncernu medialnego? Alternatywy? Mówią, że chodzi o władzę i pieniądze. Kto to mówi? Ja po prostu tego nie rozumiem - skomentował prezes TVP słowa Michnika i Rapaczyńskiej.

- Te wypowiedzi pana redaktora Adama Michnika i pani prezes Wandy Rapaczyńskiej przyjmuję z prawdziwym zażenowaniem. Państwo się po prostu posługują plotką i pomówieniem - odpowiedział prezes TVP, poproszony o skomentowanie wypowiedzi przedstawicieli Agory.

Prezes TVP przyznał, że osią konfliktu z Agorą była sprawa ustawy o rtv.

- Na to nałożyły się liczne publikacje, w tym jedna dotycząca „sprawy bydgoskiej” - odpowiedział prezes TVP, pytany przez posła Stanisława Rydzonia z SLD o przyczyny skonfliktowania z Agorą. Dodał, że nie zgodził się na odwołanie szefa ośrodka TVP w Bydgoszczy Marka Brodowskiego, któremu "GW" zarzucała (niesłusznie wg sądu) m.in. związki z osobami, które wcześniej wchodziły w konflikty z prawem i wywieranie politycznego wpływu na informacje. Kwestia zaplecza bydgoskiego pojawiła się też na taśmie nagranej przez Michnika, co prezes skomentował jako jedno z wielu dziwnych domniemań.

Posłowie szczegółowo wypytywali Kwiatkowskiego o jeden z fragmentów nagrania rozmowy Rywina z Michnikiem, mówiący, że początek ustawy „to był Czarzasty i Robert”. Komisja bezskutecznie starała się też dojść, dlaczego Kwiatkowski po rozmowie z Rywinem zgodził się iść do premiera i rozmawiać z nim w sprawie zmian w ustawie o RTV w imieniu Agory. Komentując rozmowę z premierem o nowelizacji stwierdził, że raczej nie nazwałby jej mediacją w sprawie zmian w ustawie o rtv. Mówi, że interesowały go przede wszystkim nie przepisy dekoncentracyjne, tylko inne punkty - istotniejsze dla TVP - z regulacjami kwestii abonamentu na czele.

- Rywin nie mówił prawdy, kiedy powiedział premierowi podczas konfrontacji z Adamem Michnikiem, że do redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" wysłał go prezes TVP - zeznał Kwiatkowski.

Szef TVP zeznał, że premier pytał go o jego związek ze sprawą Rywina, a gdy zapewnił, że z propozycją korupcyjną nie ma nic wspólnego, przyjął te wyjaśnienia do wiadomości.

Kwiatkowski powiedziałł, że nie zamierzał prywatyzować programów I, II oraz III TVP, jednak przyznał, że jest to "teoretycznie możliwe".

- Nie wiem dlaczego Rywin sądził, że chcę prywatyzować „Dwójkę” – mówił Kwiatkowski, sugerując, że zachowanie Rywina w trakcie nagranej rozmowy mogło wynikać z tego, że chciał zrobić na Michniku wrażenie swą wiedzą o kulisach mediów i polityki.

Pytany o powiązania z Rywinem, powiedział, że jest to znajomość kilkuletnia, od czasów KRRIT. Szef TVP powiedział, że współpracował z Rywinem przy produkcji wielu istotnych dla polskiej kinematografii filmów, w tym „Pana Tadeusza” i „Pianisty”, co tłumaczy częste rozmowy pomiędzy nimi.

- Kontaktów z Rywinem nie wstydzę się, a twierdzenie, że kluczem do sprawy jest prywatyzacja "dwójki", uważam za absurdalne - mówił przed sejmową komisją śledczą prezes TVP Robert Kwiatkowski.

Zapytany ponownie o billingi opublikowane przez „Rzeczpospolitą”, ujawniające że przez swoje telefony komórkowe kontaktowali się oni w ciągu dwóch najistotniejszych dla sprawy tygodni aż trzynaście razy, zasłaniał się brakiem pamięci, tłumacząc, że prowadzi mnóstwo rozmów i kilka połączeń z Rywinem o niczym nie świadczy. W środę mówił, że fakt, iż on i Rywin wielokrotnie dzwonili do siebie, co wcale nie dowodzi, że te rozmowy się odbyły, gdyż nie nosi przy sobie telefonu komórkowego i nigdy telefonów nie odbiera, zawsze oddzwania.

Według słów prezesa TVP, Rywin planował wejść do Polsatu i połączyć dwie platformy cyfrowe – Polsatu i Cyfry+. Mówił, że Rywin miał dobre kontakty z Agorą, robili razem biznes, a Rywin był człowiekiem wiarygodnym i zasługiwał na najwyższe uznanie. Ujawnił też, że Rywin szukał nowego miejsca pracy i liczył się z możliwością opuszczenia Canal+. Fragment zapisu wskazywał, że platforma może mieć poważne problemy finansowe.

Kwiatkowski przyznał, że TVP ma silną pozycję na rynku reklamowym, mając około 50 proc. reklamy telewizyjnej, która z kolei stanowi połowę rynku reklamy w ogóle.

- Nie wszystkim się to podoba, Agorze także – mówił Kwiatkowski. Podkreślił, że jego obowiązkiem jest zabieganie o wzrost przychodów z reklam, gdyż utrata 3 minut w prime time, oznacza dla TVP stratę 150 mln zł. I zdaniem szefa telewizji publicznej utrata takiej kwoty wytworzyłaby dziurę w budżecie TVP nie do odzyskania.

Prezes TVP zeznał, że tylko raz rozmawiał z Agorą o prywatyzacji telewizyjnej „Dwójki” i był temu przeciwny. Tymczasem Wanda Rapaczyńska mówiła, że takie rozmowy miały miejsce kilkakrotnie.

Broniąc swoich argumentów, Robert Kwiatkowski zwrócił uwagę, że afera wstrzymała prace nad ustawą medialną. Podkreślił też, że w połowie lipca 2001 roku porozumienie między prywatnymi nadawcami, a rządem zostało już zawarte, a żądanie łapówki za coś, co zostało już uzgodnione, nie ma sesnu.

Napiętą atmosferę chwilowo rozładowały pytania posła Bohdana Kopczyńskiego, który wszedł do komisji z ramienia LPR. Poseł diametralnie odbiegł od tematu, pytając szefa TVP o kodeksową dokumentację telewizji publicznej, zarzucając, że przedstawiono komisji zły tekst statutu.

PK