14.33 Na tym dzisiejsze posiedzenie sądu kończy się. Ciąg dalszy w lutym.
14.31 Sędzia z radcą prawnym KNF dociekają skąd się wzięły różnice w raportach dla KPWiG i dla klientów, np. aktywa klientów w zarządzaniu.
M.S. mówi, że w programie księgowym Symfonia obligacje WGI Consulting były ujmowane w wartościach nominalnych, co już prowadziło do pierwszych różnic,
Sędzia docieka czym były zobowiązania wobec klientów. Tego nie wie nawet radca prawny KNF, choć WGI raportowało do KPWiG według schematu oczekiwanego przez KPWiG.
Do głosu dochodzi radca prawny Robert Nogacki, reprezentujący oskarżycieli posiłkowych, czyli w praktyce pokrzywdzonych. Zwraca uwagę na rozbieżność w zeznaniach oskarżonych dotyczących niezrealizowanych czy też przyszłych zysków. Mecenas Nogacki wskazuje, że w części swoich wyjaśnień oskarżony M.S. może sugerować winę oskarżonego Ł.K.
- Też mi się lampka zaświeciła – rzuca sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska.
Dodaje, że może wystąpić problem z reprezentowaniem przez tego samego obrońcę obu oskarżonych. Sędzia zaznacza, że decyzję procesową w tej kwestii podejmie do następnego terminu rozprawy.
Jakub Wende zaznacza, że sprzeczność wyjaśnień oskarżonych jest pozorna.
- Używając różnych sformułowań panowie mówią dokładnie o tym samym – podkreśla obrońca.
Robert Nogacki zaznacza, że w momencie zamknięcia portfela w Wachovii z 17,3 mln USD portfela 17 mln USD przypadało na akcje jednej spółki giełdowej. Akcje są zaś wyceniane każdego dnia roboczego.
- W kontekście rzeczywistego składu portfela różnica między niezrealizowanym zyskiem, a przyszłym zyskiem jest istotna – mówi Robert Nogacki.
Sędzia jeszcze raz zaznacza, że pochyli się nad kwestią wzajemnego obciążania się oskarżonych.
14.06 - Ja nadal nie rozumiem skąd brała się informacja o przyszłych zyskach – mówi radca prawny KNF.
Przyłącza się sędzia. Dopytuje czy np. w programie MAP Groszyk była oddzielna „zakładka”, w którą wpisywano przyszły zysk.
Oskarżony twierdzi, że nie pamięta jak system był zbudowany, bo w części za wprowadzenie danych nie korzystał. Nie potrafi też wskazać żadnego konkretnego pracownika, który go wprowadzał do systemu.
Sędzia pyta czy z Wachovii szła informacja, że zrobiła dla WGI tyle i tyle, a do tego dochodzi ileś przyszłego zysku.
- Samo sformułowanie przyszły zysk wprowadza błędne myślenie o czym mówimy – stwierdza M.S.
Stwierdza, że portfel klientów był wyceniany przy uwzględnieniu rzeczywistego zysku lub straty oraz wyceny poszczególnych składowych portfela i zmiany tej wyceny w czasie. Ktoś rozumie? Ja nie bardzo. Nawiasem mówiąc samo określenie przyszłego zysku, od którego teraz odcina się M.S., wprowadzili oskarżeni jako swoją linie obrony. O przyszłych zyskach mówili wielokrotnie.
Włącza się mecenas Jakub Wende. Wraz z oskarżonym powołują się na rynek mieszkaniowy. Tłumaczą, że gdyby fundusz inwestycyjny kupił mieszkania to zmieniałby ich wycenę wraz ze zmianą cen rynkowych. Inaczej przez X lat wykazywałby wynik zerowy, a dopiero sprzedając je drożej – bo ceny mieszkań rosną – zaksięgowałby jednorazowo duży zysk.
Sędzia dopytuje jednak kto konkretnie dokonywał tych szacunków wartości w WGI.
Adwokat Jakub Wende wskazuje, ż dane przychodziły z Wachovii.
- Pan mecenas nie jest oskarżonym – zwraca uwagę sędzia, sugerując, że odpowiadać powinien oskarżony
M.S tłumaczy, że w znacznej części kwestia przyszłych zysków dotyczyła portfela w Wachovii.
13.50 Sędzia pyta do kogo w WGI przychodziły informacje zbiorcze o wynikach inwestycyjnych. M.S. mówi o dziale księgowym. Sędzia stwierdza, że zacznie czytać nazwiska – może oskarżony sobie przypomni.
Szybko sobie przypomina nazwisko głównej księgowej. Ona księgowała wartości zbiorcze w programie Symfonia. Potem te dane szły do działu finansowo-rozliczeniowego, gdzie szefową była Ewa K. Ten dział wprowadzał dane do oprogramowania MAP Groszyk.
Sędzia pyta to tzw. fiszki. Pracownicy WGI DM zeznawali, że przynosił je oskarżony M.S. i na ich podstawie dokonywano jakichś przeksięgowań. Obecnie M.S. nie przypomina sobie czym te fiszki były. Zaraz jednak dodaje, że mogło się zdarzyć, że dokumenty źródłowe trafiały do niego i on lub inny człowiek zarządu zanosił je do działu księgowego.
M.S. nie przypomina sobie by kiedykolwiek wydał polecenie dokonania wpisu do raportu poszczególnych klientów jakiejkolwiek wartości. Zaraz jednak dodaje, że zdarzały się reklamacje i jeśli wymagały one korekty
Sędzia: Czy uprawnione jest twierdzenie, że dom maklerski nie dokonywał żadnej wyceny instrumentów finansowych?
M.S.: Myślę, że można tak powiedzieć.
Sędzia: A dlaczego?
M.S.: Dom maklerski prowadził inwestycje w różnych miejscach i one były zobowiązane do wyceny.
Dodaje, że WGI DM nie miał uprawnień do robienia własnych wycen portfela Wachovii.
Zdaniem M.S. zakup przez WGI DM obligacji WGI Consulting to nadal działalność maklerska polegająca na zarządzaniu aktywami.
13.35 Mariusz Cyran zabił ćwieka oskarżonemu. Zapytał jak wyglądała weryfikacja przyszłych zysków klientów WGI. M.S. długo milczy. Coś mówi, ale w zasadzie nie ma nawet co pisać. Znów milknie. Ewidentnie ma problem z powiedzeniem czegoś konkretnego.
Sędzia przyłącza się do pytań o stany rachunków. Czyta nazwisko konkretnego klienta z jego stanem rachunku i pyta kto go wyliczył. Odpowiedzią jest to co już wielokrotnie mówili oskarżeni: system. Globalna kwota aktywów była wprowadzana do systemu, a system rozksięgowywał to na poszczególnych klientów.
Radca KNF pyta czy wspomniany stan rachunku konkretnego klienta zawierał przyszły zysk. M.S. nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.
Sędzia wraca do tego, że na rachunku było 562 tys. zł, a potem 7 tys. więcej. Dopytuje się skąd się wzięło te 7 tys.
Oskarżony odpowiada, że wycena rachunku inwestycyjnego wskazywana na koniec danego miesiąca była kwotą rzeczywistej wartości portfela klienta odpowiadającą rzeczywistym transakcjom przeprowadzonym w danym miesiącu przez dom maklerski.
13.21 Z pół godziny przerwy zrobiła się 1 godz. 10 minut. Powodem było chyba poszukiwanie akt. Radca prawny KNF chciał przed przerwą zadać pytanie, które odwoływało się do czegoś co jest w aktach. Sędzia chciała mieć ten dokument przed oczami i przesunęła pytanie na pop przerwie. Zaraz jak weszliśmy do Sali poinformowała zaś, że pięć tomów nie dojechało jednak wczoraj z sądu apelacyjnego.
12.04 Pół godziny przerwy
12.04 Prawnik KNF pyta czy po odebraniu licencji WGI DM wystąpił o zamykanie pozycji na rachunkach prowadzonych dla WGI Consulting. Mecenas Wende zwraca uwagę, że jak WGI DM miała dysponować rachunkiem innego podmiotu. Sędzia dopuszcza pytanie. Oskarżony mówi, że WGI DM nie miał podstaw by występować do Wachovii z jakimkolwiek żądaniem.
Pytanie o to kto drukował raporty miesięczne dla klientów.
- To nie jest tak, że ktoś podejmował jakąś szczególną decyzję odnośnie wydruku miesięcznego raportu dla klienta. W spółce było zatrudnionych 80-90 osób. Każdy dział, każda osoba miała precyzyjnie określony zakres obowiązków. Istniał wewnętrzny harmonogram wszystkich procesów, które zachodziły w spółce – mówi M.S.
Znów spór radcy KNF z sędzią, która ponownie mówi o braku konieczności bicia piany.
Sędzia uchyla pytanie o to kto przygotowywał raporty do KNF. Sam pamiętam, że niedawno oskarżony wskazał Iwonę B. Sędzia też na to zwraca uwagę. Mariusz Cyran wyjaśnia, że chodzi mu o 10 indywidualnych raportów dotyczących stanu rachunku klientów wymienionych w decyzji o odebraniu licencji. M.S. nie jest w stanie wskazać konkretnej osoby. Nie potrafi też sobie przypomnieć czy w trakcie kontroli KPWiG były do niego kierowane pytania dotyczące tych klientów. Nie pamięta czy w trakcie kontroli składał jakieś oświadczenia odnośnie tych klientów.
11.45 Mariusz Cyran odwołuje się do wyjaśnień nieobecnego dziś oskarżonego Ł.K. Chodzi o problemy z oprogramowaniem MAP Groszyk. M.S. nie pamięta czy pozwalało ono na ustalanie stanu rachunków na każdy dzień, czy tylko na ostatni dzień roboczy miesiąca.
Mariusz Cyran cytuje oskarżonego Ł.K., który stwierdził, że system na każdy dzień pokazywał inne dane. M.S. stwierdza, że Ł.K. mógł mieć na myśli różne rzeczy, w tym to, że generując raport na dany dzień system przeliczał od początku wszystkie operacje na rachunku klienta. Wraz z przyrostem danych się to wydłużało, a potem mogło prowadzić, że raport na dany dzień mógł pokazywać różne dane ze względu na przeciążenie systemu.
W tym momencie oskarżony A.S. opuszcza salę rozpraw.
Mariusz Cyran dalej pyta M.S. Tym razem interesuje go proces przygotowywania raportów do KPWiG i raportów przekazywanych klientom. M.S. nie pamięta czy raporty na temat stanu portfeli poszczególnych klientów były przekazywane do KPWiG. Sędzia przypomina, że oskarżony już stwierdził dzisiaj, że nie było obowiązku raportowania KPWiG sald rachunków klientów. M.S. wskazuje panią Iwonę B. jako odpowiedzialną za przekazywanie wymaganym prawem raportów do KPWiG. Sędzia zwraca uwagę, że Iwona B. ma w tej sprawie status świadka.
Sędzia pokazuje oskarżonemu dokument z akt i pyta czy jest to jedyny raport jaki szedł do KPWiG z WGI DM. Oskarżony nie wie czy to jedyny raport. Sędzia zaczyna pytać o poszczególne pozycje raportu np. wskaźnik wypłacalności. Interesuje ją też na jakiej podstawie w raport wpisywano poszczególne cyfry. M.S. zaznacza, że nie jest księgowym, zajmowały się tym osoby z odpowiednimi uprawnieniami.
11.27 Znów spór sędzi z prawnikiem KNF o związek pytania ze sprawą. Chodzi o próbę sprzedaży WGI DM do WGI Europe przez próbę przeniesienia rachunków klientów WGI DM. Mariusz Cyran twierdzi, że jest to objęte punktem 6. aktu oskarżenia. Sędzia jednak uchyla pytanie. Pani prokurator też oświadcza, że kwestia podnoszona przez pełnomocnika nie jest objęta aktem oskarżenia.
Sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska podkreśla, że nie można prowadzić postępowania karnego w taki sposób, że mogliby zostać skazani za czyny nieobjęte aktem oskarżenia.
Mariusz Cyran pyta czy po odebraniu licencji WGI DM podjął próbę przeniesienia rachunków do innego domu maklerskiego. Sędzi znów się to nie podoba.
- W tym momencie nie występowała by konieczność spieniężania obligacji WGI Consulting, bo klienci mieliby by te obligacje na rachunku w innym domu maklerskim – wyjaśnia Mariusz Cyran.
Dodaje, że KPWiG wydała dyspozycję zakończenia działalności maklerskiej, ale nie określiła sposobu jej zakończenia, a przeniesieni rachunków do innego domu maklerskiego było jedną z możliwości.
Sędzia zostaje przekonana i oskarżony dopowiada. Twierdzi, że nakaz rozliczenia z klientami do końca maja 2006 r. stoi w sprzeczności z przenoszeniem rachunków do innych domów maklerskich, niemniej próby przeniesienia były podejmowane. M.S. przyznaje, że osobiście nie rozmawiał z żadnym domem maklerskim. Rozmowy mieli prowadzić inni pracownicy WGI DM, ale nie jest w stanie wymienić żadnego nazwiska ani nazw rozważanych domów maklerskich.
11.08 Prawnik KNF pyta dlaczego do KPWiG nie została przekazana informacja o tym, że informacje o stanach rachunków przekazywane klientom i KPWiG były inne oraz o tym, że informacje przekazywane klientom zawierały prognozowane zyski.
Oskarżony wyjaśnia, że raportowanie KPWiG odbywało się według ściśle określonych wytycznych i nie było w nich na to miejsca.
Sędzia pyta czy do KPWiG był zgłoszony wzór umowy WGI DM z klientami. Oskarżony twierdzi, że stało się na to etapie uzyskiwania licencji maklerskiej. Nie pamięta czy w treści umowy był zapis o sposobie wyceny rachunku inwestycyjnego, co również interesuje sędzię.
M.S. twierdzi, że w trakcie dwóch pierwszych kontroli pracownicy KPWiG widzieli informacje przesyłane klientom. Nie pamięta jednak czy przekazał komukolwiek z KPWiG, że WGI wykorzystuje prognozę przyszłych zysków przy wycenie aktywów klientów.
Oskarżony nie pamięta trybu pracy z prawnikami nad odwołaniem od decyzji KPWiG.
Prawnik KNF znów pyta o treść decyzji i sędzia znów uchyla pytanie.
- Jeżeli chce pan uzyskać odpowiedź może pan to pytanie sformułować zupełnie inaczej, ale ja nie będę tej pracy za pana wykonywała – mówi sędzia do Mariusza Cyrana, radcy prawnego KNF.
Ten pyta kiedy oskarżony dowiedział się o tym, że KPWiG postawiła WGI zarzut prania brudnych pieniędzy.
Oskarżony stwierdza, że ten zarzut traktuje tylko jako wyrachowaną manipulację mającą podnieść powagę decyzji o odebraniu licencji z 4 kwietnia. Tłumaczy, że cały zarzut opiera się na tym, że WGI DM zobowiązany co miesiąc raportować do Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej (GIIF)raz umieścił raport w systemie GIIF-u, ale z jakiegoś powodu raport utknął w skrzynce nadawczej i został ostatecznie wysłany z niewielkim opóźnieniem.
- Zdarzenie z opóźnionym wysłaniem raportu do GIIF o ile pamiętam miało miejsce około sześciu miesięcy przed odebraniem licencji. Więc również jest znamienne, że po takim czasie nagle znalazło się w uzasadnieniu kwietniowej decyzji – dodaje M.S.
10.48 Mariusz Cyran pyta o opinię biegłej Opalińskiej. Tam jest informacja od syndyka na temat tego co znajdowało się na rachunku WGI Consulting w Wachovii. Prawnik KNF wymienia kilka pozycji i pyta czy oskarżony kojarzy jakieś inne instrumenty.
M.S. twierdzi, że Wachovia zapewne inwestowała w inne instrumenty niż wymienione w opinii biegłej Opalińskiej.
Prawni pyta do jakich instrumentów była dopłata. M.S. ripostuje, że w opinii biegłej mowa o saldzie na koniec 2007 r. Prawnik KNF zwraca uwagę, że wcześniej oskarżony sam mówił, że środki w Wachovii zostały zablokowane. Włącza się radca prawny Robert Nogacki, który pyta czy w tym kontekście mógłby być wcześniej rozpoznany jego wniosek dowodowy związany z wyciągami z Wachovii.
Trochę wymiany zdań, z której realnie nic nie wynika i wracamy do pytań Mariusza Cyrana.
M.S. twierdzi, że Wachovia pobrała pieniądze z rachunku WGI Consulting po tym jak amerykański sąd zamroził aktywa WGI Consulting w wyniku zawiadomienia o praniu brudnych pieniędzy skierowanego przez KPWiG.
- Gdyby takie zawiadomienie, kompletnie pozbawione podstaw, nie miało miejsca, WGI Consulting miałaby możliwość kontynuowania działalności, dokończenia inwestycji i rozliczenia się z klientami – zapewnia oskarżony M.S.
Prawnik KNF pyta czy oskarżony interesował się dalszymi losami Wachovii. Sędzia uchyla pytanie jako nie mające związku ze sprawą.
Prawnik KNF pyta czy oskarżony wie, że amerykański SEC wszczął wobec Wachovii postępowanie o pranie brudnych pieniędzy w latach 2004-2007. Postępowanie zostało wszczęte w 2008 r. Sędzia uchyla to pytanie jako nie mające znaczenia dla sprawy WGI.
Mariusz Cyran pyta jakie instrumenty niedostępnę na polskim rynku a dostępne w Wachovii zainteresowały WGI. Tak zeznał wcześniej M.S. Teraz mówi, że szczegółowo mógłby na to pytanie odpowiedzieć makler Wachovii obsługujący WGI. M.S. mówi tylko, że były to instrumenty oparte o opcje.
Prawnik KNF pyta czy akcje CEDC były dostępne na rynku polskim i amerykańskim. M.S. nie pamięta, ale nie wyklucza, że akcje tej spółki można było kupić w Polsce. Przypomnę, że CEDC zadebiutowało na GPW w grudniu 2006 r., a więc kilka miesięcy po odebraniu licencji maklerskiej WGI DM.
Mariusz Cyran dopytuje o posiedzenie, na którym KPWiG odebrała WGI licencję maklerską. Nic z tych pytań nie wynika. Oskarżony wie, że nie uczestniczył w tym posiedzeniu, ale nie pamięta kto z firmy tam był, a także czy w ogóle odstali wezwanie do uczestnictwa w tym posiedzeniu.
- A jakie to ma znaczenie, jeśli można to ustalić na podstawie dokumentów – pyta w końcu sędzia, po pytaniu czy oskarżony uczestniczył w rozprawie administracyjnej poprzedzającej decyzję KPWiG.
Sędzia jest coraz bardziej poirytowana pytaniami radcy prawnego KNF. W końcu uchyla pytanie, czy oskarżony pamięta treść decyzji KPWiG.
- Mnie nie interesuje co Komisja napisała w swojej decyzji i czy oskarżony to pamięta, bo to nie jest istota zarzutu. (…) To jest bicie piany. Na razie pana pytania nie dotyczą zdarzenia tylko tego czy oskarżony wiedział co komisja pisała w swoich dokumentach – irytuje się sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska.
Proponuje by Mariusz Cyran wezwał na świadków członków KPWiG by wytłumaczyli dlaczego napisali w swojej decyzji to co napisali, a nie pytał oskarżonego czy zna treść dokumentów stworzonych w KPWiG.
10.15 Do akcji wkracza Mariusz Cyran, radca prawny KNF, następczyni prawnej KPWiG, która odebrała licencję WGI DM.
Poruszany jest wątek najmu lokalu WGI. Sędzia pyta do czego zmierzają pytania. Prawnik KNF tłumaczy, że chodzi o ustalenie przez jaki okres od utraty licencji do akcji ABW szefowie WGI utracili dostęp do biura. Mały spór z obrońcą.
Ostatecznie pytanie dotyczy tego kiedy M.S. wszedł do biura WGI DM razem z funkcjonariuszami ABW. M.S. nie pamięta dokładnej daty.
Mariusz Cyran pyta o stratę na aktywach w Wachovii. M.S. wyjaśnia, że w wyniku utraty licencji i kontaktów KPWiG z Wachovią, łącznie z zawiadomieniem o praniu brudnych pieniędzy przez WGI, Wachovia zmieniła WGI Consulting status klienta i …
Mecenas Cyran przerywa i zwraca uwagę, że pytał o okres między utratą licencji i zawiadomieniem o praniu brudnych pieniędzy. M.S. przyznaje, że aktywa w Wachovii straciły w tym czasie na wartości. Sędzia pyta z jakiego powodu. M.S. twierdzi, że powodem była zmiana warunków i parametrów inwestycyjnych, które Wachovia zmieniła z dnia na dzień w wyniku zawiadomienia o praniu brudnych pieniędzy. Sędzia pyta czy oskarżony wie kiedy Wachovia otrzymała to zawiadomienie. M.S. twierdzi, że z Wachovii od 4 kwietnia 2006 r. miał informację o kontaktach telefonicznych i faksowych z KPWiG. Ta ostatnia miała wysyłać Wachovii kopię odebrania licencji i artykułów prasowych o WGI. Wachovia postawiła więc warunek znacznej dopłaty do rachunku, bądź zamknięcie określonej ilości pozycji i obniżenie ekspozycji rynkowej grupy WGI.
Tu warto zaznaczyć, że dopłata to zapewne zwiększenie tzw. depozytu zabezpieczającego. WGI korzystało bowiem z instrumentów lewarowanych, było swoistym prekursorem foreksu na polskim rynku.
Prawnik KNF prosi o bardziej szczegółowy opis zmiany warunków współpracy z Wachovią.
- Jedyne co jestem dzisiaj w stanie powiedzieć, to że radykalnie spadły tzw. limity inwestycyjne, które były nam przyporządkowane. Tak jak wcześniej wartość instrumentów potrafiła sięgać 5-krotności zdeponowanej gotówki, o tyle zmiana jaka nastąpiła… Nie potrafię dokładnie określić, czy to spadło do trzykrotności czy dwukrotności – opowiada M.S.
Prawnik KNF oczekuje jasnej deklaracji czego miała dotyczyć dopłata w Wachovii. Czy wie w jakie instrumenty Wachovia iwnestowała.
M.S. twierdzi, że to pytania do reprezentantów Wachovii sprzed 20 lat. On nie jest w stanie precyzyjni odpowiadać czy wie w jakie instrumenty inwestowała Wachovia.
- Dopłata, o którą pyta pan mecenas nie dotyczyła konkretnych instrumentów, tylko uzupełnienia tzw. depozytu, który był w Wachovii podstawą do określania limitów inwestycyjnych klienta – zaznacza M.S.
9.54 Pani prokurator zaczyna od procedur dotyczących prania brudnych pieniędzy. Oskarżony M.S. zaczyna odpowiadać na jedno potem drugie. Sędzia jednak pyta panią prokurator jaki to ma związek ze sprawą. Grozi, że będzie uchylać pytania.
Prokurator pyta jakie dokumenty zginęły po przeszukaniu. Oskarżony mówi, że nie wie jakie dokumenty zabezpieczyła ABW, a co za tym idzie jakie zginęły. Mówi, że może się tylko odnieść do opinii biegłych i syndyków, którzy wskazywali na barki w dokumentacji. Zaznacza, że została ona rozmieszczona w wielu miejscach bez spisu co się gdzie znajduje.
Pani prokurator kończy pytania. Trudno się oprzeć wrażeniu, że były to pytania, które równie dobrze mogłyby w ogóle nie paść bo nic z nich nie wynikało.
9.48 Oskarżonego Ł.K. dziś znów nie ma. Prokuratora Marka Skrzetuskiego też nie, jest pani prokurator w zastępstwie.
Po stronie oskarżenia jeszcze jedno zastępstwo. Adwokat Katarzyna Dąbrowska za adwokata Jarosława Belowskiego. Ten w obecnym procesie występował z substytucji adwokat Anny-Belowskiej-Sroki, będącej formalnie pełnomocniczką z urzędu części pokrzywdzonych.
9,43 Na wstępie kilka spraw organizacyjnych, bo może wczoraj nie wybrzmiało to dość jasno. Sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska zgodziła się na prośbę adwokata Jakuba Wende, obrońcy oskarżonych, i ze względu na kolizję terminów z innym ważnym procesem, w którym adwokat bierze udział anulowała posiedzenia w sprawie WGI zaplanowane na 11 i 12 grudnia 2023 r. Zresztą nie miała chyba większego wyboru bo oskarżeni nie chcą odpowiadać na pytania bez swojego obrońcy. Efekt jest jednak taki, że z czterech terminów zarezerwowanych na grudzień zostały dwa – dzisiejszy i wczorajszy.
Wczoraj też zaplanowano terminy rozprawy do końca czerwca 2024 r. Generalnie na sprawę WGI zostały zarezerwowane cztery dni w miesiącu. Tyle, że w styczniu nie ma żadnego. Także od dziś do 4 lutego 2024 r. strony nie spotkają się na sali rozpraw.
W międzyczasie jednak Jakub Wende ma się odnieść do wniosków dowodowych złożonych niedawno przez radcę prawnego Roberta Nogackiego, reprezentującego część klientów WGI po stronie oskarżenia. Złożył on w aktach komplet egzemplarzy czasopisma „Inwestor” wydawanego przez WGI, wyciągi z amerykańskiej Wachovii Securities i amerykańskiego domu maklerskiego Trade Wall Street Financial. Z tego co się orientuję chce konfrontować treści zawarte w piśmie „Inwestor” z tym co w sądzie mówią oskarżeni. O co mu chodzi z wyciągami z Wachovii i domem maklerskim Trade Wall Street Financial – nie wiem.
W listopadzie oskarżeni zaczęli odpowiadać na pytania prokuratury i sądu. Właściwie odpowiadał jedynie M.S.. Co prawda na pytania zgodził się jeszcze odpowiadać Ł.K., ale ze względu na chorobę w listopadzie nie było go w sądzie. Wczoraj również był nieobecny.
Oskarżony A.S. na wstępie procesu zadeklarował, że na pytania oskarżycieli odpowiadać nie zamierza. Tak jak dwaj pozostali oskarżeni skorzystał jednak z prawa do swobodnej wypowiedzi na samym początku procesu.
Byli menedżerowie WGI (Warszawska Grupa Inwestycyjna) są oskarżeni o spowodowanie 247,9 mln zł strat (około 660 mln zł w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze) u 1156 klientów firmy. Sami strat nie negują. Twierdzą jednak, że wywołały je nieudolne działania KPWiG (poprzedniczki KNF) związane z odbieraniem WGI licencji maklerskiej. Raz zostali zresztą już uniewinnieni. Wyrok nie utrzymał się jednak w apelacji. Sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji. Obecny proces rozpoczął się w maju 2023 r., niemal równo w 17. rocznicę upadku WGI.