W perspektywie 2026 r. Quercus TFI nastawione jest pozytywnie do obligacji. Zakłada, że dzięki obniżkom stóp procentowych banki centralne wciąż będą napędzać wzrost cen papierów dłużnych. Natomiast jeśli chodzi o akcje, to po trzech latach hossy za najbardziej uzasadnione zdaniem przedstawicieli TFI jest podejście neutralne.
- W wariancie bazowym wzrost indeksu WIG może być podobny do wyniku funduszu Quercus Obligacji Skarbowych – zaznacza Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Według jego szacunków Quercus Obligacji Skarbowych powinien w 2026 r. zarobić dla klientów 6-8 proc. wobec około 10 proc. w roku 2025. W przypadku takich funduszy jak Quercus Dłużny Krótkoterminowy zysk dla klientów spadnie z 6,5-7 proc. w 2025 do 4-5 proc. w 2026 r.
U podstaw tej prognozy leży założenie, że Rada Polityki Pieniężnej będzie nadal ciąć stopy procentowe. W rezultacie na koniec 2026 r. stopa referencyjna NBP zostanie zredukowana co najmniej o 0,5 pkt proc., schodząc tym samym nawet do 3 proc. (od 4 grudnia 2025 r. wynosi ona 4 proc.).
- Mamy wewnętrzną dyskusję, czy będzie to bliżej 3, czy 3,5 proc. - przyznaje Krzysztof Grudzień, dyrektor ds. instrumentów dłużnych w Quercus TFI.
Wall Street będzie lepsza od GPW
Jednocyfrowa stopa zwrotu z indeksu WIG prognozowana przez Quercus TFI na 2026 r. to głównie pochodna struktury tego indeksu. Duży wpływ na barometr całego rynku mają po prostu największe spółki skoncentrowane w indeksie WIG20. Ten zaś od początku 2025 r. jest ponad 35 proc. na plusie i trudno się spodziewać tak dobrego wyniku drugi rok z rzędu. Indeks sWIG80 jest niespełna 25 proc. na plusie, licząc od początku roku.
Zarazem wskaźnik cena do wartości księgowej obu indeksów sprawia, że wzrosła relatywna atrakcyjność małych spółek i Quercus TFI zakłada, że zostanie to odzwierciedlone w ich notowaniach. Tym bardziej, że w ostatnich 20 latach spadki stóp procentowych NBP sprzyjały polskim akcjom. Ponadto Sebastian Buczek twierdzi, że widać już wzrost napływów do funduszy małych i średnich spółek. Podkreśla jednak, że nie spodziewa się rewolucji w sprzedaży funduszy, czyli nagłego przerzucenia się klientów z funduszy dłużnych na akcyjne. Zakłada tylko, że w związku ze spadkiem zysków z funduszy obligacji krótkoterminowych jakaś część pieniędzy klientów TFI przepłynie do funduszy akcyjnych lub mieszanych.
W kontekście wprowadzenia osobistych kont inwestycyjnych (OKI) Quercus TFI uważa za interesujące mniejsze spółki, które mogą skorzystać na rozwoju polskiego rynku kapitałowego, a więc Skarbiec Holding, Ipopemę Securities, Altusa i XTB. Wśród blue chipów poleca Allegro.eu, Santander Bank Polska i Dino Polska.
Quercus TFI całkiem niezłe perspektywy widzi też dla amerykańskich blue chipów.
- Jeżeli chodzi o amerykańskie maluchy, to piąty rok analitycy lansują tezę, że w końcu będzie ich czas. Cztery lata się nie udało i wydaje mi się, że również w 2026 r. przełomu nie zobaczymy, chociaż niższe stopy procentowe część tych spółek wspomogą – zakłada Piotr Miliński, menadżer rynków zagranicznych w Quercus TFI.
Jego zdaniem indeks S&P 500 osiągnie w 2026 r. 8000 pkt.
- Pokusiłbym się o stwierdzenie, że dla mnie kontynuacja trendu wzrostowego jest scenariuszem bazowym. Natomiast są oczywiście pewne ryzyka, które mogą tę hossę wykoleić – mówi Piotr Miliński.
Jego prognoza 8000 pkt na S&P 500 sprowadza się do tego, że prognozowany na 2025 r. wzrost zysków amerykańskich spółek wynosił 8-9 proc., a wygląda na to, że dojdzie do 12-13 proc. Na przyszły rok rynek oczekuje właśnie 12-13 proc. Według jego szacunków dla największych spółek będzie to jednak 15 proc.
- I z samego wzrostu zysku, bez zmian mnożników, mamy 8000 pkt – tłumaczy Piotr Miliński.
Wall Street ma też sprzyjać amerykański Fed. Piotr Miliński zakłada, ze jego nowym szefem zostanie Kevin Hassett, mocno podporządkowany prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Będzie wiec raczej dbał o to, by nie wykoleić rynku akcji. Zwłaszcza, że na jesień w Stanach Zjednoczonych zaplanowane są wybory, w których odnawia się część składu parlamentu. Obecne notowania nie są zaś dla republikanów korzystne.
Quercus TFI zakłada, że Fed zetnie stopy procentowe z obecnych 3,75-4 do 3 proc. Ryzykiem jest to, że przesadzi z cięciami.
- Jeżeli Fed pod nowym kierownictwem zetnie stopy mocniej niż do tych 3 proc., to po pierwsze możemy mieć problem z inflacją, a po drugie z rentownościami obligacji 10- i 30-letnich. One są szczególnie wrażliwe na bardzo gołębi Fed i jeżeli utracona zostanie kontrola nad obligacjami długoterminowymi, to i rynek akcji na tym ucierpi – wyjaśnia Piotr Miliński.
To nie będzie rok złota
O ile do polskich obligacji Quercus TFI jest nastawione pozytywnie, a do akcji neutralnie, o tyle podejście do metali szlachetnych jest negatywne.
- Co nie oznacza, że złoto i srebro zaraz zaczną tanieć. Bardziej chodzi o to, że w grudniu 2026 r. mogą być tańsze niż obecnie, bo zarówno złoto, jak i srebro istotnie oddaliły się od wartości fundamentalnej tych metali – mówi Sebastian Buczek.
Jego zdaniem wartość fundamentalna złota rozumiana jako koszty produkcji powiększone o „racjonalny zysk” spółek wydobywczych to 2500-3000 USD za uncję.
Według Sebastiana Buczka wszystko wskazuje na to, że w 2025 r. złoto drugi rok z rzędu będzie aktywem o najwyższej stopie zwrotu. Poprzednio aktywem oferującym dwa lata z rzędu najwyższe stopy zwrotu był amerykański dolar. Miało to miejsce w latach 2014-15. To zdaniem szefa Quercus TFI uzasadnia ostrożne oczekiwania względem złota w 2026 r.
- Większość banków inwestycyjnych podałoby 10 powodów, dla których warto nadal inwestować w metale szlachetne, na czele z tym, że kupują je banki centralne. Natomiast my zwracamy uwagę, że siedem lat temu, gdy zaczynała się hossa na złocie - kosztującym wtedy 1200 USD za uncję – banki centralne sprzedawały złoto – dodaje Sebastian Buczek.
