Jednym z flagowych produktów szwajcarskiego eksportu są od lat zegarki, które znajdują sporo nabywców w Azji i Stanach Zjednoczonych. O ile w przypadku Amerykanów, popyt ponowne się odbudował, tego samego nie można powiedzieć o Państwie Środka.
Chińskie osłabienie
Według danych Federacji Szwajcarskiego Przemysłu Zegarmistrzowskiego, w październiku 2024 r. odnotowano drugi z rzędu spadek eksportu zegarków i mechanizmów zegarkowych. Skurczył się on o 2,8 proc. do blisko 2,3 mld CHF, przy czym dostawy do Chin spadły aż o 39 proc. Stawia to w trudnej sytuacji szwajcarskich producentów tych urządzeń z tak znanymi markami jak Rolex, Audemars Piquet i Swatch na czele. Klienci z Chin i Hongkongu do niedawna byli najbardziej pożądaną grupą dla szwajcarskich zegarmistrzów, generując ogromny popyt na luksusowe wyroby.
Straty z tamtej części świata równoważone były przez eksport do Stanów Zjednoczonych i Japonii. W przypadku USA dostawy zwiększyły się o 11 proc. zaś do Kraju Kwitnącej Wiśni o 20 proc.
Rok pod kreską?
W ujęciu narastającym, po pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 r. całkowity eksport był o 2,6 proc. niższy niż w tym samym okresie rok wcześniej. Tym samym eksport zegarków może w całym bieżącym roku odnotować spadek, co byłoby pierwszym takim przypadkiem od wybuchu pandemii koronawirusa w 2020 r. Jednak kolejne trzy lata stały pod znakiem prawdziwego boomu i nowych rekordów sprzedaży.