Zysk netto grupy PGF w 2004 r. przekroczył 41,3 mln zł. Dystrybutor zapewnia, że nadal będzie rósł szybciej niż rynek leków.
Jacek Szwajcowski, prezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej (PGF), zapewnia, że spółka utrzymała pozycję lidera dystrybucji leków. Wciąż kontroluje około 20 proc. rynku, a w tym roku nadal chce się rozwijać szybciej niż on.
— Tegoroczny wzrost rynku leków szacuje się na 8–9 proc. Spodziewam się, że osiągniemy dwucyfrowy wzrost zysku netto — mówi Jacek Szwajcowski.
Ubiegły rok PGF zamknął wynikiem netto na poziomie 41,36 mln zł przy przychodach przekraczających 3,6 mld zł. Było to odpowiednio o 13 proc. i 4,7 proc. więcej niż w 2003 r. Wartość sprzedaży była jednak niższa niż prognozowała spółka.
— Zmiana sposobu rozliczania premii od dostawców zmniejszyła przychody o 80 mln zł — wyjaśnia szef PGF.
Większy wzrost sprzedaży zanotował tylko Torfarm (o 200 mln zł w porównaniu ze 160 mln zł wzrostu w PGF). Rentowność brutto PGF w 2004 r. sięgnęła 1,58 proc. (prognozowano 1,6 proc.).
— Zysk grupy byłby wyższy o 7 mln zł, gdybyśmy nie zainwestowali w Cefarm Łódź. Restrukturyzację tej firmy zakończymy w tym roku — wyjaśnia prezes Szwajcowski.
Jacek Szwajcowski nie obawia się konkurencji nowych firm, które zamierzają zająć się dostawami leków. Do takiej działalności przygotowują się dawni menedżerowie upadłej hurtowni Pharmag w porozumieniu z siecią dystrybucji działającą w RPA.
— Gwarantuję, że nie uruchomią tej usługi taniej niż my — mówi szef PGF.
12 proc. sprzedaży PGF pochodzi z handlu ze szpitalami, których zobowiązania to około 100 mln zł.
— Rozwijamy też dostawy do innych hurtowni, ale nie interesuje nas prywatyzacja CF Cefarm, specjalizującego się w tzw. przedhurcie — podkreśla szef PGF.