Taka korekta to nie nowość dla big-techów

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2021-09-28 17:07

Wzrost rynkowych stóp procentowych znów negatywnie wpływa na kursy spółek technologicznych. Podobnie jak w lutym może to być tylko korekta.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zmienia się sentyment na rynkach światowych
  • jak polityka rezerwy federalnej może wpłynąć na polski rynek akcji
  • jakie nastroje będą panować na GPW w IV kwartale 2021 r.
  • które akcje na nadchodzący kwartał poleca analityk

To nie jest dobry tydzień dla sektora hołubionego od lat przez inwestorów. W dół poszły ceny technologicznych spółek w Europie i USA (Nasdaq spadł na początku sesji we wtorek o 2 proc.), a wyprzedaż nie ominęła tuzów, takich jak Apple, Facebook i Netflix. Równolegle w górę poszła rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA, a ceny obligacji krótkoterminowych wróciły do poziomu sprzed pandemii. To sytuacja, która już w lutym i marcu tego roku spowodowała tąpnięcie kursów spółek technologicznych. Na ich wycenie wzrost stóp procentowych odbija się negatywnie, w odróżnieniu od np. banków.

Jak podaje Bloomberg, zarządzający funduszami obawiają się skutków zmiany polityki Rezerwy Federalnej i rozpoczęcie taperingu, mającego na celu ograniczenie skutków niedoborów po stronie podaży i utrzymującej się wysokiej inflacji. Nie bez znaczenia pozostaje również sytuacja w Chinach. Spowolnienie rozwoju gospodarki tego kraju oraz ograniczenia dla spółek sektora nieruchomości czy technologii mocno wpłynęły na amerykańskich i europejskich inwestorów.

- Bankierzy centralni dali już kilka sygnałów co do tego, w jaki sposób mają zamiar zacieśnić politykę monetarną. Ten proces może się wkrótce zacząć, co powoduje wahania rentowności obligacji i kursów akcji - mówi Chris Iggo, szef działu kluczowych inwestycji w AXA Investment Managers.

Wahania cen od pewnego czasu są jednym z głównych zmartwień posiadaczy polskich akcji. Mimo to ten rok jest oceniany jako wyjątkowo korzystny dla inwestorów z GPW. Dobre wyniki w I i II kwartale, po spowodowanym pandemią koronawirusa zeszłorocznym “dołku”, wspierały notowania wielu spółek. Na optymistyczne nastroje inwestorów giełdowych wpłynął niedobór podaży w niektórych branżach oraz wysoka inflacja podnosząca dynamikę przychodów i wyników netto. Jednak również w Polsce wkrótce może nadejść zmiana sentymentu i wzrost obaw o trwałość obecnej polityki monetarnej.

- Wchodzimy w trudniejszy rynkowo okres, gdyż skrajnie gołębia polityka monetarna nie jest dana na zawsze, a ponadto na obrazie perspektyw wzrostu gospodarczego pokazują się pierwsze rysy. Nie pomaga otoczenie polityczne i brak akceptacji Komisji Europejskiej dla Krajowego Planu Odbudowy, więc sentyment może nie być równie dobry jak w poprzednich trzech kwartałach - mówi Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami w Ipopema TFI.

Drożejący dolar oraz potencjalne zacieśnienie polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną powodują wzrost niepewności wśród polskich inwestorów, dlatego ich kapitał może zostać skierowany na spółki zależne od konsumpcji lokalnej.

- Faworytów na IV kwartał szukałbym w spółkach, które dają najlepszą ekspozycję na silną konsumpcję krajową. W mojej ocenie mija okres niełaski dla branży gamingowej, lecz zwłaszcza tutaj element selekcji jest szczególnie ważny - dodaje Sebastian Trojanowski.

Zdaniem zarządzającego, w przypadku spółek technologicznych należy się pochylić nad ich wynikami i odnieść do wycen. Wzrost rentowności obligacji spycha kursy z rekordowych poziomów, ale jest to raczej tylko korekta.

- Wyniki spółek technologicznych za II kwartał w wielu przypadkach były lepsze od oczekiwań rynkowych oraz nie było w nich widać spowolnienia wskutek globalnego otwarcia gospodarek. Niewątpliwie mamy do czynienia z globalną transformacją cyfrową, która jest trendem obliczonym na wiele lat i na tym spółki technologiczne będą korzystać. Tym samym wydaje się, że obecne spadki są powtórką scenariusza z lutego-maja, aczkolwiek wydaje mi się, że skala będzie istotnie mniejsza - tłumaczy Sebastian Trojanowski.

Od 12 lutego do 8 marca Nasdaq spadł o ponad 10 proc., a do punkty wyjścia wrócił na dobre dopiero w czerwcu.