Zamiast kredytu — tańszy leasing. Jest jedno „ale”... Przedmiot leasingu trzeba będzie zwrócić leasingodawcy.
— Jeszcze kilka lat temu leasing był usługą zarezerwowaną tylko i wyłącznie dla firm. Dzisiaj, po odpowiednich zmianach prawnych, stał się atrakcyjny również dla klientów indywidualnych, czyli takich, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej. Sądząc po tym, jak rozwijał się w innych krajach Unii Europejskiej, jestem przekonany, że leasing konsumencki będzie się cieszył popularnością także w Polsce — zapewnia Konrad Karpowicz, dyrektor handlowy Grupy Futura Prime.
Auto do wynajęcia
Choć powoli, to jednak rośnie zainteresowanie ofertami skierowanymi do klienta indywidualnego. „Alternatywa Plus”, „Dobra Rata”, „Leasing Plus”, „Przyjazne auto” — to tylko niektóre z nazw usług, mających zachęcić do skorzystania z propozycji firm leasingowych. Większość z nich dotyczy samochodów osobowych dla przeciętnego Kowalskiego, nie prowadzącego działalności gospodarczej, a polega na tzw. leasingu odnawialnym.
Jego ideą jest powrót do znaczenia słowa lease (najem, dzierżawa), co oznacza opłacanie w ratach przez klienta możliwości użytkowania przedmiotu leasingu (w tym przypadku samochodu) przez jakiś czas. Spłacaniu podlega wyłącznie część wartości samochodu równa spadkowi jego ceny w okresie leasingu plus oczywiście, odsetki. Łącznie rata takiego leasingu jest prawie dwukrotnie niższa w porównaniu z leasingiem klasycznym.
— Pracując nad projektem „Dobra Rata”, wyszliśmy z założenia, że generalnie klienci potrzebują samochodu po to, by nim jeździć, a nie go mieć. Taka forma użytkowania pojazdu jest o połowę niższa niż spłacanie w ratach wartości samochodu i odsetek. Po 2-3 latach klient zwraca nam auto —tym samym pozbywa się wszelkich kłopotów związanych z jego dalszym użytkowaniem i otrzymuje od nas bonus zaliczany na poczet pierwszej wpłaty na kolejne — wyjaśnia Ewa Urbańczyk, dyrektor departamentu marketingu Europejskiego Funduszu Leasingowego.
Moje, nie moje
Czy do rozwoju leasingu konsumenckiego w Polsce wystarczą wyłącznie dobrze marketingowo opracowane oferty firm leasingowych?
— Tego typu usługi będą miały szansę na rozwój, jeśli zmieni się stosunek klientów do leasingu jako bezpiecznego narzędzia finansowania inwestycji. Musi też ewoluować podejście do własności — konieczność posiadania nie może determinować stosunku do rzeczy — przekonuje Stefan Buczek, dyrektor programów brandowych Volksbank-Leasing Polska.
I z tym będzie najtrudniej. Na razie tylko do nielicznej grupy klientów trafił argument, że aby jeździć samochodem, nie trzeba wcale być jego właścicielem.
Zmiana mentalności wymaga czasu. Wystarczy uświadomić sobie, że w przypadku kredytów bankowych, które Polacy chętniej zaciągają, własność również jest pozorna. Samochodem na kredyt też nie można dowolnie dysponować — obowiązuje zastaw bankowy (kredytodawca jest współwłaścicielem pojazdu).
Na naszym rynku leasing konsumencki dostępny jest zaledwie od trzech lat — i tylko co setny samochód nabywany jest w drodze leasingu. W Szwajcarii lub Wielkiej Brytanii — mniej więcej co trzeci.
— Należy jednak patrzeć optymistycznie. W rynku prywatnym drzemie duży potencjał i leasing konsumencki jest realną kontrpropozycją dla kredytu bankowego — przekonuje Stefan Buczek.