Wystarczyły tylko dwie minuty, aby kurs funta spadł w piątek rano na azjatyckich rynkach o ponad 6 proc. do najniższej wartości od 31 lat. Pojawiła się fala spekulacji, co jest przyczyną tak dużej przeceny w tak krótkim czasie. Niektórzy obarczali odpowiedzialnością prezydenta Francji, który miał zapowiedzieć „twarde” stanowisko wobec Wielkiej Brytanii w negocjacjach dotyczących warunków Brexitu. Większość uważa jednak, że przyczyną może być tzw. gruby paluch, czyli pomyłkowa transakcja wielkiej skali, lub seria transakcji wykonanych przez automaty. Derek Mumford z Rochford Capital w Sydney uważa, że biorąc pod uwagę skalę przeceny, to raczej drugi ze sprawców. Tzw. algorytmiczne transakcje potroiły się w ciągu ostatnich trzech lat i generują już prawie 200 mld USD obrotów dziennych na rynku walutowym. Eksperci zwracają uwagę, że piątkowa przecena funta następuje po podobnym załamaniu kursu południowoafrykańskiego randa w styczniu czy niewytłumaczonym po dziś dzień załamaniu kursu nowozelandzkiego dolara w ubiegłym roku.

- To jeden z tych ruchów, które zaczynamy widzieć coraz częściej – powiedział Hugh Killen z Westpac Banking. – Ludzie są zaskakiwani przez "flash crash”, który jest napędzany przez algorytmy – dodał.
Matt Simpson, analityk ThinkMarkets z Singapuru zwraca uwagę, że w piątek zmiana kursu funta była największa od Brexitu.
- Można jednak przyjąć, że w relacji do Brexitu ta wyprzedaż była bardziej dramatyczna. Nikt na to nie był przygotowany – powiedział.
Obecnie funt słabnie wobec dolara o 1,5 proc. do 0,8045 GBP.