To się nazywa szybka transakcja. Rozmowy między TDJ, rodzinną firmą inwestycyjną miliardera Tomasza Domogały, i właścicielami Elektromontażu Lublin ruszyły na przełomie stycznia i lutego. Ekipa TDJ zbadała spółkę, podpisała umowę warunkową, wniosek o zgodę do UOKiK złożyła pod koniec kwietnia, a na początku czerwca zamknęła transakcję.
— To chyba jedna z najszybciej przeprowadzonych transakcji w historii TDJ — mówi Wojciech Derda, partner zarządzający w TDJ.
W rozmowie z PB opowiedział o kulisach przejęcia i planach dla Elektromontażu Lublin, drugiego w kraju producenta stacji transformatorowych.
Przelew na dziewięć cyfr
O pieniądzach Wojciech Derda nie chce mówić.
— Wartości transakcji nie ujawniamy poza tym, że jest dziewięciocyfrowa. Przejęliśmy 100 proc. kapitału, płacąc od razu całość kwoty — podkreśla menedżer.
Chętniej natomiast mówi o genezie transakcji.
— Nasze firmy znają się od dawna, co miało znaczenie. To były rozmowy bilateralne i cieszymy się, że TDJ jest stroną coraz większej liczby bilateralnych procesów. Jako firma rodzinna jesteśmy już postrzegani na rynku jako solidny polski inwestor, z odmiennym od funduszowego podejściem do transakcji i późniejszego budowania wartości spółek. To oczywiście nie oznacza, że stronimy od normalnych procesów transakcyjnych — podkreśla Wojciech Derda.
Dotychczasowym właścicielem Elektromontażu Lublin była firma Revico, której beneficjentami rzeczywistymi są Jarosław Sosnowski (sukcesor zmarłego Edwarda Sosnowskiego) i Andrzej Gastołek. Kiedyś firma była akcjonariuszem giełdowego Chemoserwisu-Dwory.
W oficjalnym komentarzu Jarosław Sosnowski, prezes Revico, podkreśla rzetelne przygotowanie i profesjonalne prowadzenie transakcji. „Jako sprzedający doceniamy transparentność i sposób działania TDJ — inwestora, który rozumie rynek, ma jasną strategię i szanuje charakter przejmowanej firmy. Jesteśmy przekonani, że przed Elektromontażem Lublin otwierają się nowe perspektywy zarówno dla spółki, jak też jej pracowników, którzy będą częścią tego rozwoju” — komentuje Jarosław Sosnowski.
Moce na 500 stacji rocznie
Elektromontaż Lublin to firma z długą historią — powstała w 1953 r. Dziś ma w ofercie kontenerowe stacje transformatorowe, rozdzielnice oraz złącza kablowe. W ostatnich czterech latach rosła — roczne przychody skoczyły z 91 mln zł do prawie 200 mln, a EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) z 5 mln zł do 42 mln. Atutem spółki jest zmodernizowana hala produkcyjna, dzięki której wolumen produkcji przekroczył w zeszłym roku 500 stacji transformatorowych.
— Zakup Elektromontażu Lublin wpisuje się w naszą wizję bycia częścią transformacji energetycznej — mówi Wojciech Derda.
Dlaczego akurat ta spółka?
— Po pierwsze, rynek stacji transformatorowych, na którym działa, będzie rósł. Wynika to z nowych inwestycji w OZE, coraz bardziej rozproszonego charakteru sieci oraz z potrzeb modernizacyjnych. Średni wiek stacji transformatorowej w Polsce to około 40 lat. Po drugie, Elektromontaż Lublin jest numerem dwa na rynku tych stacji i uważamy, że może zwiększyć udział. Po trzecie, firma ma dobre wyniki i nowoczesną infrastrukturę, m.in. nową halę. Po czwarte, ma bardzo mocną kadrę — podkreśla menedżer TDJ.
Miliardy płyną na rynek
Rynek, na którym działa Elektromontaż Lublin, ma jego zdaniem ogromny potencjał. Z danych URE wynika, że do 2030 r. sektor dystrybucji energii będzie wymagać — w scenariuszu umiarkowanym — około 130 mld zł inwestycji. Ma to umożliwić modernizację infrastruktury (linie, transformatory, rozdzielnie, kablowanie), cyfryzację (smart grid) oraz przyłączenia nowych źródeł OZE.
Według niedawnego raportu McKinseya „Polska Energetyka 2050” w ciągu najbliższych pięciu lat transformacja polskiego sektora energetycznego będzie wymagać inwestycji rzędu nawet 275 mld zł. Większość pieniędzy ma zostać przeznaczona na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucyjnych (85 mld zł) oraz przesyłowych (65 mld zł).
— Niedawne decyzje największych państwowych spółek energetycznych wyraźne potwierdzają te trendy inwestycyjne. Przykładowo, Enea na 2025 r. zaplanowała rekordowe wydatki inwestycyjne — 7,94 mld zł, z czego największa część, bo aż 2,72 mld zł, zostanie przeznaczona właśnie na modernizację i rozbudowę infrastruktury dystrybucyjnej. PGE natomiast ogłosiła, że dzięki KPO oraz kredytowi z BGK na kwotę ponad 12 mld zł znacząco przyspieszy rozwój i modernizację infrastruktury dystrybucyjnej — mówi Wojciech Derda.
Możliwe synergie z Elgór + Hansen
Nowy właściciel Elektromontażu Lublin chce, by firma zwiększała skalę biznesu i stworzyła grupę.
— W planach są zarówno inwestycje, np. w nowe hale, jak też poszukiwania firm do przejęcia w kraju i u naszych sąsiadów. To właśnie przejęcia mogą pomóc przyspieszyć skalowanie firmy w zakresie przychodów i uzupełnienia oferty produktowej — podkreśla Wojciech Derda.
W szeroko rozumianej grupie TDJ jest też zależna od giełdowej Grenevii spółka Elgór+Hansen.
— Przeanalizujemy możliwe synergie między Elektromontażem Lublin i spółką Elgór+Hansen. Lubelska spółka specjalizuje się w stacjach transformatorowych w obudowie betonowej, a chorzowska w metalowej — mówi Wojciech Derda.
Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to Elektromontaż Lublin ma referencje wynikające ze swoich projektów w krajach południowej Europy. W przeszłości sprzedawał również na Ukrainę.
— W przyszłości Ukraina będzie miała ogromne potrzeby inwestycyjne i będziemy szukać tam możliwości rozwoju, ale dziś jeszcze nie uwzględniamy jej w strategii — mówi Wojciech Derda.
Rynek dla takich graczy, jak Elektromontaż Lublin, będzie w kolejnych latach obiecujący. W Polsce i szerzej w Europie obserwujemy wzrost nakładów inwestycyjnych na infrastrukturę elektroenergetyczną. Wynika to z nakładających się trendów, takich jak rozbudowa sieci dystrybucyjnych, dynamiczny wzrost mocy zainstalowanej w OZE, rozwój przemysłu oraz elektromobilności.
Zajęliśmy się tym tematem w raporcie „Grids for Speed”, przygotowanym w 2024 r. we współpracy z Eurelectric. Wynika z niego, że do przyśpieszenia transformacji energetycznej i umożliwienia masowego przyłączenia OZE, pomp ciepła oraz pojazdów elektrycznych w krajach UE27 i Norwegii konieczne będą w latach 2025–2050 inwestycje w sieci dystrybucyjne na poziomie 67,1 mld EUR rocznie. To ponad dwukrotnie więcej niż obecnie.
W Polsce oznacza to nakłady przekraczające 4 mld zł rocznie od teraz do 2050 r. Co istotne, większości inwestycji można się spodziewać w horyzoncie do roku 2040.
W ujęciu europejskim większość środków zostanie przeznaczona na rozbudowę sieci w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie energetyczne. W Polsce jednak największy udział w prognozowanych nakładach stanowić będzie wymiana i modernizacja starzejącej się infrastruktury. To kluczowy wniosek, który wskazuje na znaczne zużycie i wiek krajowych sieci dystrybucyjnych.
ZPUE jest największym producentem stacji transformatorowych w Europie — nasze moce to 5 tys. stacji rocznie. Strukturę przychodów mamy jednak bardzo zdywersyfikowaną, osiągamy je w różnych segmentach.
Z Elektromontażem Lublin spotykamy się czasem w przetargach. Trzeba pamiętać, że rynek stacji transformatorowych jest bardzo konkurencyjny, liczą się długoterminowe kontrakty z dużymi graczami. My zaś jesteśmy prekwalifikowanym dostawcą do wszystkich zakładów energetycznych w Europie.
W naszej opinii boom na tym rynku jest już za nami. Stacje transformatorowe potrzebne są bowiem w dwóch obszarach — w dystrybucji energii i w fotowoltaice. Sektor wiatrowy nie jest tu istotny, ponieważ stacje transformatorowe lokuje się tam w gondolach.
W dystrybucji popyt na stacje transformatorowe widzimy ograniczony, w fotowoltaice natomiast będzie spadkowy. Jest przecież zjawisko odmowy przyłączania oraz przymusowych wyłączeń tych instalacji, co obniża rentowność biznesu. W całej Europie widzimy wyhamowanie tego rynku.